Jak pachniały mumie? Każdy może się o tym przekonać
Naukowcy zbadali substancje, których użyto do zabalsamowania Egipcjanki żyjącej 3400 lat temu. Składniki wykorzystane do stworzenia mumii zaskoczyły archeologów. Były wśród nich drogie, importowane aromaty żywiczne. Muzealnicy we współpracy z francuską perfumiarką odtworzyli zapachy substancji balsamujących - każdy będzie mógł ich powąchać.
Mumifikacja była niezwykle ważnym rytuałem dla starożytnych Egipcjan. Wierzyli oni, że tak długo, jak długo ciało przetrwa na Ziemi, dusza będzie żyła po śmierci. Nie dziwi więc, że faraonowie i arystokraci wydawali krocie na balsamy, które miały zachować ciało w doskonałym stanie przez tysiąclecia. Mumifikacja w takiej formie, w jakiej znamy ją z muzeów, była bardzo droga, dlatego pozwolić sobie mogli na nią jedynie najbogatsi.
Zobacz również: Tajemnica skarabeusza z grobowca rozwiązana? Co z klątwą Tutanchamona?
Mumifikacja była nie tylko procesem kosztownym, ale także czasochłonnym - trwała około 70 dni. Po śmierci zmarły trafiał do pracowni balsamiarskiej, gdzie usuwano organy wewnętrzne. W ciele zostawało jedynie serce. Gdy zmarły prowadzony przez boga mumifikacji Anubisa, stawał przed sądem Ozyrysa, Wielki Sędzia ważył jego serce i oceniał, czy zmarły godny jest wiecznej szczęśliwości.
Organy, które usunięto z ciała: płuca, żołądek, jelita, wątroba trafiały do oddzielnych naczyń kamiennych nazywanych urnami konopnymi. Mózg usuwano przez nos. Herodot, starożytny grecki historyk, twierdził, że wyciągano go przy pomocy metalowego haczyka. Najnowsze badania pokazują, że nie jest to sposób do końca skuteczny. Egiptolodzy mają kilka innych teorii na ten temat. Jedna z nich mówi o rozpuszczeniu mózgu przy pomocy terpentyny i oleju jałowcowego, które wlewano przez nos, a następnie usuwaniu ewentualnych pozostałości. O ile inne organy Egipcjanie traktowali z szacunkiem i wkładali do konopnych urn, o tyle mózg był według starożytnych zbędnym organem, który wyrzucano.
Następnie całe ciało zarówno od wewnątrz, jak i od zewnątrz nacierano natronem - solą pochodzącą z jezior w pobliżu Kairu - co miało usunąć wodę z organizmu. Proces suszenia był czasochłonny, zajmował od 40 do 70 dni. Gdy ciało wyschło na wiór, należało obmyć je delikatnie i pokryć żywicami, które miały je zakonserwować. Pękaniu skóry zapobiegało nacieranie jej oliwą, woskiem, gumą. Na koniec wnętrze ciała wypychano lnem, piaskiem lub trocinami i bandażowano. Między kolejnymi warstwami tkaniny umieszczano amulety, zaklęcia. Proces bandażowania był kilkakrotnie przerywany, aby nasączyć bandaże żywicą.
To przykładowy przebieg procesu mumifikacji, bo Egipcjanie dążyli do osiągnięcia w nim perfekcji i ciągle eksperymentowali z nowymi możliwościami. Dotychczasowe odkrycia pokazują, że nie było, lub nie znamy, jednego ogólnie przyjętego sposobu mumifikowania zwłok. Jest to o tyle prawdopodobne, że balsamowaniem zwłok zajmowała się jedynie garstka ludzi, a szczegóły procesu były wiedzą tajemną.
Naukowcy poddali analizie substancje z urn konopnych odnalezionych przez Howarda Cartera (tego samego, który odkrył grobowiec Tutenchamona). W urnach ukryte zostały ograny Senetnaj. Kobieta żyła około 3400 lat temu za czasów XVIII dynastii. Zdaniem archeologów najprawdopodobniej była mamką Amenhotepa II. Senetnaj musiała mieć wysoką pozycję na dworze - w końcu nie każda kobieta karmiła piersią samego władcę - bo została pochowana w Dolinie Królów w grobowcu faraona. Jak wykazały badania, także substancje, które wykorzystano do zabalsamowania jej zwłok, wskazują na wysoką pozycję kobiety.
Zobacz również: Tajemnicza królowa, złoto i setki mumii. “Piszemy historię od nowa, to niesamowite!”
Aby przekonać się jakich substancji użyto do zabalsamowania zwłok Senetnaj, naukowcy wykorzystali najnowocześniejsze metody badawcze włącznie z chromatografią gazową sprzężoną ze spektrometrią mas.
Okazało się, że do zabalsamowania narządów wewnętrznych kobiety użyto mieszanki wielu substancji: wosku pszczelego, oleju roślinnego, tłuszczów zwierzęcych, żywicy modrzewiowej i sosnowej, drzewa damarowego lub pistacjowego oraz bituminu - rodzaju smoły, od którego swoją nazwę wzięły mumie. Po arabsku bitumin to “mummija". W badanych próbkach znaleziono też związki kumaryny. Kumarynę można znaleźć między innymi w cynamonie, a jej zapach przypomina wanilię.