Reklama

Zastrzał grozi sepsą

Wydaje się błahostką, ale nie wolno go lekceważyć. Może prowadzić nawet do amputacji dłoni czy ogólnego zakażenia organizmu.

Bożena pieliła przydomowy warzywniak, gdy nagle coś wbiło się jej w palec prawej dłoni. Aż syknęła. Obmyła rękę pod kranem i z trudem wyjęła spod skóry drzazgę.

- Do wesela się zagoi - zażartowała. Nakleiła na ranę plaster, włożyła rękawice ogrodowe i wróciła do wyrywania chwastów. Kiedy kładła się spać, zraniony opuszek był zaczerwieniony. Bożena czuła w nim pulsujący, narastający ból. A gdy rano wstała, cały palec był obrzęknięty, zaś skóra na nim rozgrzana i napięta.

Kobieta zanurzyła dłoń w letniej wodzie, w której rozpuściła szare mydło. To był stary, babciny sposób na zmiany skórne. Jednak stan zapalny nie odpuszczał. Przez kolejne dni brała środki przeciwbólowe i nadal moczyła rękę w mydlanym roztworze. Nic to nie dało. W palcu zebrała się ropa, nabrzmiał niemal dwukrotnie, a zaczerwienienie objęło prawie całą dłoń, łącznie z jej grzbietem. Do tego Bożena miała 38 stopni gorączki i dreszcze.

Reklama

- Dopadło mnie coś poważniejszego - powiedziała sama do siebie i udała się na ostry dyżur.

- To zastrzał, rodzaj ropowicy, przez wiele osób bagatelizowany. A warto, by zajął się tym lekarz. Jest to bowiem infekcja bakteryjna. Powstaje wskutek urazu, np. w trakcie prania, sprzątania, w wyniku manicure, zadrapania lub ukłucia opuszka palca - oznajmiła chirurg. - Ze względu na głębokość procesu zapalnego wyróżniamy: zastrzał skórny, podskórny, ścięgnisty, kostny oraz stawowy. Ze skórnym pacjenci czasem radzą sobie sami, stosując domowe leczenie już przy pierwszych objawach. Ale wszystkie rodzaje powinny być poddane nacięciu i oczyszczeniu, niejednokrotnie konieczne są antybiotyki. Bo choć z pozoru wygląda to na błahą dolegliwość, to może ona prowadzić do groźnych powikłań, np. ropnego zapalenia kości, stawów i pochewek ścięgnistych, martwicy, uszkodzenia funkcji ręki czy nawet jej amputacji, a także zagrażającego życiu ogólnego zakażenia organizmu, czyli sepsy.

- Sepsa? Amputacja?!

- Nie zakładajmy najgorszego, choć pani dłoń nie wygląda najlepiej. Obawiam się, że może to być poważniejszy rodzaj zastrzału - kostny. Zrobimy pani rentgen.

Podejrzenia lekarki potwierdziły się. RTG wykazał zapalenie kości z obecnością martwaków, czyli kawałków martwej kości.

- Co będzie teraz?

- Wykonam pani w znieczuleniu zabieg chirurgiczny, aby usunąć treść ropną, martwicze tkanki i przetoki skórne. Niezbędne jest wyłyżeczkowanie zajętej kości. Do rany założę dren, a na powierzchnię palca - opatrunek z antyseptyku. Konieczna będzie długotrwała antybiotykoterapia zgodna z wynikiem antybiogramu, bo zbadamy pobraną ropę. Zajętą kończynę musi pani mieć uniesioną oraz unieruchomioną.

Co jeszcze zalecił lekarz? Regularne zmiany opatrunku oraz kontrolę po 7-10 dniach.  Ochronę dłoni przy pracach w domu czy ogrodzie, dezynfekcję nożyczek, pilniczków do manicure, unikanie obgryzania skórek i paznokci oraz ich nadmiernego moczenia, aby zapobiec powstaniu zastrzału.

Ważne informacje

Zaraz po zakłuciu i pojawiającym się niewielkim zaczerwienieniu warto zamoczyć palec w naparze z szałwii, rumianku czy siemienia lnianego lub w roztworze z sody oczyszczonej albo soli. Można też obłożyć go liśćmi babki lancetowatej. Kuracje te działają ściągająco oraz odkażająco, dzięki czemu zmniejszają ryzyko rozwinięcia się zastrzału. Pamiętaj, że stosowanie domowych sposobów jest pomocne tylko na początku.

Gdy objawy nie mijają, a stan  zapalny się rozwija, konieczna jest wizyta u specjalisty.

Na Żywo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy