Reklama

Gdy kochane serce słabnie

Choroba nie przekreśla współżycia. Powinno być ono jednak mniej gwałtowne.

Mąż Marii (57 l.) od niedawna choruje na serce. Lekarz zalecił mu ograniczyć wysiłek fizyczny. Janusz jednak nadal chce być aktywny seksualnie. Maria boi się, unika zbliżeń. Czy rzeczywiście to konieczne?

Chore serce nie jest przeszkodą

Mężczyzna ze schorzeniami układu krążenia nie musi unikać seksu. Przeciwnie - współżycie pozwala rozładować stresy silnie obciążające serce. Twój partner powinien zapytać kardiologa, jak często może się kochać. Pamiętajcie też, że z powodu problemów z krążeniem mogą się zdarzyć kłopoty ze wzwodem - pomocne mogą być wówczas leki poprawiające ukrwienie.

Po zawale też można

Mężczyźni, którzy go przebyli, obawiają się igraszek. Niepotrzebnie. Tylko przez sześć tygodni po zawale należy zachować abstynencję. Potem zacznijcie miłosne igraszki od delikatnych pieszczot. "Sercowcy" wieczorem są zwykle zmęczeni, kochajcie się więc po południu. Pamiętajcie, że rano, między 6. a 12. , ryzyko kłopotów krążeniowych wzrasta. 

Nie kochajcie się po posiłku

Przekrwienie narządów jamy brzusznej, naturalne po jedzeniu, może wywołać bóle wieńcowe. Jeśli podczas zbliżenia pojawią się jakiekolwiek dolegliwości lub duszność, skontaktujcie się z lekarzem. W bezpiecznej pozycji Wybierajcie te nieobciążające chorego, np. kiedy partner leży na plecach, a kobieta siedzi na nim przodem lub tyłem. Dogodna jest też pozycja boczna (mężczyzna powinien leżeć na prawym boku). Niewskazane są techniki na stojąco.

Tylko ze stałą partnerką

Unikajcie gwałtownego seksu. Przedłużajcie grę wstępną, cieszcie się bliskością, do szczytowania podążajcie niespiesznie. Sercowcom potrzebne są czułe słowa, które rozładowują ich niepokoje. Mężczyzna musi też pamiętać, że bezpieczny jest dla niego tylko seks ze stałą partnerką. Za erotyczną przygodę chory na serce może zapłacić wysoką cenę.

Na żywo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy