Reklama

Słucham, że co proszę?

Życie bez dźwięków byłoby dużo uboższe. A to codzienność niemal 5 proc. ludności świata, czyli ok. 360 mln ludzi. I ta liczba niestety rośnie!


Kiedy zacząć  się martwić?

O ciężkim ubytku słuchu można mówić, jeśli w "lepszym" uchu ubyło 40 lub więcej decybeli. U dzieci i dorosłych do 26 roku życia ten próg jest niższy: wynosi 30 dB. Taka wada uprawnia do refundacji aparatu słuchowego. Jednak już o wiele mniejszy ubytek może w znacznym stopniu upośledzać codzienne funkcjonowanie. 

Jakie są przyczyny niedosłuchu?

Wśród dorosłych króluje, niestety, przewlekłe narażenie na hałas powyżej 85 decybeli, zarówno w miejscu pracy czy zamieszkania (np. bliskość lotniska albo autostrady), jak i związany ze słuchaniem głośnej muzyki przez słuchawki i na koncertach - może on osiągać natężenie 120 dB.

Zresztą hałas w szkołach podczas przerw sięga 110 dB! Cały ten zgiełk upośledza komórki rzęsate ucha, wywołując tzw. tymczasowe przesunięcie progu słyszenia. Jeśli się powtarza, komórki nie mają czasu się zregenerować i ubytek słuchu staje się nieodwracalny. Niedosłuch może też wynikać z zaburzeń przewodzenia bodźców w nerwie słuchowym lub ich odczytywania w mózgu. Stosunkowo często przyczyną jest... woszczyna nagromadzona w kanale słuchowym. Ale bywa również efektem uszkodzenia błony bębenkowej lub kosteczek ucha środkowego.

Jednostronny niedosłuch zdarza się wskutek urazu głowy albo zaburzeń krążenia (zatoru, zakrzepu, skurczu naczynia). U dzieci główne przyczyny niedosłuchu to przewlekłe infekcje ucha, choroby zakaźne (świnka, różyczka, grypa), powikłania okołoporodowe oraz zaburzenia genetyczne. Powodem bywają też leki (antybiotyki - np. gentamycyna, aspiryna i jej pochodne, furosemid, niektóre leki przeciwnowotworowe czy przeciwgruźlicze).

Reklama

Kiedy należy iść do lekarza?

Niestety w Polsce problemy ze słuchem to wciąż częściej powód do wstydu niż do wizyty u lekarza. Mimo że to właśnie wczesne rozpoznanie i właściwe postępowanie może uchronić przed postępującą głuchotą! A w niektórych przypadkach - nawet częściowo przywrócić utracony słuch. Szacuje się, że aparat słuchowy (zewnątrz- lub wewnątrz uszny) nosi zaledwie co szósty polski pacjent z  rozpoznanym niedosłuchem, a tylko 30 proc. spośród nich ma dwa aparaty, czyli może słyszeć w stereo.

Nic dziwnego, refundację obustronnych aparatów wprowadzono dopiero 3 lata temu. Innym rozwiązaniem poprawiającym słyszenie są implanty ślimakowe i pniowe. Czasem konieczna jest operacja na kosteczkach słuchowych albo usunięcie guza blokującego przepływ dźwięków.

Z leków nadzieje budzi suplementacja D-metioniny oraz preparat o  kryptonimie AM-111. Oba sprawdzają się jednak tylko w zapobieganiu uszkodzeniu słuchu wywołanemu jakimś nagłym czynnikiem (np. hałasem lub lekiem ototoksycznym).

Zobacz także:


Twoje Imperium
Dowiedz się więcej na temat: słuch | operacja | badania | Lekarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy