Reklama

To odkrycie wprawiło archeologów w zdziwienie. Nieznany słowiański kult

Początkowo, archeolodzy sądzili, że brązowe sprzączki z przedstawieniem smoka pożerającego żabę to unikatowy artefakt. Okazało się jednak, że podobne zabytki odkryto też w Niemczech, na Węgrzech i w różnych regionach Czech. Naukowcy spekulują, że mogą one być związane z nieznanym dotąd pogańskim kultem, który praktykowali: Słowianie, Awarowie i Germanie. Czyżby jeszcze przed chrześcijaństwem istniała religia, która łączyła ludy?

Nie tak unikatowe jak sądzili

Kiedy czescy archeolodzy odnaleźli brązowe klamry pasów w położnej 50 kilometrów od Brna miejscowości Lány sądzili, że mają w ręku unikatowy przedmiot. Wczesnośredniowieczne sprzączki przedstawiały drapieżnika (smoka lub węża) pożerającego żabę. Okazało się jednak, że podobne przedstawienia znajdowano już wcześniej. Smok zjadający żabę pojawiał się na artefaktach odnajdywanych w innych regionach Czech, Niemczech i na Węgrzech. W obliczu takich doniesień archeolodzy są skłonni przypuszczać, że przedmioty ze smokiem i żabą są powiązane z nieznanym dotąd pogańskim kultem. 

Reklama

Zobacz również: W jaskini odnaleźli brakujący fragment artefaktu sprzed 35 tysięcy lat. Wprawił naukowców w konsternację

To nie chrześcijaństwo połączyło Środkową Europę?

O najnowszym odkryciu czeskich archeologów można przeczytać w styczniowym numerze czasopisma naukowego “Journal of Archaeological Science", może mieć ono duże znaczenie dla historii. Do tej pory sądzono, że Środkowa Europa zamieszkiwana była przez niemające ze sobą nic wspólnego ludy, a dopiero wprowadzenie chrześcijaństwa dało im wspólny mianownik i włączyło je w krąg “cywilizacji zachodu". Odnalezione w Lány sprzączki stanowiłoby zaprzeczenie, szczególnie pierwszej części, tej teorii. Wynikałoby z niego, że to nie chrześcijaństwo było pierwszą wspólną religią ludów Środkowej Europy lecz nieznany dotąd pogański kult. 

Zmienia to także sposób w jaki myślano do tej pory o kontaktach ludów tego regionu. To oczywiste, że plemiona mieszkające obok siebie musiały wchodzić w interakcje. Najczęściej był to zapewne kontakty handlowe i napady łupieżcze, czy lokalne wojenki. Jednak jeśli łączył je wspólny kult, jest duże prawdopodobieństwo, że ich kontakty były o wiele bliższe i bardziej zażyłe niż do tej pory sądzono - istniało bowiem coś co łączyło te ludy na poziomie duchowym, metafizycznym. Obcy, który wierzy w naszego boga - nawet jeśli mówi innym językiem - staje się bardziej “oswojony", staje się nam bliższy.

Nieznany pogański kult

Przekonanie, że sprzączki są wyrazem nieznanego pogańskiego kultu nie biorą się znikąd. Po pierwsze archeolodzy zwracają uwagę na zasięg występowania sprzączek z przedstawieniem smoka (lub węża) pożerającego żabę. Tego typu artefakty odkryto: w Iffeldorf w południowych Niemczech, czyli około 425 kilometrów na zachód; w Zsámbék na Węgrzech - 185 kilometrów na południowy wschód; w Nowym Bydžovie w Czechach - 110 kilometrów na północny zachód od Lány. Biorąc pod uwagę, że w tamtych czasach 30 kilometrów była to już olbrzymia odległość - obszar, na którym występował kult smoka byłby ogromny, co mogłoby też świadczyć o sile i popularności tej religii.

Może to świadczyć o dwóch rzeczach: kontakty między ludami były aż tak ścisłe, że plemiona o innym pochodzeniu, mówiące odmiennym językiem - przejmowały od siebie trendy. W tym przypadku "modnym" produktem byłyby wykonane przez popularnego rzemieślnika pozłacane brązowe sprzączki zrobione z wydobywanego na Słowacji metalu (źródło pochodzenia miedzi w stopie z cyną potwierdziły badania). Druga możliwość to kwestia nakazu religijnego: sprzączki będące wyrazem kultu musiał być wykonywane według restrykcyjnych zasad.

Po trzecie: smok (lub wąż) to motyw pojawiający się w mitologii zarówno ludów germańskich, słowiańskich, jak i Awarów, co może świadczyć, że mity te mają początek we wspólnym kulcie, albo wprost są jego wyrazem.

Dziś nie da się ustalić ze stuprocentową pewnością czego symbolem była scena pożerania żaby przez drapieżnika. Jednak naukowcy zwracają uwagę, że takie przedstawienia pojawiają się w mitach mówiących o początkach świata, żaba i wąż symbolizują dwie rywalizujące siły. Jednak akt pożerania bywa też łączony z kultem płodności.

 Jiří Macháček podkreśla, że choć dziś nie da się odtworzyć jakie dokładnie znaczenie miał kult, to we wczesnym średniowieczu łączył on w wymiarze duchowym różne ludy zamieszkujące Europę Środkową.

Zobacz również: Wyjątkowe odkrycie archeologiczne. Podziemny sekret może mieć ponad 2000 lat

Awarowie, czyli tajemnicze plemię i jego bogowie

Awarowie byli koczowniczym ludem, który w VI wieku przybył do Europy. Istnieje wiele teorii na temat ich pochodzenia i języka, którym się posługiwali. Jedni twierdzą, że pochodzili z terenów dzisiejszej Turcji, inni szukają ich pochodzenia w Mongolii, a nawet Chinach. Niewiele źródeł zawierających awarskie słowa zachowało się do dzisiaj, więc ustalenie, jakim językiem mówili, jest bardzo trudne. Faktem natomiast pozostaje, że po przybyciu do Europy Środkowej założyli kaganat (własne państwo) i organizowali wyprawy łupieskie do Bizancjum, będąc solą w oku cesarzy z Konstantynopola. Szczyt potęgi kaganat Awarów osiągnął w VII wieku. Państwo przestało istnieć po podbojach Karola Wielkiego u schyłku VIII wieku i chana bułgarskiego - Kruma w XI wieku. Państwo przestało istnieć, a co stało się z Awarami? Zasymilowali się. Awarów i Madziarów uważa się za protoplastów dzisiejszych Węgrów. 

Jak wykazały badania, sprzączki z wizerunkiem żaby i pożerającego ją smoka były bardzo często motywem noszonym przez Awarów, co może świadczyć, że nieznany kult został przez nich zapoczątkowany, a następnie przejęty przez inne ludy, w tym także Słowian.

Zobacz również: Niezwykłe odkrycie w Izraelu. Dotyczy świątyni, o której mowa w Biblii

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy