Reklama

Hodowla alergenów

Producenci okien chwalą się w reklamach, że ich okna nie przepuszczą niczego - chłodu, dźwięku, zbyt silnego światła... Niestety, są zaporą także dla świeżego powietrza. W efekcie w sezonie jesiennym i zimowym przebywamy w zbyt szczelnych pomieszczeniach. A roztocza, grzyby pleśniowe tylko na to czekają i nie próżnują.

Zdecydowanie lepiej jest wietrzyć często pomieszczenia, w których żyjemy lub przebywamy po kilka godzin dziennie, niż włączać klimatyzację. Jeśli jednak pracujemy w biurowcu - bywa to jedyna możliwość wymiany powietrza. Okna są bowiem nieotwieralne. A przecież nic lepiej nie służy rozwojowi pleśni, jak urządzenia klimatyzatorów.

System rozprowadza je po całym budynku i razem z ochłodzonym, "świeżym" powietrzem wdychamy ich ogromne ilości. Nawet osoby, u których nie zdiagnozowano alergii na grzyby, kurz czy roztocza mogą odczuwać skutki tej inwazji. Objawami jest uczucie wysuszenia śluzówek nosa, pieczenie i łzawienie oczu, suchy kaszel, uporczywe kichanie czy nawet zmiany skórne. Może wystąpić ból głowy albo poczucie rozbicia, znużenia, wreszcie rozdrażnienie. Zwykle uważamy, że przeziębiliśmy się, złapaliśmy grypę...

Reklama

Z pracy wracamy do równie szczelnych mieszkań. Tam założono nam nowoczesne okna, ale także... podzielniki ciepła. Nie otwieramy okien, bo ucieka ciepło, które tak dużo kosztuje. Tymczasem roztocza walczą o miejsce z pleśnią i grzybami. Bo brak wentylacji to nagromadzenie także pary wodnej, a ta powoduje, że może nas zaskoczyć zapach pleśni w szafie, łazience, w szafce pod zlewozmywakiem...

Grzyb może osadzić się w awaryjnym odpływie umywalki czy wanny, na silikonowej uszczelce okien. To trzeba zwalczyć chemicznymi środkami. Domowych sposobów raczej nie ma. Gołym okiem nie widać, że ściany i meble są zaparowane, ale kiedy para osadza się na szybach - to sygnał, że wietrzenie jest niedostateczne. Przewietrzajmy nie tylko pokoje. W mroźny dzień wywieśmy pościel na balkon. Obok posadźmy ulubione pluszaki dzieci. Mróz zabije wszystkie roztocza. Mniejsze zabawki można co jakiś czas "przenocować" w zamrażalniku.

Skutki przebywania w zbyt szczelnych pomieszczeniach nazywa się niekiedy "zespołem szczelnego budynku". Jak z nimi walczyć? W pracy możemy się domagać częstego i systematycznego czyszczenia urządzeń klimatyzacyjnych i w każdej możliwej chwili wychodzić  na świeże powietrze, choćby na 5 minut. W domu - wystarczy porządne wietrzenie i nie domykanie okien na ostatni stopień. Wszystkie mają bowiem możliwość zostawiania niewielkich szpar, przez które następuje niewielka, lecz stała wymiana powietrza.

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: Dom | mieszkanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy