Migdałki

Są zmorą wielu rodziców, których dzieci cierpią na stany zapalne górnych dróg oddechowych.

Są zmorą wielu rodziców, których dzieci cierpią na stany zapalne górnych dróg oddechowych.

Choroba w pigułce

Przy częstych infekcjach dróg oddechowych u dzieci powiększeniu ulegają migdałki. Migdałek gardłowy zatyka wtedy ujście do nosa, ucha środkowego i zatok przynosowych, sam stając się powodem kolejnych infekcji. Jeśli nie pomoże antybiotyk, trzeba go usunąć

Angina kontra migdałki

U osób dorosłych i starszych dzieci wskazaniem do usunięcia migdałków podniebiennych bywają nawracające ropne anginy. Bo choć zwykle te bakteryjne infekcje łatwo poddają się leczeniu antybiotykiem, niekiedy część mikrobów potrafi przetrwać w zagłębieniach migdałków i po zakończeniu terapii znów staje się źródłem infekcji. A to prowadzić może do zapalenia wsierdzia, stawów i nerek!

Reklama

Decyzji o usunięciu migdałków podniebiennych nie wolno podejmować jednak pochopnie, bo zabieg obarczony jest dużym ryzykiem powikłań. W ich pobliżu przebiegają tak ważne struktury jak tętnica szyjna i nerw krtaniowy.

Dr Daniel Pietrzak, lekarz laryngolog:

Czteroletnia Karolinka skierowana została do poradni laryngologicznej przez lekarza pierwszego kontaktu. Jak twierdziła matka, dziecko od kilku miesięcy oddychało przez usta z powodu kataru, do tego ostatnio przyplątało się bolesne zapalenie ucha. Dziewczynka miała powiększone na szyi węzły chłonne, co świadczyło o stanie zapalnym w obrębie gardła i górnych dróg oddechowych. W nosie obecna była ropna wydzielina. Przy pomocy specjalnego lusterka zajrzałem do miejsc normalnie niewidocznych - migdałek gardłowy był tak powiększony, że prawie zatykał ujście nosa do gardła. Ponieważ trzymiesięczne podawanie antybiotyku i leków przeciwzapalnych nie przyniosło u dziewczynki poprawy, podjąłem decyzję o usunięciu migdałka.

Czemu migdałki są takie ważne? Migdałki to skupiska tkanki limfatycznej, tj. komórek układu odpornościowego. Ich zadaniem jest miejscowa obrona górnych dróg oddechowych przed inwazją drobnoustrojów i zapobieganie przenikaniu ich do dalszych części układu oddechowego. U dzieci występują trzy migdałki: gardłowy i dwa podniebienne. Razem tworzą otaczający gardło tzw. pierścień Waldeyera.

Migdałki podniebienne widoczne są po obu stronach we wgłębieniu pomiędzy podniebieniem a językiem. Migdałek gardłowy, zwany trzecim migdałkiem, znajduje się na tylno-górnej ścianie gardła, tuż przy ujściu przewodów nosowych. Występuje tylko u małych dzieci - od 2. roku życia zaczyna powoli zanikać.

Co dzieje się, gdy migdałki wciąż chorują? W przypadku nawracających infekcji dróg oddechowych tkanka limfatyczna migdałków namnaża się, żeby zapewnić lepszą ochronę przed chorobą. W efekcie u dzieci trwale powiększa się migdałek gardłowy, a u dorosłych - migdałki podniebienne. U maluchów pojawiają się problemy z oddychaniem przez nos i nocne chrapanie, co grozi bezdechem sennym, zmianami w płucach, a nawet zatrzymaniem akcji serca.

Powiększony migdałek zatyka też ujście trąbek słuchowych, upośledzając "wietrzenie" ucha środkowego i zatok obocznych nosa, co zwiększa ryzyko stanów zapalnych. Bywa to przyczyną niedosłuchu oraz problemów z jedzeniem (przełykaniem).

Czy powinno się usuwać migdałki? Migdałek gardłowy ma znaczenie dla odporności dzieci do 2. roku życia. U dzieci poniżej tego wieku decyzję o jego usunięciu powinno się więc maksymalnie opóźnić. Zaleca się leczenie zachowawcze antybiotykami i trzymiesięczną obserwację.

U starszych dzieci decyzję podjąć można szybciej. Nie ma jednak sensu usuwać go profilaktycznie, gdyż struktura sama zanika. Wskazaniem do zabiegu są częste infekcje ucha środkowego, zatok obocznych nosa i dróg oddechowych, bezdech senny, trudności w oddychaniu. Jeśli objawy te są bardzo nasilone, z decyzją o operacji nie należy zwlekać nawet u pacjentów poniżej 2. roku życia.

Jak wygląda zabieg? Nadmiar tkanki migdałka wycina się przez usta urządzeniem zwanym adenotomem. Miejsca tego nie zabezpiecza się szwami, tylko pozostawia do samoistnego wygojenia - krwawienie bywa dość obfite, ale zwykle krótkie. Niekiedy konieczne może być założenie specjalnego opatrunku - tamponady. Pobyt w szpitalu trwa kilka dni - po to, by móc obserwować pacjenta i szybko zareagować na ewentualne krwawienie. Przez parę tygodni unikać on musi wysiłku, jeść pokarmy miękkie (papkowate), letnie i niezbyt mocno przyprawione.

Życie na gorąco 45/2010

Życie na gorąco

W serwisie zdrowie.interia.pl dokładamy wszelkich starań, by przekazywać wyłącznie sprawdzone, rzetelne informacje o objawach i profilaktyce chorób, bo wierzymy, że świadomość i wiedza w tym zakresie pomogą dłużej utrzymać dobre zdrowie.
Niniejszy artykuł nie jest jednak poradą lekarską i nie może zastąpić diagnostyki i konsultacji z lekarzem lub specjalistą.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL