Reklama

Listerioza. Jej domem jest lodówka

Listeria, czyli "lodówkowa bakteria" w natarciu

Jej przysmakiem jest mięso, szczególnie drób długo trzymany w lodówce.  Między posiłkami rozkoszuje się warzywami, które nieodpowiednio przetrzymujemy w chłodziarce. Na deser chętnie schładza się osaczając lody.

Jak ją rozpoznać?

Produkty, które upodobała sobie Listeria niczym nie różnią się od tych nieskażonych. Jej obecność jest niezauważalna gołym okiem. Jeżeli żywność nie jest przeterminowania, istnieje duże prawdopodobieństwo, że znajdzie się na naszym talerzu.

Objawy i skutki

Jeżeli dojdzie do zakażenia, należy z uwagą obserwować swój organizm. Będziemy mieli szczęście, jeżeli zakażenie zakończy się po trzech dniach bólem żołądka i problemami gastrycznymi. W takich przypadkach lekarz wypisuje antybiotyk.

Reklama

Kiedy leki nie działają

Jeżeli lek nie zadziała, odczujemy to. Nasz organizm zaczną męczyć objawy podobne do grypy: bóle mięśni, stawów, głowy. Do tego może dojść kaszel, dreszcze i wysoka gorączka. 

Są też poważniejsze przypadki zakażenia "lodówkową bakterią". Należy bacznie obserwować węzły chłonne i spojówki. To będzie sygnał, w którym kierunku idzie zakażenie. Do tego mogą dojść infekcje skórne, dróg moczowych. Takie dolegliwości mogą pojawić się nawet do miesiąca po zjedzeniu skażonej potrawy. Zdarzają się także pacjenci z zaburzeniami równowagi, czy objawami psychozy.   

Grupa podwyższonego ryzyka

Niebezpieczeństwo pojawia się wtedy, gdy Listeria na swoją ofiarę wybierze kobietę w ciąży. Zakażenie może skończyć się przedwczesnym porodem, uszkodzeniem płodu, a nawet poronieniem. 

Mamy karmiące piersią także powinny bacznie obserwować swoje dzieci. Zakażenie Listerią noworodka może doprowadzić do sepsy, ropnej ziarnicy, czy niewydolności oddechowej. 

Medycyna zanotowała także przypadki zapalenia opon mózgowo - rdzeniowych. Dlatego raz otwarte i niedojedzone jogurty i inne przysmaki powinno wyrzucać się do kosza, a nie chować do lodówki.    

Tarcza obronna

Pocieszające jest to, że Listeria nie lubi tropików. Ginie w temperaturze powyżej 60 stopni Celsjusza. Dlatego ważne jest, aby dostatecznie długo gotować warzywa, a mięso poddawać starannej obróbce termicznej. 

Zobacz także: 

Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: bakterie | sepsa | Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy