Reklama
Szkoła bliskości

Jak poprawić związek w 48 godzin?

Masz wrażenie, że temperatura uczuć stygnie, a na twoim związku zaczynają pojawiać się niebezpieczne rysy? Układa wam się nieźle, ale uważasz, że mogłoby by być jeszcze lepiej? A może czujesz, że twój związek potrzebuje natychmiastowego ratunku? Bez względu na to, jaka jest twoja sytuacja, w ciągu 48 godzin możecie naprawdę wiele zdziałać!

Z pewnością nie uda się rozwiązać wszystkich problemów i uleczyć wszystkich ran, ale można zacząć nad tym pracować i stworzyć podwaliny pod nowy początek.

Postawcie związek na pierwszym miejscu

Jeden z największych wrogów dobrego związku nazywa się Brak Czasu.  Zawrotne tempo życia, nadmiar obowiązków, codzienne zabieganie i zmęczenie sprawiają, że co raz rzadziej przebywamy ze sobą, rozmawiamy, dyskutujemy, śmiejemy się i dotykamy. To odbija się na poczuciu bliskości i wzajemnym zrozumieniu. Po latach może okazać się, że dwoje ludzi żyje pod jednym dachem, ale jakby osobno. To daje poczucie rozczarowania: "pracowałem po 15 godzin dziennie, aby zapewnić wszystko mojej rodzinie", "wypruwałam sobie żyły, a staliśmy się sobie obcy".

Reklama

Dlatego z tych wszystkich godzin, które poświęcamy na zapewnienie materialnego dobrobytu rodziny (oraz osobistego sukcesu) i wypełnienie licznych obowiązków warto uszczknąć kilka godzin, które poświęcimy dla związku. Jak to zrobić? Postawcie związek na pierwszym miejscu listy priorytetów. To co robicie dla związku teraz, zabezpiecza  jego przyszłość.

Co będzie potrzebne?

Decyzja, że chcemy to zrobić. Czas. Gotowość na włożenie wysiłku (Tak! Momentami może wcale nie być łatwo!) i zaangażowanie. I najważniejsze - przekonanie, że warto to robić!

Od czego zacząć?

Od rozmowy. Zastosujcie rady zawarte w tekście 5 sposobów na poprawę komunikacji w związku, by zacząć rozmawiać w sposób, który was do siebie zbliży. Porozmawiajcie o swoich wzajemnych oczekiwaniach, preferencjach, o wyznawanych przez was priorytetach i wartościach. Nawet jeżeli was związek ma duży staż, nie zakładajcie, że znacie odpowiedź drugiej strony, ani nie próbujcie ich jej narzucić. Słuchajcie się nawzajem. Wybierzcie sposób, który odpowiada wam obojgu. (Porozmawialiście? Wasz związek już jest lepszy!).

Wspólne hobby

Bardzo cementuje związki i wcale nie trzeba poświęcać na nie 48 godzin jednym cięgiem. Poszukajcie aktywności, która będzie wam obojgu sprawiać przyjemność i którą możecie wykonywać razem. Możliwości jest naprawdę sporo: od gotowania po konstruowanie samolotu. Wspólne hobby to okazja, by więcej czasu spędzać razem (Uwaga! Wspólne remontowanie domu, kiedy jedno maluje strych, a drugie piwnicę, nie sprawdzi się w tym przypadku), by uczyć się współdziałania, współplanowania, ustępowania sobie nawzajem i doceniania się nawzajem. To także dzielenie się radością (robimy coś, co lubimy) i umacnianie przyjaźni, która z kolei wzmacnia związek.

Weekend dla zmysłów

Nadmiar obowiązków i przemęczenie odbijają się bardzo często na fizycznej stronie związku, powoli zabijając pożądanie. Odbijają się również na tym, jak sami traktujemy własne ciało, spychając jego potrzeby na dalszy plan. W ciągu 48-godzin możemy zadbać zarówno o siebie, jak i o relację. Pobudzić własne zmysły i zmysły partnera.

Na ten czas nie planujemy żadnych obowiązków (organizujemy opiekę dla dzieci, wyjazd itp). Pierwszą połowę dnia poświęcamy sobie (razem lub osobno): to czas przeznaczony na odpoczynek, zabiegi pielęgnacyjne i upiększające. Podkreślamy własną atrakcyjność dla siebie (to ważne by podobać się sobie) i dla partnera - dokładnie tak, jak robiliśmy to przed pierwszą randką, kiedy ostatnie spojrzenie w lustro przed wyjściem z domu dawało nam pewność, że to najlepsza wersja nas samych, jaką możemy pokazać.

Druga połowa dnia/ wieczór to wspólna uczta dla zmysłów. Doceniamy nawzajem swoje wysiłki. Dlaczego by nie powiedzieć komplementu? Lub nawet kilku? Szukamy pozytywnych partnera/partnerki, które dotychczas nam umknęły. Mamy odpowiednią ilość czasu, by rozkoszować się przyjemnościami zmysłowymi, na które na co dzień brakuje nam czasu. Wedle upodobań może to być taniec, masaż, przytulanie się, wspólna kąpiel, a w końcu bogata gra wstępna i seks.

Taki weekend powinien być bardzo szczegółowo zaplanowany. Planowanie jest kluczową częścią, nawet jeśli wydaje się nam, że lubimy niespodzianki lub że partner/ka potrafi czytać w myślach. To właśnie podczas planowania dzielimy się swoimi oczekiwaniami i preferencjami, podczas realizacji sprawdzamy, jak to działa w idealnych warunkach. Elementy tego, co wypracowaliśmy, możemy wprowadzać na co dzień, sprawiając, że związek będzie bardziej satysfakcjonujący.

Weekend dla ciała i dla ducha

Rozpoczynamy od rozrywki w piątkowy wieczór. Wspólne wyjście do kina, teatru lub na koncert ma wprawić nas w dobry nastrój i przypomnieć, że praca nad związkiem to nie orka na ugorze - tak naprawdę chodzi o poczucie szczęścia. W sobotę pierwszą połowę dnia poświęcamy na spokojną rozmowę, w której każdy z uczestników przedstawia swoje życiowe cele, priorytety, wartości, preferencje (należy je też zapisać w punktach na kartce). Nie krytykujemy i nie oceniamy tego, co powiedziała druga strona. Nie traktujemy tego, jako ataku wymierzonego w nas. Staramy się słuchać z życzliwością i docenić okazję lepszego poznania drugiej osoby. Drugą połowę dnia przeznaczamy na rozwijanie fizycznej bliskości (jak w weekendzie dla zmysłów).

W niedzielę pierwszą połowę dnia przeznaczamy na rozmowę (korzystamy z notatek). Jakie uczucia budzą w nas cele i priorytety partnera? Które wartości wyznajemy wspólnie? Co budzi nasze obawy? Co było dla nas zaskoczeniem podczas wczorajszej rozmowy? Dlaczego wcześniej o tym nie rozmawialiśmy? Prawdopodobnie nie uda się znaleźć wszystkich odpowiedzi w ciągu jednego dnia, ale zaczęliście rozmawiać, co daje szanse na pogłębienie relacji i znalezienie dróg do wzajemnej akceptacji.

Mówiony maraton

Potrzebujesz prostszej i bardziej wyrazistej metody? Zastosuj technikę wprowadzoną przez terapeutę Paula Solomona. To naprawdę ekstremalne rozwiązanie i genialne w swojej prostocie. Podczas Mówionego maratonu zasady są proste: Jedna strona mówi przez 24 godziny, później następuje zmiana i druga osoba mówi przez 24 godziny.

Można mówić, o czym się chce: o nadziejach, planach, obawach, wspomnieniach. Druga strona słucha, nie przerywa, nie komentuje, nie ocenia (również gestem, wyrazem twarzy), może zadawać neutralne pytania otwarte (co się później stało? Co wtedy czułeś/aś?). Po około 5, 6 godzinach, kiedy wydaje się, że wszystko zostało powiedziane, mówiący i słuchający zrzucają pewną zasłonę - przestają dążyć do tego, by zostać zaakceptowanymi i zrozumianymi. Mówiący zaczyna czuć, że może mówić o wszystkim bez obawy, że zostanie osądzony lub odrzucony i przestaje cenzurować swoje wypowiedzi. Słuchający, przestaje brać sobie słowa mówiącego do siebie i zaczyna naprawdę  poznawać myśli i uczucia tej osoby. Obie strony wchodzą na nowy poziom komunikacji.

Aby maraton zadziałał, musi się odbywać w odizolowanym środowisku (bez innych ludzi, zwierząt domowych, telewizora itp.), jedzenie powinno być dostarczane (aby uczestnicy nie odrywali się na czas jego przygotowywania), dozwolone są krótkie drzemki w razie konieczności.

Uwięzieni, czyli wyzwanie Malkoffa

Coś jeszcze bardziej ekstremalnego? Mark Malkoff skuł się ze swoją żoną kajdankami na 48 godzin i nakręcił o tym film. Czy jest to dobry sposób na to, żeby poprawić swój związek? Nie w każdym przypadku, ale dzięki takiemu eksperymentowi można się z pewnością sporo o swoim związku dowiedzieć. Zastanówcie się sami, jak zareagowalibyście na taką bliskość? Potrafilibyście się cieszyć wspólnie spędzonym czasem? Ile mielibyście dla siebie cierpliwości? Co by was cieszyło, a co drażniło? Jak pokonywalibyście trudności? W nerwach? Na wesoło? Chcecie się przekonać? Podejmijcie wyzwanie!

Szkoła bliskości

Wbrew pozorom przedstawione propozycje nie należą do łatwych. Wymagają dobrej organizacji i nierzadko wkroczenia na nowe nieznane tereny - rozmowy o uczuciach i wartościach mogą się okazać niezwykle trudne, jeśli prowadzi się je po raz pierwszy. Jak ułatwić sobie zadanie?

Dwudniowy wyjazd to sposób na oderwanie się od domowych obowiązków i codziennej rutyny.

Górskie schronisko sprawdzi się idealnie jeśli uznaliśmy, że wędrówki mogą być naszym wspólnym hobby. Luksusowe SPA to doskonałe środowisko dla weekendów dla zmysłów oraz duszy i ciała. Maratony można przeprowadzać gdziekolwiek, ale hotele z możliwością zamówienia posiłków do pokoju są sporym ułatwieniem.

Jeśli wyzwaniem jest wspólna rozmowa o głębokich aspektach związku, warto skorzystać z weekendowych programów rozwoju osobistego dedykowanych dla par. W trakcie zajęć można pracować nad bliskością i udoskonalać swój związek pod okiem wykwalifikowanych trenerów.

Izabela Grelowska

Szkoła Bliskości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy