Reklama

Starodawne wróżby i przepowiednie. Tak nasze prababki przepowiadały przyszłość

Od czasów starożytnych życie ludzkie przesiąknięte było magią i wiarą w kapryśne siły rządzące naszym losem. Wróżby od zawsze były też dostępne dla każdego niezależnie od klasy społecznej — wróżyli i chłopi, i wielcy władcy. W czasach niepewnych sięgniecie po "boską podpowiedź" dotyczącą przyszłości było jednym ze sposobów na ukojenie lęków. Nic więc dziwnego, że współcześnie zwracamy się znów do starych praktyk.

Magia, rytuały i wróżby były istotną częścią życia codziennego dawnych Słowian. W historii znajdziemy różnorodne praktyki, których celem było zapewnienie sobie przychylności bogów. Słowianie wierzyli, że dzięki magii mogą wpływać na swoje otoczenie, od rolnictwa po wyniki wojen. Wykorzystywali amulety, by zwiększyć siłę wojowników, przepowiednie by przewidzieć działania wrogów, modlitwy zaś,  miały przyciągnąć na ich stronę siły natury.

Gusła i magia jako nieodłączna część życia naszych przodków

W centrum każdej słowiańskiej osady znajdowało się miejsce uznawane za święte. To właśnie tam lokalna społeczność gromadziła się, aby komunikować się z bogami. Czyniono to, tworząc krąg wokół ognia, co miało symbolizować związek z naturą. Ceremonie te prowadził żerca lub wołchw, później znany jako guślarz. Jego rola jako pośrednika między ludźmi a bóstwami była kluczowa. Wołchw, który nie obcinał włosów i miał prawo siedzieć podczas obrzędów oraz dosiadać świętego konia, odgrywał ważną rolę w praktykach magicznych.

Reklama

We współczesnym języku polskim po guślarzu zachowały się "gusła". Choć słowo coraz rzadziej używane jest w mowie potocznej, wciąż funkcjonuje w żartach i anegdotach. Przykład? W żeglarskim dowcipie rozwinięcia skrótu IMGW (Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej) to "Instytutu Magii i Guseł Wszelakich". Tego rodzaju eksplikacja ma podkreślić losowość sprawdzalności prognozy pogody. 

Wracając jednak do Słowian — rytuały naszych przodków były bogate w symboliczne działania, które miały na celu przeniesienie uczestników z codzienności do świata sacrum. Odprawiano modlitwy, śpiewano pieśni, dzielono się pokarmem - chlebem, miodem oraz plonami. Magia słowiańska miała stanowić ochronę przed złem, jak i zjednanie przychylności innych ludzi i przede wszystkim natury.

Słowianie traktowali magię jako nieodzowny element życia, który umożliwiał im lepsze zrozumienie świata i wpływanie na niego. Współczesne badania nad kulturą słowiańską coraz częściej podkreślają znaczenie tych praktyk w codziennym życiu naszych przodków, ukazując bogactwo i złożoność ich wierzeń i tradycji.

Później na nasze ziemie zawędrowali Cyryl i Metody, a wraz z nimi wiara w Jezusa. "Gdy z wprowadzeniem chrześcijaństwa (...) rola czarodziejów, kapłanów, znachorów upadła, resztki jej dostały się czarownicom, wiedźmom, babom bez rodziny i mienia, istotom poniewieranym w społeczeństwie, które, aby sobie nadać znaczenie, często uciekały się do praktyk czarodziejskich i same w nie wierzyły. Wszystkie wierzchołki «łysych» gór na całym świecie, gdzie za pogaństwa zbierały się niewiasty na obrzędy i biesiady, ogłoszono teraz jako miejsca zebrań czarownic i djabłów, z którymi się one bezeceństw tam dopuszczają" - czytamy w ustępie poświęconym czarom i czarownicom "Encyklopedii staropolskiej" Zygmunta Glogera.

Wiedźmie bezeceństwa - czyli co?

Zwyczaje magiczne odziedziczone wraz z przyjęciem w swój poczet ludów pogańskich Kościół Katolicki w większości starał się wyrugować. Tam, gdzie jednak były one zbyt głęboko zakorzenione, następował proces wchłaniania danej tradycji, a pogańskiego boga lub moc, patronującą danej tradycji, zastępował ktoś z chrześcijańskiego porządku. 

Słowiańskie święto Szczodrych Godów rozpłynęło się wraz ze swoimi tradycjami (ozdabianiem domów, przygotowanie specjalnych potraw, miłosnymi wróżbami, przebieraniem się) rozpłynęły się w obchodach Bożego Narodzenia i Andrzejek. Podobnie stało się ze Świętem Plonów, Jarymi Godami i Nocą Kupały. Niektóre z pogańskich zwyczajów magicznych przetrwały jednak nawet do dziś — jak choćby klasyczny przykład magii sympatycznej w obrzędzie topienia Marzanny. 

Bezeceństwa, którym wraz z "rogatym okrutnikiem" oddawały się wiedźmy na szczytach gór, to oczywiście, nomen omen, wierzchołek góry lodowej. Wśród żywotnych prasłowiańskich wierzeń magicznych tępionych przez kler znalazły się również klątwy i wróżby.

Złe oko spogląda od wieków

"Uroczne oko", znane również jako "złe oko", to pojęcie zakorzenione w wielu kulturach na przestrzeni wieków. Wierzenia te dotyczą osób posiadających niezwykły wygląd oczu, spowodowany na przykład zezem czy kataraktą. W społecznej świadomości utrwalono przekonanie, że spojrzenie takiej osoby może przynosić negatywne skutki dla innych, włączając w to cierpienie, nieszczęście, a nawet śmierć.

Tradycyjnie, "uroczne oko" było postrzegane jako rodzaj przekleństwa lub negatywnej mocy, którą można nieświadomie (lub świadomie)  rzucić na inną osobę poprzez spojrzenie. W związku z tym, w wielu kulturach rozwinięto praktyki i amulety mające chronić przed złym okiem. Do najpopularniejszych należą talizmany w kształcie oka, znane jako "oko proroka" lub "oko Fatimy", czy też różnego rodzaju zaklęcia i rytuały mające na celu odwrócenie lub neutralizację jego negatywnego wpływu.

Jako przykład uniwersalnego strachu przed innością klątwa złego oka była również znana wśród Słowian, a powszechna wiara w nią przetrwała aż do późnego średniowiecza.

Ptasie wróżby

Historycznie nasi przodkowie wróżyli ze wszystkiego, co było pod ręką. "Gdy wrony siadają w zimie na wierzchołkach wysokich drzew, przepowiednia mrozu" - przytacza jeden z przesądów Robert Kaczorowski w książce "Przesądy i wierzenia w ludowej kulturze polskich mieszkańców Warmii na przełomie XIX i XX wieku". Ptactwo wszelakie i jego zwyczaje były zresztą zawsze popularnym i wdzięcznym tematem wróżb i czytania przyszłości.  

Już w starożytnym Rzymie w czasie auspiciów przyszłość czytano z lotu drapieżnych ptaków i zachowania drobiu przydomowego. Na ziemiach północnej Polski zaś "cenę zboża wróży bąk (ptak błotny), który ilekrotnie odezwie się raz po raz w letni wieczór, po tyle złotych będzie w roku następnym ćwierć żyta" - pisze wspomniany już Zygmunt Gloger w swojej  "Encyklopedii staropolskiej".

Darzony od zawsze przez naszych przodków wielką sympatią bocian był zwiastunem szczęścia i dostatku — o ile wrócił do gniazda przed świętem Zwiastowania Matki Boskiej. Pech, nieszczęścia i ogólny boży dopust zwiastowała zaś sowa. Jej wołanie częstokroć przynosiło śmierć, gdyż najczęściej słychać ją było listopadem, zwanym właśnie "miesiącem śmierci". 


Wróżby andrzejkowe starsze niż myślimy

Nim nad ostatnim dniem listopada patronat przejął święty Andrzej Apostoł, okres ten należał do obchodów słowiańskich Szczodrych Godów. Jeszcze z tego okresu wywodzi się tradycja lania wosku i czytania swojej przyszłości z cieni rzucanych przez zastygłe w wodzie kształty. 

Ciekawą i mniej znaną słowiańską wróżbą przyszłości jest coś, co moglibyśmy nazwać fasolowym pasjansem. Początkowo dzielimy 41 ziaren fasoli na trzy losowo wybrane kupki. Liczba ziaren w każdej kupce nie jest określona dokładnie, ponieważ podział następuje bez liczenia. Z pierwszej kupki odkładamy na bok po 4 ziarna, aż pozostaną nam 4 lub mniej ziaren. Te pozostałe ziarna kładziemy na początku pierwszego rzędu. Powtarzamy czynność dla drugiej kupki, kładąc pozostałe ziarna w środku pierwszego rzędu.

Analogicznie postępujemy z trzecią kupką, umieszczając pozostałe ziarna na końcu rzędu. Odłożone na bok ziarna mieszamy, dzielimy na trzy kupki i powtarzamy proces, tworząc drugi rząd pod pierwszym. Procedurę powtarzamy dwa razy, aż utworzymy cztery rzędy ziaren. Po utworzeniu czterech rzędów analizujemy środkowe ziarna z każdego rzędu, aby odczytać wróżbę. Liczba środkowych ziaren w każdym rzędzie ma swoje znaczenie: jedno ziarno oznacza podróż, dwa ziarna - niezdecydowanie, trzy - wielką radość, a cztery - bogactwo. 

Fasolowy rytuał oparty jest na losowości układu i jego późniejszym odczytaniu — podobnie jak wróżenie z płatków kwiatu... a także rozkład tarota.

Wróżby i obrzędy ochronne już od jakiegoś czasu cieszą się rosnącą popularnością na całym świecie. W końcu czasy są niepewne i wiele osób chciałoby wiedzieć, co czeka ich w przyszłości. Wśród praktyk wróżebnych — także w Polsce — największą popularność zdobył, wywodzący się z XV-wiecznych Włoch, tarot. Warto jednak pamiętać, że i nasza rodzima tradycja oferuje niejedną drogę do spojrzenia w "dni, których jeszcze nie znamy".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Słowianie | wróżby
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy