Reklama

WHO ostrzega: Picie gorącej herbaty to pewny nowotwór

Napar z liści herbaty po raz pierwszy zaparzył w 2737 roku p.n.e. chiński cesarz Shennong. Zwykły przypadek sprawił, że od tamtej pory napój na dobre wpisał się we wschodnią tradycję. Od tego czasu sposób uprawy liści, suszenia i zaparzania przeszedł ogromną rewolucję. Herbata stała się nieodzownym elementem religijnych rytuałów, ważnych społecznych wydarzeń oraz spotkań przywódców. W taki też sposób podbiła serca osób na całym świecie. Chińczycy raczyli nią bowiem dyplomatycznych gości.

Herbata zaczęła podbijać świat: pojawiła się w Indiach, krajach arabskich oraz większości krajów europejskich. W XVI wieku, podczas podboju Syberii, spróbowali jej Rosjanie, szybko zaadaptowali we własnej tradycji, a nawet urozmaicili. Tradycyjna rosyjska herbata przygotowywana jest w szybkowarze. Powstały napar jest intensywniejszy niż ten, który popijają Chińczycy.

Reklama

Do Polski dotarła za panowania Jana II Kazimierza, choć początkowo traktowana była raczej jako ziele lecznicze. Rozpowszechnieniu się herbaty pomogły liczne kontakty polskich i angielskich kupców, którzy o interesach rozprawiali nad owym naparem.

Współcześnie Polacy najchętniej piją czarną herbatę, koniecznie z dodatkiem cytryny i miodu. Gorący napój ma za zadanie rozgrzać nas, gdy pogoda nie rozpieszcza. Czy picie herbaty to rzeczywiście dobry pomysł? Okazuje się, że nie do końca.

Na następnej stronie dowiesz się, jak picie gorącej herbaty wpływa na zdrowie >>>

Naukowcy nie mają wątpliwości

Światowa Organizacja Zdrowia postanowiła przebadać popularny napar. Wyniki  opublikowała na łamach magazynu "International Journal of Cancer". Badaniu trwającym 15 lat poddano 50 tysięcy mieszkańców Golestanu, regionu w północno-wschodnim w Iranie. Dlaczego wybrano akurat taką społeczność? Irańczycy zamieszkujący ten stan od lat piją wyłącznie gorącą, czarną herbatę. Naukowcy wyeliminowali w części populacji poddanej próbie czynniki kancerogenne, takie jak palenie papierosów czy picie alkoholu.

Po latach obserwacji okazało się, że u osób, które piły po dwie filiżanki naparu cieplejszego niż 60 stopni Celsjusza, ryzyko zachorowania na raka przełyku wzrosło o 90 proc. Znacznie lepiej prezentowały się wyniki tych, którzy delektowali się zimniejszą herbatą i robili to znacznie rzadziej. Biorąc pod uwagę wielkość próby i czas, jaki poświęcono badaniom Światowa Organizacja Zdrowia podała do publicznej wiadomości informację, że gorąca herbata przyczyna się do rozwoju groźnej choroby.

Herbata może być zdrowa!

Badania jednoznacznie wskazują, że wystarczy pić gorącą herbatę, aby ryzyko zachorowania na groźny nowotwór wzrosło. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ uszkadzamy parzącym napojem błonę śluzową przełyku. W miejscach tworzących się nadżerek zaczyna dochodzić do procesów podziałów komórkowych i finalnie rozwoju raka. Herbata nie musi być niezdrowa, jeśli pijemy ją w odpowiedniej temperaturze - niższej niż 60 stopni Celsjusza. 

Nowotwór przełyku w Polsce i na świecie

Polacy uwielbiają gorącą herbatę. Zalewamy ulubioną saszetkę wypełnioną liśćmi wrzątkiem i natychmiast bierzemy łyk naparu. Picie letniego napoju, szczególnie w zimowych miesiącach, wywołuje u większości z nas dyskomfort. Warto jednak mieć na uwadze fakt, że rak przełyku to ósmy najczęściej występujący nowotwór na świecie. Przyczynia się do śmierci 400 tysięcy pacjentów.

W Polsce częstość zachorowań na raka przełyku jest wyższa niż dla większości krajów Unii Europejskiej. Choroba nie daje oczywistych objawów i z łatwością może być zbagatelizowana. Początkowo przypomina raczej refluks. Pogłębiające się stadium raka objawia się głównie kaszlem, dolegliwościami bólowymi podczas połykania, dusznościami, chrypką oraz odruchami wymiotnymi.

Zobacz także:

 


Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: herbata | Iran | Polska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy