Reklama
SHOW - magazyn o gwiazdach

Francuska grzywka

Podzielona na dwie części, „uczesana wiatrem”. Taką grzywkę wylansowały niedyś francuskie ikony stylu, a dziś noszą ją hollywoodzkie gwiazdy. Jest prosta w stylizacji, dodaje uroku i odejmuje lat!

1. Taka fryzura ma same zalety!

Grzywka pomaga ukryć niedoskonałości czoła, np. krostki czy przebarwienia i zmarszczki (Francuzki mówią nawet, że jest lepsza niż botoks!). Nie wymaga wysiłków stylizacyjnych. Wystarczy zadbać o to, by włosy były błyszczące (pomogą w tym nawilżające odżywki i maski), a przed suszeniem nałożyć na nie trochę pianki do włosów, by uniknąć efektu oklapniętej grzywki.

2. Zostaw ją w lekkim nieładzie.

Kosmyki powinny naturalnie rozchodzić się na boki. Nie muszą być idealnie równe! Pozostałe włosy rozpuść lub zepnij w kucyk, zostawiając luźne pasma z boków głowy - dodadzą nonszalancji.

Reklama

3. Grzywka najlepiej pasuje  do owalnych twarzy.

Ale służy też okrągłym i trójkątnym  (wtedy korzystniej zaczesać ją  na bok, jak Paulina Krupińska). Francuska grzywka pomaga też poszerzyć buzię pociągłą i sprawia, że czoło będzie wydawało się mniejsze.

Ona była pierwsza!

Prekursorką grzywki rozwianej na boki w latach 60. była Brigitte Bardot (potem podobną fryzurę nosiła aktorka i piosenkarka Jane Birkin). Brigitte dodawała sobie objętości tapirowaniem, my mamy na to lepsze sposoby - cały szereg kosmetyków do stylizacji.


Show
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy