Reklama

Ciągłe zamartwianie się jest toksyczne dla mózgu

''Miałem w życiu ogrom zmartwień, spośród których większość nigdy się nie wydarzyła'' – te słowa wypowiedziane przez Winstona Churchilla pasują do większości z nas. Średnio 80 proc. z tego, o co się martwimy, nigdy się nie wydarza.

A my zadręczamy się, stresujemy i nie śpimy po nocach. W efekcie skutki tego mogą być nawet bardziej niebezpieczne niż to, co jest powodem zamartwiania. 

Nieustanne zadręczanie się prowadzi do kłopotów z pamięcią i koncentracją. Sprawia, że mamy np. problemy z podejmowaniem szybkich decyzji. 

Jak przestać przesadnie się martwić?

Zupełnie nie da się od tego odciąć, bo to leży w naszej naturze. 

Jeśli jednak nauczysz się oddzielać sytuacje, na które masz bezpośredni wpływ, od tych, które są poza twoim zasięgiem, być może lepiej spożytkujesz swoją energię. 

Podejdź do sprawy rozsądnie i kreatywnie. Zamartwianie się na zapas zastąp planowaniem rozwiązań potencjalnych problemów.

Reklama

Siła myśli

Negatywne wizualizacje czasem sprawiają, że zaczynamy w nie wierzyć i ściągamy na siebie to, czego wcale nie chcemy. 

Dlatego zacznij "martwić się pozytywnie" i wyobrażaj sobie rezultaty, jakich oczekujesz.

Zobacz także:

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy