Reklama

Relikt okresu transformacji, czy pomysł na nowoczesny biznes? Wszystko, co musisz wiedzieć o lombardach

Szacuje się, że korzysta z nich nawet 4,5 mln Polaków, mogących wybierać spośród 40 tys. dostępnych lokali. Choć po II wojnie światowej zostały zlikwidowane, od 1989 r. wznowiły swoją działalność. Lombardy, bo o nich właśnie mowa, to punkty usługowe, które wzbudzają wiele kontrowersji, ale i mają swoich stałych, wiernych klientów.

Kim są klienci lombardów?

W czasie transformacji systemowej w Polsce, czyli na początku lat 90. lombardy powstawały niczym grzyby po deszczu. Co ciekawe, mimo upływu wielu lat i zmian nawyków konsumenckich, lombardy nadal mają się dobrze.

Z przeprowadzonych badań wynika również, że klientami lombardów zdecydowanie częściej są mężczyźni niż kobiety, oraz mieszkańcy miast powyżej 500 tys. osób. Ponadto lombardy odwiedzane są przez osoby z wykształceniem zawodowym, oceniające swoją sytuację materialną jako słabą. Z kolei najmniejsze doświadczenie z lombardami deklarują osoby w wieku 55+, zamieszkujące miejscowości do 100 tys. mieszkańców, posiadające wyższe wykształcenie i pozytywnie oceniające swoje finanse - czytamy w raporcie z 2021 r. przygotowanym przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.

Reklama

Czytaj także: Idą duże zmiany w lombardach. Pożyczki pod zastaw po nowemu

Co Polacy zostawiają w lombardach?

Badania pokazują, że w lombardach najczęściej zastawiana jest różnego rodzaju biżuteria, złoto i srebro, telefony komórkowe, komputery, sprzęt RTV i sprzęt fotograficzny. Przechadzając się po lombardach, faktycznie można zauważyć, że wymienione przedmioty stanowią zdecydowaną większość.

Nie oznacza to jednak, że do lombardów nie trafiają rzeczy, które stają podstawą do powstania wielu ciekawych anegdot, opowiadanych przez samych pracowników takich punktów.

- Pewien klient przyniósł wartą kilka tysięcy złotych "maszynę do seksu" - mówi Interii pracownik jednego z warszawskich lombardów. Kiedy dopytujemy, o jakiej maszynie mowa, nasz rozmówca bierze głęboki oddech i dodaje: - Nie potrafię tego opisać słowami, ale nigdy wcześniej i nigdy później nie widziałem na własne oczy takiej konstrukcji. Po dwóch tygodniach klient wrócił i odkupił swój cenny gadżet.

Artykuły związane z erotyką wcale nie są rzadkością, gdy mowa o stołecznych lombardach.

- Bardzo często przychodzą klienci, czasami nieco speszeni, chcący zastawić jakieś akcesoria erotyczne. W zdecydowanej większości przypadków nigdy już po nie wracają. Niestety zdarzają się i tacy, którzy wychodzą z założenia, że zostawienie w lombardzie takich gadżetów, ale z tą różnicą, że używanych, to dobry pomysł. Ale tak nie jest - mówi nam młoda kobieta, pracująca w lombardzie w centrum Warszawy.

Warto wiedzieć: Polskie lombardy. Czy taki biznes to żyła złota?

Laptopy dla uczniów lądują w lombardach

Jednak w ostatnich miesiącach największym hitem lombardów w całej Polsce okazały się laptopy, które przekazano uczniom czwartych klas szkoły podstawowej w ramach rządowego programu "Laptop dla ucznia". W sumie do dzieci trafiło prawie 400 tys. takich komputerów.

Szybko się okazało, że laptopy z wygrawerowanym orłem i napisem Rzeczpospolita Polska trafiają do lombardów, zamiast pełnić funkcję narzędzia pomocnego w nauce dla dziecka.

- Tak, to już plaga. Nie ma dnia, by klienci nie pytali, czy mogą zastawić u nas "rządowe" laptopy. Oczywiście odmawiamy, bo to niezgodne z przepisami. Myślę, że wiele osób chce sprzedać taki komputer, bo dziecko ma w domu swój prywatny i lepszy, a ten stoi i się kurzy. Zresztą, nie chcę nikogo oceniać, ale najczęściej z tymi laptopami przychodzą do nas osoby, których ubiór świadczy o dobrym statusie finansowym - mówi nam Pan Robert, pracownik lombardu w śródmieściu Warszawy.

O procederze sprzedawania laptopów informowało już Ministerstwo Cyfryzacji, które przestrzega zarazem, że w przypadku udowodnienia sprzedaży komputera, jego właściciel, czyli rodzic lub opiekun dziecka, będzie musiał zwrócić ok. 3 tys. zł, czyli kwotę będącą wartość laptopa.

Ponadto Ministerstwo Cyfryzacji może takich sprzedających pociągnąć do odpowiedzialności z Kodeksu Karnego, a to z uwagi na fakt, że osoby odbierające "rządowy" komputer podpisały umowę, w której zobowiązały się nie sprzedawać laptopa i nie usuwać z niego graweru z orłem.

Na lombardowych witrynach nie brakuje również asortymentu przeznaczonego raczej dla pań. Puder do twarzy, zestaw szminek, pilniki do paznokci czy tusze do rzęs. - Najczęściej takie rzeczy są nietrafionym prezentem i w związku z tym trafiają do nas - słyszymy w jednym z lombardów.

Choć osób chcących zastawić w lombardach nietuzinkowe, czasami wręcz absurdalne przedmioty nie brakuje, to bywają również sytuacje, kiedy to klienci patrzą na pracowników z politowaniem.

- Kilka lat temu przyszło do nas pewne starsze małżeństwo. Kobieta chciała zastawić u nas biżuterię. Dobrze nam się rozmawiało, a pani była uśmiechnięta od ucha do ucha. W pewnym momencie ta kobieta zażartowała: A jego mogę oddać pod zastaw? - wskazując na męża. Będąc przekonaną, że mężczyzna również dobrze się czuje w tej żartobliwej konwencji, odpowiedziałam bez namysłu, że takich antyków nie przyjmujemy. Pamiętam tylko wyraz twarzy tego pana i odgłos trzaskających, zamykających się drzwi - opowiada Interii pracownica lombardu z ulicy Marszałkowskiej w Warszawie.

Szykują się zmiany dla lombardów i ich klientów

W raporcie opublikowanym w 2021 r. przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców można przeczytać, że - "w polskim systemie prawnym nie funkcjonuje definicja działalności lombardowej. Mówiąc o lombardach, mamy więc na myśli działalność zdefiniowaną przez pryzmat praktyki niż regulacji prawnych".

Jednak obowiązujące przepisy ulegną zmianie już 7 stycznia przyszłego roku. Przedsiębiorcy, którzy prowadzą działalność lombardową, będą mieli obowiązek uzyskania wpisu do rejestru działalności lombardowej. Rejestr będzie prowadzony przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF). Działalność lombardowa będzie  więc działalnością regulowaną w rozumieniu prawa przedsiębiorców. Nowy obowiązek wprowadzi ustawa o konsumenckiej pożyczce lombardowej - informuje Komisja Nadzoru Finansowego.

Warto również dodać, że Ustawa o konsumenckiej pożyczce lombardowej nie przewiduje nadzoru KNF nad przedsiębiorcami wykonującymi działalność lombardową. Oznacza to brak uprawnień KNF do żądania od tych przedsiębiorców informacji i wyjaśnień oraz do kontrolowania ich działalności w zakresie zgodności z prawem, jak również przeprowadzania oceny spełniania przez nich wymagań przewidzianych przepisami. Kontrolę przestrzegania przez przedsiębiorców wykonujących działalność lombardową ustawy o konsumenckiej pożyczce lombardowej będzie przeprowadzała Inspekcja Handlowa - czytamy w komunikacie KNF.

Wracając jednak do kluczowego pytania - czym są lombardy, to w największym skrócie należałoby odpowiedzieć, że lombardy to miejsca, w których klient może zostawić daną rzecz pod zastaw, otrzymując z tego tytułu określoną kwotę pieniędzy. Zastawiony w lombardzie przedmiot może być następnie wykupiony przez jego właściciela lub zakupiony przez kogoś innego.

Czy lombardy to tak naprawdę instytucje finansowe?

Jak już wspomnieliśmy - od 7 stycznia przyszłego roku zmienią się przepisy dotyczące działalności lombardów. Autorzy przytoczonego raportu z 2021 r. postawili wówczas tezę, że lombardy, ze względu na charakter prowadzonej działalności, wydają się być instytucjami finansowymi, ale pomimo coraz silniejszego uregulowania rynku finansowego w Polsce, branża lombardowa z jakichś powodów jest w przepisach pomijana. Zwracali również uwagę, że w przypadku lombardów nie ma konieczność uzyskania wpisu do rejestru instytucji pożyczkowych prowadzonego przez KNF, prowadzenia działalności w formie spółki kapitałowej - spółki z ograniczoną odpowiedzialnością lub spółki akcyjnej, a także wymogu posiadania odpowiedniego kapitału zakładowego.

"Lombardy bez trudu omijają jednak te wymogi poprzez podpisywanie umów sprzedaży z prawem odkupu rzeczy przez ich wcześniejszego właściciela czy umów na odpłatne przechowywanie przedmiotu (zamiast umów o kredyt konsumencki). Umowy takie nie są klasyfikowane jako pożyczki konsumenckie, co zwalnia te podmioty z wcześniej opisanych wymogów" - pisali w 2021 r. autorzy raportów o działalności lombardów w Polsce. To jednak wkrótce się zmieni.

Ile lombardów jest w Polsce?

Problematyczne jest oszacowanie, ile tak naprawdę jest lombardów w Polsce. Dlaczego? Otóż pomimo że w Polskiej Klasyfikacji Działalności (PKD) funkcjonuje kod 64.92.Z, który jest dedykowany m.in. udzielaniu pożyczek pod zastaw, okazuje się, że podmioty działające na rynku lombardów unikają rejestracji pod tym kodem - wskazują autorzy raportu "Rynek lombardów w Polsce".

I dodają: "Praktycznie niemożliwe jest oszacowanie rzeczywistej liczby lombardów w Polsce. Prawdziwa ich liczba może wynosić od 3 tys. (tyle podmiotów ma odpowiednie PKD) do nawet 40 tysięcy punktów, czyli pojedynczych lombardów".

INTERIA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama