Reklama

Moda na witaminę D

Najmodniejsza obecnie witamina jest przedmiotem tysięcy badań naukowych. Dotychczas wiązano jej niedobór z ryzykiem osteoporozy. Okazuje się, że ma związek także z odpornością i płodnością. Jej dostatek zmniejsza ryzyko cukrzycy, chorób sercowo-naczyniowych i niektórych nowotworów. Problem w tym, że prawie wszyscy mamy jej za mało. Skąd ją czerpać?

PANI: Czy niedobory witaminy D są rzeczywiście powszechne?

prof. dr hab. n. med. Andrzej Milewicz: - Witamina D jest syntetyzowana w skórze pod wpływem promieniowania ultrafioletowego. Aby pokryć na nią zapotrzebowanie, wystarczy spędzić kwadrans na świeżym powietrzu z odsłoniętą twarzą i rękami. Ale przy słonecznej pogodzie! A ile w naszej szerokości geograficznej mamy słonecznych dni w ciągu roku? Stąd nawet 90 proc. polskiego społeczeństwa ma jej niedobór.

Nasi przodkowie jakoś sobie w tym klimacie radzili...

- Oni spędzali znacznie więcej czasu na świeżym powietrzu i nie używali kosmetyków z filtrem przeciwsłonecznym. Użycie filtra SPF 50 niemal całkowicie blokuje syntezę witaminy D w skórze.

Reklama

Jak zatem rozsądnie korzystać ze słońca, by nie pozbawiać się naturalnego źródła witaminy D?

- Przez kwadrans, najlepiej pomiędzy godziną 10 a 15, warto korzystać ze słońca, ale bez użycia kremu z filtrem. Nie musimy iść na plażę, wystarczy posiedzieć na ławce, odsłaniając twarz, przedramiona, nogi. Po kwadransie trzeba zastosować preparat z filtrem, bo dłuższa ekspozycja na ultrafiolet nie zwiększa efektywności syntezy skórnej, a podnosi ryzyko nowotworów skóry. Proszę jednak pamiętać, że to wystarczy w miesiącach letnich: od połowy marca do połowy września.

A co z pozostałą częścią roku?

- Nie ma rady, trzeba suplementować. Na rynku są dwa leki zawierające witaminę D oraz cała masa suplementów. Jeśli zażywamy ją profilaktycznie, możemy korzystać z suplementów, ale jeżeli mamy stwierdzone niedobory, radziłbym poprosić lekarza o receptę na lek. Dlaczego? Bo leki są dokładnie przebadane i kontrolowane. Wiemy z całą pewnością, ile jednostek witaminy D znajduje się w kropli czy tabletce. W przypadku suplementów opieramy się na deklaracjach producenta. Ponadto kuracja lekiem na receptę jest znacznie tańsza niż suplementami.

A codzienna dieta?

- Dieta nie wystarczy. Źródłem witaminy D są przede wszystkim tłuste ryby, np. 100 g węgorza ma jej ok. 1200 jednostek. Znajdziemy ją też w jajach i pełnotłustym mleku, ale one w dużych ilościach wpływają niekorzystnie na profil lipidowy. Jest też w tranie, lecz nie mamy pewności ile. Jednak aby mogła być wchłonięta w jelicie z pożywienia, musimy mieć zdrowe nerki i wątrobę oraz prawidłowo wydzielać żółć. A czasem i to nie wystarczy, bo bycie nosicielem pewnych wariantów genu receptora witaminy D może zaburzyć jej metabolizm.

Kto znajduje się w grupie najwyższego ryzyka niedoboru tej witaminy?

- Osoby po 65. roku życia, bo wraz z wiekiem obniża się zdolność do jej syntezy w skórze. W tej grupie suplementacja jest wskazana bez względu na porę roku. Także pacjenci z chorobami autoimmunologicznymi, takimi jak łuszczyca czy reumatoidalne zapalenie stawów, alergicy, chorzy na cukrzycę, nadciśnienie oraz osoby otyłe i kobiety w ciąży.

Podobno nawet planujące ciążę...

- Tak, najnowsze rekomendacje mówią o potrzebie suplementacji na trzy miesiące przed planowanym zajściem w ciążę. Okazuje się, że deficyt tej witaminy w czasie ciąży znacząco zwiększa ryzyko wystąpienia nadciśnienia, cukrzycy ciążowej, groźnego dla matki i dziecka stanu przedrzucawkowego, przedwczesnego porodu oraz urodzenia dziecka z niską masą urodzeniową. U noworodka wzrasta ryzyko krzywicy, cukrzycy, alergii i astmy. Te dzieci w wieku kilku lat mają niższą masę kostną niż ich rówieśnicy, którzy mieli pod dostatkiem witaminy D w życiu płodowym.

Jak sprawdzić, czy mamy jej wystarczającą ilość?

- Oznaczyć we krwi stężenie biologicznie czynnej witaminy D, czyli związku chemicznego 25(OH)D. To kosztuje w zależności od ośrodka 30-150 zł. Prawidłowe wynosi 30-50 ng/dl, wartości poniżej 30 ng/dl świadczą o niedoborze, a poniżej 20 ng/dl - o ciężkim niedoborze.

Czy to prawda, że niedobór witaminy D ma związek z nowotworami?

- Prawda. Okazuje się, że chorzy na nowotwory mają niższe stężenie witaminy D i że jest to następstwem tych schorzeń. Wyrównanie jej niedoborów istotnie wydłuża ich życie. Niektóre badania wskazują ponadto, że u osób zdrowych niedobór witaminy D zwiększa ryzyko paru nowotworów...

...i zgonu z powodu chorób sercowo-naczyniowych?

- Tak, niedobór witaminy D przyspiesza proces miażdżycowy, zwiększa ryzyko cukrzycy i zespołu metabolicznego, a te wszystkie czynniki podnoszą ryzyko zgonu z przyczyn sercowo-naczyniowych.

Czy możliwe jest przedawkowanie tej witaminy?

- To rzadkość. Aby doprowadzić do zatrucia, trzeba przyjmować dawki wielokrotnie wyższe niż rekomendowane. W literaturze opisane są trzy śmiertelne przypadki zatrucia witaminą D - wszystkie dotyczą suplementów, które zawierały znacznie więcej substancji aktywnej, niż wynikało z informacji na opakowaniu.


Rozmawiała Katarzyna Koper

PANI 9/2014

Tekst pochodzi z magazynu

PANI
Dowiedz się więcej na temat: diety
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy