Barwne zmiany
Gorzka czekolada, płomienna miedź, a może chłodna platyna? Koloryzacja musi mieć modny odcień, ale przede wszystkim ma współgrać z typem urody. Które gwiazdy o tym pamiętały?
Świetna zmiana! Przed nią Emma Watson (23) wyglądała, delikatnie mówiąc, zbyt poważnie. Teraz wreszcie wydobyła swoje atuty: nowy kolor włosów podkreśla i rozświetla jej młodą, zdrową cerę. Jest modny, nowoczesny i jednocześnie naturalny. Lepszy jest też kształt fryzury, ale aby uzyskać efekt idealny, trzeba nad nim jeszcze popracować.
Znana m.in. z filmów o Sherlocku Holmesie Rachel McAdams (34) zdecydowanie powinna unikać blondu, który nadaje jej cerze ziemisty koloryt i tym samym dodaje lat. Miedziane włosy aktorki zyskały połysk, objętość, a ponadto idealnie współgrają z kolorem i oprawą oczu. Jednak lepszy byłby bardziej naturalny odcień.
Rozjaśnienie włosów to dla Agnieszka Włodarczyk (32) krok we właściwym kierunku. Nowy odcień jest lepszy, lżejszy, bardziej świetlisty i zdecydowanie bardziej pasuje do młodej kobiety. Jednak włosom aktorki potrzebna jest teraz intensywna pielęgnacja. Po dopracowaniu koloru można spodziewać się wspaniałego efektu.
Przy tak jasnej cerze ciemne włosy to duży błąd! Kasztanowy odcień wydobywa bruzdy i cienie na twarzy Reese Witherspoon (37). Aby je zniwelować, potrzebna jest spora ilość podkładu i korektora. Jedyną zaletą nowej koloryzacji jest to, że włosy stały się bardziej lśniące, ale to marne pocieszenie.
To prawda, że jest bardzo modna, ale nie każdemu służy! W wersji platynowej włosy Anne Hathaway (30) stały się "płaskie", a ich struktura uległa pogorszeniu (wyglądają na słabsze!). Zbyt intensywny kolor jest sztuczny i zupełnie nie pasuje do odcienia cery i barwy oczu aktorki.
Zmiana na pozór niewielka, ale różnica - zasadnicza. Joanna Brodzik (40) postawiła na jaśniejszy odcień blondu. Poprzedni, beżowy, dawał jednak efekt trójwymiarowości fryzury i pięknie podkreślał oczy. Jednolity żółtawy rozmywa rysy i daje efekt płaskiej plamy.
Nowa stylizacja Reni Jusis (39) nasunęła mi skojarzenie z Glen Close - piękną 66-latką. Poprzednie cięcie nie należało do udanych, ale kolor dodawał mu uroku. Obecny kształt fryzury już sam w sobie jest dość poważny, a w zestawieniu ze zbyt jasnym i jednocześnie zbyt matowym kolorem dodaje lat uroczej kobiecie.