Reklama

Jak stres szkodzi zdrowiu

Może rozregulować pracę wszystkich narządów wewnętrznych

Nie zdajemy sobie sprawy, że na co dzień żyjemy w napięciu nerwowym. Kiedy trwa ono długo, może uderzyć w najsłabszy organ ciała i spowodować przewlekłą chorobę. Dlaczego? Zaburza funkcjonowanie głównej "osi" wydzielania wewnętrznego: podwzgórza, przysadki i nadnerczy. Efektem jest wyrzut kortykoliberyny, adrenokortykotropiny, adrenaliny i glikokortykosteroidów. Te hormony stresu upośledzają pracę narządów wewnętrznych.

Ciśnienie w górę!

Ci, którzy często się denerwują, palą papierosy, prowadzą siedzący tryb życia i tłusto jedzą, są kandydatami numer jeden do zaburzeń układu krążenia. Problemy zaczynają się od skoków ciśnienia w trudnych sytuacjach, potem do utrwalenia nadciśnienia.

Reklama

Pierwszą reakcją na stres jest bowiem wyrzut z rdzenia nadnerczy do krwi adrenaliny: serce zaczyna wtedy bić szybciej, rośnie jego objętość wyrzutowa i podnosi się ciśnienie tętnicze. Następnie dochodzi do zwężenia naczyń krwionośnych w narządach jamy brzusznej, a rozszerzenia naczyń w nogach i rękach. Rozszerzają się też naczynia wieńcowe serca, mięśni i mózgu.

Organizm nie jest w stanie efektywnie wykorzystywać tlenu, przez co tworzy się dużo wolnych rodników, które uszkadzają śródbłonek naczyń. A to już kolejny krok do rozwoju blaszki miażdżycowej i choroby niedokrwiennej serca. Naukowcy z Uniwersytetu Harvarda wykazali, że kobiety wykonujące na co dzień prace związane z wysokim poziomem stresu padają ofiarą ataku serca o 40 proc. częściej od swoich koleżanek, mających mniej obciążające zajęcia.

Zbolały żołądek

Hormony stresu powodują, że krew krążąca dotąd swobodnie po organizmie odpływa z rejonu brzucha. W efekcie na zdenerwowanie i niedokrwienie reagujemy mdłościami i bólem żołądka, nadmiernym napięciem jelit. Zmienia się ich perystaltyka - skutkiem tego najpierw są biegunki, a potem zaparcia.

O tym, jak duży wpływ na funkcję jelit ma spokój psychiczny, wiedzą osoby chorujące na zespół jelita drażliwego (Irritable Bowel Syndrom). Ma go dziś prawdopodobnie aż 22 proc. dorosłych. Po kilku miesiącach nieleczonych zaburzeń trawiennych pojawia się złe samopoczucie, które manifestuje się w różny sposób - od osłabienia aż po depresję.

Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles odkryli, że u osób cierpiących na IBS dochodzi nawet do zmian w ilości substancji szarej w rejonach mózgu związanych z uwagą, emocjami, łagodzeniem bólu i przetwarzaniem informacji trzewnych.

Emocje dają w kość

Wiele osób narzekających na bóle twarzy, pleców, ramion czy karku cierpi jednocześnie z powodu napiętych stosunków w pracy lub w domu. Bo jeśli stresogenne sytuacje trwają zbyt długo, nieświadomie kurczymy różne grupy mięśni. A te poprzez ścięgna i więzadła wpływają na ułożenie układu kostnego. Typową dolegliwością osób obciążonych trudnymi zadaniami jest np. chroniczne napięcie mięśni żuchwy. Z czasem prowadzi ono do przeciążenia stawów skroniowo- -żuchwowych i przewlekłego bólu.

Psychiczna presja uszkadza kręgosłup. Bije w jego punkty kluczowe, czyli połączenia poszczególnych odcinków. Szczególnie w połączenie czaszki i szyi. Uszkodzenie tego miejsca prowadzi do asymetrycznego ustawienia głowy i trudności w poruszaniu nią. Jeśli natomiast stres uderzy w punkt szyjno-piersiowy krzyża, odczuwamy ból mięśni karku, dźwigacza łopatki i mięśni pochyłych odpowiadających za zginanie szyi.

W czasie wdechu unosimy wtedy przesadnie klatkę piersiową do góry, zamiast - tak jak być powinno - rozszerzać ją na boki. Ten sposób oddychania powoduje z czasem rozbudowanie mięśni karku. U niektórych osób zaczynają one przypominać wręcz kark atlety.

Skóra się niepokoi

Skóra to podstawowa bariera organizmu chroniąca przed zakażeniami. W chwili, gdy tkankę skórną zaatakują bakterie czy wirusy, gromadzą się w niej białe krwinki produkowane przez system immunologiczny. Okazuje się, że gdy jesteśmy zestresowani, komórki odpornościowe reagują silniej niż przy infekcji drobnoustrojami. Nawet dobrze pielęgnowana skóra nie wytrzymuje ciągłych zaburzeń odporności.

Zmniejsza się wzrost komórek skóry właściwej, hamuje ich różnicowanie. Z czasem nasza "bariera" staje się coraz wrażliwsza. Efektem bywa łuszczyca, atopowe zapalenie skóry, któremu towarzyszą reakcje alergiczne, takie jak zaczerwienienie, świąd. U młodzieży rośnie ilość sebum i pojawia się łojotokowe zapalenie skóry, u dorosłych rozwija się trądzik różowaty.



Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: nerwy | zdrowie | stres
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy