Reklama
SHOW - magazyn o gwiazdach

Sylwia Gliwa: Mieszkałam w zakonie

„Nie imprezowałam, skupiałam się na tym, żeby zostać aktorką”, mówi SHOW. Opowiada również, jak w wieku 9 lat zaczęła pracować i kto był jej pierwszą poważną miłością.

"Po kaszubsku mówić nie potrafię, mimo że urodziłam się w Bytowie na Kaszubach. Mieszkaliśmy u moich dziadków, w domu z ogromnym ogrodem", opowiada Sylwia.

Gdy aktorka miała 4 lata, rodzina przeprowadziła się na Śląsk, do Tarnowskich Gór. Małej dziewczynce ciężko było się tam odnaleźć, ale na szczęście wakacje spędzała u dwóch babć. "Na jeden miesiąc jeździłam do Bytowa, gdzie bawiliśmy się głównie nad jeziorem i na zamku krzyżackim. Odwiedzało go wielu niemieckich turystów, którzy dawali nam gumy do żucia albo coca-colę. Jednak najlepsza zabawa odbywała się nocą. Chodziliśmy po zakazanych miejscach zamku, było naprawdę strasznie, latały nietoperze", wspomina.

Reklama

Drugą część wakacji spędzała na wsi, u babci Janki w Woli Okrzejskiej. "Właśnie tam, w wieku 9 lat, podjęłam się pierwszej pracy. Wstawałam o świcie i szłam z dziewczynami ze wsi na jagody, które potem sprzedawałam w Dęblinie. Jednak większość czasu spędzałam nad książkami. Przeczytałam większość dzieł Dostojewskiego, bardzo dużo Czechowa", opowiada.

Już w podstawówce Sylwia miała przezwisko "aktoreczka". Mogła godzinami ćwiczyć role i przebierać się w najróżniejsze kreacje. Jej mama, Marianna, była krawcową i pracowała w domu, więc było w czym wybierać. Sylwia wraz z młodszym o 7 lat bratem Jackiem starali się nie przeszkadzać mamie w pracy. Do dziś są zgodnym rodzeństwem.

Aktorka nie była może wzorową uczennicą, ale nawet w liceum nie imprezowała. "Już wtedy szykowałam się do egzaminów do szkoły teatralnej. Byłam skupiona na celu, wiedziałam, że muszę wydostać się ze Śląska", mówi. Udało się.

"Mama powiedziała, że mogę iść na studia, ale pod warunkiem, że będę mieszkała w klasztorze. Bardzo się o mnie bała, więc przez pół roku mieszkałam w zakonie na Grochowskiej. To rozwiązanie nie sprawdziło się na dłuższą metę. "Zajęcia trwały niemal do nocy, a bramę klasztorną zamykali o godz. 22", wspomina.

Na studiach Sylwia poznała swoją pierwszą miłość. Uczucie nie przeszkadzało jej w nauce. Już na studiach rozpoczęła pracę w Teatrze Współczesnym, wkrótce potem zaczęły przychodzić propozycje ról w filmach i serialach.

Magdalena Makuch

SHOW 15/2016

Show
Dowiedz się więcej na temat: Sylwia Gliwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy