Brzuch na plaży: Instrukcja obsługi
Niebawem wymarzony urlop, ale ty zamiast się nim cieszyć, drżysz na myśl o wyjściu na plażę w bikini. Powód - znienawidzony brzuch. Masz cztery wyjścia: opalać się w ubraniu, zakopać się po uszy w piasku, siedzieć cały dzień w wodzie po szyję, albo nauczyć się pokazywać brzuch tak, by był atrakcyjniejszy. Oto kilka rad, jak to zrobić.
Tak, wiemy, że brzuszki są nudne i męczące, ale nikt do tej pory nie wymyślił nic lepszego. Nie musisz od razu spędzić czterdziestu dni z szóstką Weidera (choć to byłoby wyjście idealne), ale tydzień z codziennym ćwiczeniem brzucha przed samym wyjazdem to też już coś.
Ćwicz seriami - zacznij od trzech serii po 30 brzuszków na wprost i co najmniej dwóch serii po 30 brzuszków na ukos. Co drugi dzień dokładaj kolejną serię każdego typu brzuszków. Wykonuj ćwiczenia powoli i dokładnie, napinając mocno mięśnie brzucha. Z pewnością zobaczysz efekty.
Na urlopie pewnie nie będziesz sobie odmawiać lodów, gofrów i smażonej ryby z piwem, tym bardziej więc przed wyjazdem warto się poświęcić.
Kilka dni przed godziną zero (czyli pierwszym wyjściem na plażę) zastosuj dietę oczyszczającą. Zrezygnuj całkowicie z węglowodanów, postaw na chude mięso gotowane na parze, jogurt naturalny, brokuły, zielone ogórki, ananasa i arbuza. Pij 2 litry wody dziennie. Po trzech dniach takiej diety zauważysz, że twój brzuch jest bardziej płaski (sprawdzone!).
Najlepiej jeszcze przed wyjazdem na urlop. Brązowe ciało zawsze wydaje się szczuplejsze - ciemny barwnik wizualnie zmniejsza załamania światła na twoich fałdkach, przez co brzuch wydaje się bardziej płaski.
Pamiętaj jednak, aby nie przesadzić z opalenizną - czerwony brzuch wygląda koszmarnie!
Dobra postawa to podstawa. Siedząc okrakiem na ręczniku z zaokrąglonymi plecami z pewnością tylko uwydatnisz swój brzuch. Jeśli natomiast wyprostujesz plecy, wypniesz pierś do przodu i wciągniesz brzuszek, od razu będziesz wyglądać szczuplej o kilka kilogramów.
Opalając się, rób to z gracją. Zachowuj się jak modelka pozująca fotografom - gdy stoisz, trzymaj dłonie na biodrach a jedną nogę lekko ugnij, tak aby pokreślić talię. Spacerując po plaży, rób to jakbyś chodziła na niewysokich szpilkach - stąpaj delikatnie na palcach.
To, czy powinnaś mieć bikini czy pełny kostium, nie zależy wcale od rozmiaru jaki nosisz, ale od tego, czy twoje ciało jest jędrne a figura proporcjonalna. Panie w rozmiarze 44 i więcej, które mają ładnie zarysowaną talię i jędrne pośladki, spokojnie mogą pokazać się w skąpym bikini.
Sama musisz ocenić, na co w tym roku możesz sobie pozwolić. Nie bądź jednak zbyt surowa - odrobina cellulitu i oponka na brzuchu nie jest powodem, by rezygnować ze stroju dwuczęściowego.
Kostium powinien być przede wszystkim dobrze dobrany - duże piersi wymagają porządnego biustonosza z fiszbinami a nie dwóch małych trójkącików. Krągła pupa będzie wyglądać dobrze, gdy odpowiednio dobierzesz rozmiar majtek - za małe będą się wcinać w skórę, co da bardzo nieapetyczny efekt.
Podobnie brzuch - gdy będzie zwisał znad zbyt niskich majtek, wyda się wielki - zafunduj więc sobie nieco wyższe majteczki a twoja oponka sprytnie się pod nimi schowa.
Jeśli twoje boczki bardzo ci przeszkadzają - zarzuć na biodra lekką chustę, koniecznie z kolorowego materiału, najlepiej we wzory lub kwiaty.
Zrób to jednak niedbale - zbyt ciasno zawiązane pareo tylko uwydatni twoje kształty. Złóż je więc na pół, tak aby powstał trójkąt, zawiąż wokół bioder na duży supeł i dodatkowo całość lekko podciągnij do góry, aby tkania się pomarszczyła. Będziesz wyglądać modnie i powabnie.
Może to banalne - ale skuteczne. Kobiety zadowolone ze swojego ciała, są odbierane jako atrakcyjniejsze. Ciągłe naciąganie bluzeczki i trzymanie książki na wysokości brzucha zdradza, jak niekomfortowo się czujesz.
Zrób więc eksperyment - zapomnij na chwilę o swoich kilogramach i poczuj się swobodnie. Zobaczysz, że nikt nie ucieknie na twój widok z krzykiem, że widzi wieloryba, a ty w końcu zaczniesz wypoczywać.
Karolina Siudeja