Reklama

Dbaj o piersi i badaj je co miesiąc

Kobiety, które zachorowały na raka piersi często podkreślają, że w ich najbliższym otoczeniu rzadko poruszano temat badań profilaktycznych. Boimy się o tym rozmawiać, a strach blokuje impuls kontrolny, który bywa kluczowy w ratowaniu życia. Psychoonkolog Adrianna Sobol od lat tłumaczy Polkom, że dbanie o siebie ma status bezcennego nawyku, jest też przejawem troski o tych, których kochamy.


Jagoda Fabiszewska: Gdybym mogła cofnąć czas, inaczej bym tym wszystkim pokierowała... Powiedziała mi pani, że pacjentki, często powtarzają ze smutkiem to zdanie. Myślę jednak, że to właśnie one mogą być najskuteczniejszymi propagatorkami profilaktyki. Z perspektywy własnych doświadczeń czują coś w rodzaju misji. Chcą chronić inne kobiety.

Adrianna Sobol: Moje pacjentki mierząc się z chorobą, z gigantycznym strachem o swoją przyszłość zadają sobie ważne, ale najtrudniejsze pytanie - dlaczego łącząc tyle aktywności, wykazując się wyjątkową zdolnością planowania wszystkiego za wszystkich, tak łatwo było bagatelizować siebie. Wiele z nich niemal natychmiast zaczyna myśleć o innych, bliskich sobie kobietach. Ze zdwojoną siłą chcą je uchronić przed powieleniem ich własnej historii, zmobilizować do regularnych kontroli piersi, kumulowania czujności.

Reklama

- To może wiele zmienić. Ma szansę wyrwać nas z takiej społecznej nieświadomości. Chciałabym, żeby deklaracje typu: wolę się nie badać, żeby nie wywołać czegoś złego, nie spotykały się ze zrozumieniem otoczenia, tylko były odważnie obalane jako jawne, nieusprawiedliwione podkopywanie  bezpieczeństwa ‒ swojego i własnej rodziny. Tylko to ma szansę przyczynić się do poprawy sytuacji.

- Tę skomplikowaną misję edukacyjną, my ‒ specjaliści, chcemy dzielić z matkami, córkami, wnuczkami, bo nie mamy wątpliwości, że dobry nawyk łatwiej wypracować w gronie wspierających się ludzi. Mężczyzn też nie może zabraknąć w tym programie uważności onkologicznej.

Młode kobiety często myślą, że rak to przypadłość ludzi starszych. Badania kontrolne to dla nich abstrakcja. Na pani blogu przeczytałam wstrząsającą historię 25-letniej Luizy, która trafiła do lekarza w tak zaawansowanym stadium choroby, że niewiele można było zrobić.

- To kolejny dowód przemilczania "trudnych tematów", domena wielu rodzin. Rak krążył w otoczeniu Luizy, walczyła z nim jej babcia, wujek, koleżanki mamy, a mimo to nie miała wypracowanego nawyku, chociażby autobadania. Warto dodać, że wiele kobiet po prostu nie wie jak ono powinno przebiegać. Tu też mamy sporo do nadrobienia, bo stawka jest wysoka. Jeszcze raz to podkreślę - wczesna diagnoza zwiększa szansę na wyleczenie.

Może takie spotkania ze specjalistami powinny być jednak obowiązkowe - w ramach programu szkolnego?

- Dzisiaj możemy kumulować wiele metod i trzeba o tym pamiętać na każdym etapie życia. Rak nie ma wieku, może się zjawić w każdej chwili. Powinniśmy uświadamiać rangę badań profilaktycznych naszym dzieciom, żeby myślały o nich jak o naturalnym procesie dbania o zdrowie, a strach kojarzył im się tylko z ich zaniedbywaniem. Media, szkoła, specjaliści, rodzina ‒ wszyscy są ważnymi ogniwami informacji. Wspierajmy się po prostu skutecznie.

Od niedawna kobiety mogą też badać piersi dzięki urządzeniu Braster - opatentowanym przez zespół polskich naukowców. Mówi pani, że to dobry system domowej profilaktyki. Na czym polega ta metoda?

- Braster wzmacnia system domowej czujności onkologicznej, to bardzo dobre uzupełnienie standardowych metod USG i mammografii. Bezbolesne, nieinwazyjne, nieemitujące żadnego promieniowania badanie można wykonać we własnym domu, w przyjaznych warunkach. Trwa tylko 15 minut, a żeby je wykonać potrzebna nam aktywna, intuicyjna aplikacja mobilna (smartfon, tablet) ‒ przypominająca co miesiąc o kolejnej kontroli (to jej dodatkowy atut).

- Złośliwy guz nowotworowy ma nieco wyższą temperaturę niż zdrowe tkanki. Wynika to z jego większego ukrwienia i szybszego metabolizmu. Komórki nowotworowe wytwarzają gęstą sieć naczyń włosowatych, które w termografii (właśnie na niej bazuje Braster) są widoczne jako ogniska podwyższonej temperatury.

Braster jest dobrym uzupełnieniem innych metod diagnostycznych. Czy wystarczy wykonać jedno badanie raz na jakiś czas? 

- Nie, to za mało. Lekarze stale podkreślają, że tak naprawdę żadna metoda nie gwarantuje nam 100 proc. pewności. Nie ma jednego badania, które możemy wykonać i odetchnąć z ulgą. Skuteczna diagnostyka jest uzależniona od wielu czynników m.in. jakości sprzętu i indywidualnych umiejętności lekarza.

- Właśnie dlatego tak ważna jest nasza osobista czujność, dbanie o wspomniany stały harmonogram badań i kumulowanie kilku metod, bo właśnie to definiuje profilaktykę. Dlatego zachęcam wszystkie panie, szczególnie te młode - przed 50-tym rokiem życia, by stosowały się do zaleceń lekarzy i wykonywały regularnie USG, a jednocześnie  pamiętały o comiesięcznym samobadaniu Brasterem.

- Młode kobiety ze względu na szybszy metabolizm są bardziej zagrożone nowotworami interwałowymi, które rozwijają się bardzo szybko, nawet w ciągu kilku miesięcy. W takiej sytuacji kontrola raz w roku nie wystarcza, może się okazać, że została zrobiona zbyt późno.

Braster - to termograficzne badanie piersi, które poprzez kontakt z gruczołem piersiowym odwzorowuje jej obraz termiczny. Może wychwycić nawet 3 milimetrowe zmiany. W procesie interpretacji badania ważny jest udział lekarzy radiologów, którzy w razie wykrycia niepokojących zmian, przekazują pacjentce wskazówki dotyczące dalszego postępowania diagnostycznego.


Styl.pl/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy