Reklama

Dieta wolumetryczna

Główna jej zasada? Sięgaj po potrawy o tzw. „niskim zagęszczeniu” kalorii, a zaczniesz szybko i skutecznie chudnąć.

Dietę wolumetryczną, zwaną też objętościową, opracowała dr Barbara Rolls z Uniwersytetu w Pensylwanii, autorka 200 prac naukowych, uhonorowana prestiżowymi nagrodami w dziedzinie żywienia. Jak się okazuje, z roku na rok dieta cieszy się coraz większym uznaniem. Jest po prostu bardzo skuteczna - mówi dr Rolls.

Dlaczego? "Mój plan odchudzania oparłam na podstawowym fakcie: ludzie lubią jeść". W przeciwieństwie do wielu diet wymagających restrykcyjnych ograniczeń, "volumetrics" nie walczy z naszymi naturalnymi potrzebami. Koncentruje się za to na uzyskaniu uczucia pełności i sytości. Sztuka polega na spożywaniu mniej kalorycznego pożywienia, które nie wchodzi w biodra. Krótko mówiąc: dużo jemy i... chudniemy.

Reklama

Liczy się objętość

Dieta wolumetryczna zakłada spadek wagi o 1-2 kg w ciągu tygodnia. Podstawą jest spożywanie produktów zawierających dużo wody, dzięki czemu mają one dużą objętość i wypełniają żołądek.

Co warto jeść? Mogą to być zupy, bo jest w nich 80-95 proc. wody, gotowane lub surowe warzywa i owoce (80-95 proc.), galaretki (99 proc.), jogurty i kefiry (75 proc.). Można nimi zajadać się do woli i zaspokajać głód, nie martwiąc się o figurę. Mają bowiem tzw. niską gęstość kaloryczną. Przykłady? 2 szklanki winogron bardziej nasycą niż jedna czwarta szklanki rodzynek, choć mają tyle samo, bo ok. 100 kcal. Deser składający się z jednego jabłka, połowy filiżanki jagód i dużego kawałka arbuza o wartości 190 kcal lepiej wypełni żołądek niż mała porcja frytek i słodkiego gazowanego napoju, które w sumie liczą sobie 360 kcal i wcale nie są zdrowe. Wybór staje się jasny.

Krótka ściągawka

By pomóc nam w zakupach żywnościowych, dr Rolls wymienia cztery grupy produktów o różnej gęstości kalorycznej. Grupa I to beztłuszczowe mleko, zupy typu buliony, bezskrobiowe warzywa i owoce: sałata, ogórki, papryka, pomidory, brokuły, kalafior, cukinia, pieczarki, szpinak, fasolka szparagowa, kalarepa, maliny, truskawki, porzeczki, cytrusy, melony, brzoskwinie, jabłka i gruszki. Raczymy się nimi do woli.

Do grupy II należą warzywa i owoce skrobiowe - ziemniaki, kukurydza, banany oraz strączkowe - bób, fasola, groch; niskotłuszczowe potrawy mieszane np. spaghetti; chude mięso - wołowina, cielęcina, kurczak, indyk; ryby - mintaj, morszczuk, sola, dorsz, kergulena, sandacz. Można jeść, ale warto uważać.

Grupa III zawiera produkty o średniej gęstości kalorycznej - sery, jaja, pieczywo, ciastka typu precle, lody oraz mięsa - wieprzowina, kaczka, gęś, boczek. Lepiej je jeść sporadycznie.

Jak ognia wystrzegajmy się natomiast grupy IV: frytek, czekolady, ciastek, orzechów, masła, olejów.

Zdrowotne plusy

Ten sposób żywienia jest korzystny dla serca i układu krążenia. Ograniczenie tłuszczów nasyconych pomaga unormować ciśnienie krwi i poziom cholesterolu. Duża ilość wody i małe dawki soli są korzystne dla nerek. Dieta chroni również przed cukrzycą. Ponieważ jej bazą są jarzyny w towarzystwie chudego białego sera, mięsa czy ryb, nie wymaga specjalnych nakładów finansowych, gdyż wszystkie potrzebne produkty są stosunkowo tanie. Bez problemu można kupić je w osiedlowym sklepie i warzywniaku.

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: diety | zdrowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy