Reklama

Siła jest kobietą

Najwyrozumialszy partner, najcierpliwszy przyjaciel, najtroskliwszy ojciec - nikt nie zrozumie tak kobiety, jak inna kobieta. Siłę, którą mamy w sobie, czerpiemy od innych kobiet, nie tylko z pokolenia na pokolenie.

Wiadomo, że czym skorupka za młodu nasiąknie, tym... będzie twardsza w przyszłości. Fundamentem naszej pewności siebie, uznania własnej wartości i wiary w swoje możliwości są wartości, które przekażą nam nasze mamy, babcie i prababcie. To od nich, jeśli tylko mamy taką możliwość, czerpiemy najwięcej i od najwcześniejszych lat.

Trening u babci

Babcie przekazały nam wiele przydatnych umiejętności. Dziewczyny, które o to zapytałam, wymieniały jednym tchem: "szydełkować, cerować, robić na drutach, grzebać w ziemi, sadzić, nasadzać, flancować, podlewać i jak zrobić kompostownik"; "czytać wodę w górskich rzekach i wszystkiego co trzeba, żeby przetrwać w lesie"; "że kobieta zawsze ma mieć zrobione włosy, paznokcie i chodzić w butach na wysokim obcasie"; "że bez względu na wiek do końca trzeba trzymać fason i nie chodzić po domu w podomce", "że w życiu trzeba kochać i podróżować! I jeszcze, że można sprzedać buty w Moskwie, żeby iść na bal"; "robić gołąbki i zawijaniec drożdżowy z orzechami oraz jeszcze nalewkę z orzechów".

Reklama

- Filozofia mojej babci: "co cię nie zabije to cię wzmocni" bardzo mi się przydała w życiu - wspomina Joanna. - Zawsze stawiała mnie w obliczu wyzwań ponad moje siły i zawsze wierzyła, że mi się uda.

Zapytana o źródło swojej kobiecej mocy Ola wskazuje dwie panie. - Nazywam je Kobietami Robokopami - to moja babcia i babcia mojego męża. Obie dostały od życia niezłe "bęcki", a nadal maja tyle siły i tej kosmicznej mocy, że mogłyby nią obdarować cale miasto i jeszcze by zostało.

Teoria u mamy

- Babcia nauczyła mnie robić pierogi, sznycle i sernik. A dzwonię do mamy, żeby pogadać i powiedzieć jej jak zrobić pierogi, sznycle i sernik - śmieje się Małgosia.

Wychodzi na to, że domeną mam są umiejętności zwane przez psychologów "miękkimi".

- Moja mama zawsze mówiła: przede wszystkim licz na siebie i bądź niezależna na każdym polu - i finansowym, i intelektualnym - mówi Aga. Kilka lat temu postanowiła odejść z korporacji i założyć własną działalność. Nigdy nie żałowała tego kroku.

Nie każda z nas ma tyle szczęścia, żeby móc czuć matczyne wsparcie. Ale i tak zawsze możemy je znaleźć.

- Bywa, że  te kobiety, które traktujemy jak matki nie są naszymi rodzonymi matkami. Bożenka, moja była przełożona jest najlepszą szefową pod słońcem - opowiada Ada. - Zawsze z klasą, uczuciem, wyczuciem. Z ciepłym słowem i gestem, zrozumieniem. Żadnej pracy się nie bała. Jak trzeba było, rozebrała świnię za komuny. Od ratki po świńskie ucho. Robi wyśmienity salceson i ozorki. Chodzi na każdy czarny marsz z parasolką. Jest moim prywatnym hero. I to do niej zawsze dzwonię i piszę kiedy potrzebuję. Z kłopotem, z radością, z osiągnięciem.

Skorupka skorupce

Jednocześnie pamiętajmy, że my również jesteśmy źródłem siły i odwagi dla innych. I że całe dobro, które komuś oddajemy, wraca do nas ze zdwojoną mocą. - Najbardziej w życiu motywuje mnie moja córcia. I pomimo, że ma tylko 7 lat, wpiera mnie, abym stawała coraz lepsza i szczęśliwsza - chwali ją Ania.

I tak trzymać! Anna Dziewit-Meller, autorka cyklu książek "Damy, dziewuchy, dziewczyny" radzi w wywiadzie dla Interii: "Namawiam, żeby gdzieś w swoim otoczeniu znaleźć silną kobietę, patrzeć na nią i czerpać z niej inspirację. Mnie to pomaga".

Artykuł powstał we współpracy z marką Triumph.

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy