Reklama

Tajemnicze twarze z Bélmez. Historia, której nie wyjaśniono do dziś

Od ponad pięćdziesięciu lat na podłodze w jednym z rodzinnych domów w Bélmez pojawiają się i znikają tajemnicze twarze. Historia budzi grozę i dreszczyk emocji od samego początku, a do dziś nie została wyjaśniona.

Niezwykła historia pojawienia się twarzy

Rok 1971, Bélmez w Hiszpanii. Rodzina Gómez mieszka w jednym z domów przy ulicy Pereira Real 5 w tym pięknym, hiszpańskim mieście. To właśnie tego roku 23 sierpnia María Gómez, mieszkanka miasta Bélmez de la Moraleda (Jaén, Hiszpania), była zaskoczona, gdy zobaczyła coś, co wyglądało na ludzką twarz, a znajdowało się na podłodze w kuchni. Kobieta próbowała to ścierać, zmywać, ale nic z tego.

Niektórzy mówią, że się przestraszyła, inni, że była zachwycona tą obecnością. Jej syn postanowił raz na zawsze zakończyć tę historię, zdrapując i naprawiając podłogę, ale wkrótce twarz znów się pojawiła, wraz z kilkoma innymi.

Niektórzy widzieli w tych twarzach podobiznę Chrystusa, a wkrótce pozostałe twarze otrzymały przydomki, takie jak Pava ("Panienka"), Fraile ("Mnich") czy Pelado ("Łysy"). O plamach w kształcie twarzy zaczęło się robić głośno w okolicy i do domu w Bélmez zaczęli przybywać zaciekawieni ludzie, aby zobaczyć twarze.

Reklama

Dzięki interwencji notariusza Antonio Palacios Luque na przestrzeni 35 lat naliczono aż 3000 różnych twarzy, które pojawiały się i znikały. Tamtejsi mieszkańcy mówią, że niektóre twarze zamieniły się miejscami lub zniknęły na przestrzeni lat. Twarze "wychodziły" nawet gdy Maria wraz z mężem Miquelem postanowili wylać betonową warstwę na podłogę.

Od lat dziennikarze kryminalni i parapsycholodzy, tacy jak Germán de Argumosa, Hans Bender czy Íker Jiménez, poświęcają czas na studiowanie i opisywanie historii twarzy Bélmeza oraz publikowanie najnowszych wiadomości.

Twarze były badane wielokrotnie. Cud czy oszustwo?

María Gómez zmarła w 2004 roku. Po śmierci właścicielki domu twarzy z Belmez, Pedro Amorós, parapsycholog i prezes Hiszpańskiego Towarzystwa Badań Parapsychologicznych (SEIP), rozpoczął nową kampanię mającą na celu poszukiwanie twarzy w Bélmez. 

Następnie siostrzenica Maríi Gómez odkrywa nowe twarze w miejscu urodzenia Marii, zaledwie kilka metrów od słynnego domu. Wkrótce potem te nowe twarze okazują się być fałszywymi. Te z pierwotnego domu jednak pozostały uznane za atrakcję turystyczną, która stała się niezwykle popularna w 2013 roku.

Badacze, pochylając się nad fenomenem Twarzy z Belmez, starali się odkryć ich fenomen.

Podobno osoby parające się paranormalnymi zjawiskami nagrywały tam nawet psychofonie. Według lokalnej legendy, kiedy ludzie rozkopywali podłogę podczas oględzin posiadłości, znaleźli zakopane pod nią szkielety.

To, według legendy, twarze zmarłych miały pojawiać się na podłodze domu Marii Gomez. Jednak to tylko pogłoska.

Po tym odkryciu zalano ponoć ponownie nową podłogę betonem i wszyscy myśleli, że zjawisko to minęło na dobre. Ale dwa tygodnie później zaczęła pojawiać się kolejna twarz, inna niż poprzednie.

Wówczas podejrzenia o mistyfikacji zeszły na dalszy plan, gdyż sama podejrzana o oszustwo już nie żyła.

Teleplastyka, czy oleiste plamy?

Niezwykle ciekawą i również z dziedziny paranauki jest teza, że Maria Gomez sama tworzyła te malunki, ale za pomocą siły umysłu, co znane jest pod nazwą teleplastyki. 

Teza ta popierana była przez Germána de Argumosę i Hansa Bendera. Racjonalne wyjaśnienie stoi jednak w obliczu twierdzeń, że może to być oszustwo. Według naukowców twarze mogą być efektem wilgoci lub tłustych plam. 

Mówi się też, że pierwszą twarz, po której nie ma pozostałości, mógł namalować lokalny artysta.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: historia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy