Reklama
SHOW - magazyn o gwiazdach

Monika Zamachowska. Od gaf do sukcesu

​Jej wypowiedzi o życiu prywatnym zahaczały o ekshibicjonizm. Czy mówiła to wszystko, by dostać nowy program? Jeśli tak, dopięła celu.

Jej szczerość w wywiadach czasem porażała, ale na pewno stała się znakiem firmowym Moniki Zamachowskiej (47). Dziennikarka nie owijała w bawełnę: otwarcie mówiła o kłopotach finansowych, o trudnych relacjach z dziećmi byłego męża, o problemach wychowawczych z własnymi i... życiu intymnym. Swoimi wypowiedziami wzbudzała wiele kontrowersji, co przekłada się również na popularność. W sposób zamierzony czy nie, Zamachowska nie dała o sobie zapomnieć. 

Niedyskrecje Moniki

Z medialnych wypowiedzi mogliśmy się dowiedzieć m.in., że Zamachowskim doskwiera brak pieniędzy z  powodu gigantycznych alimentów, jakie do niedawna Zbigniew płacił na swoje dzieci. "Boję się, że pewnego dnia nie starczy nam na jedzenie. Praktycznie wszystko, co mamy, wydajemy na zobowiązania Zbyszka i prawników, a  zdarza się, że prosimy o  pożyczki znajomych albo rodzinę", mówiła Monika w rozmowie z  "SE". 

Reklama

Opowiadała też o fatalnych stosunkach z pasierbami ("Dzieci Zbyszka unikają mnie jak ognia, choć czasem to bardzo trudne. Widzę niepokój na ich twarzach, gdy musimy się przywitać" - "Gala", 2016). Publicznie bolała nad tym, że jest oskarżana o rozbicie rodziny ("Czy mam się powoływać na bardzo publiczny romans mojego męża z Agnieszką Glińską, na dwa lata przed naszym spotkaniem? To był pierwszy publiczny sygnał, że Zbyszek był gotowy rozstać się z  żoną", mówiła portalowi dziennik. pl). 

Szczerość Zamachowskiej zaskakiwała, ale i raniła osoby z jej otoczenia. Pół biedy, gdy dziennikarka komentowała swoje życie intymne. Zdarzało jej się bowiem niedyskretnie wspominać o problemach byłego męża ze stomią i o tym, że namawia go na dziecko z obecną żoną. Monika miała także w zwyczaju opowiadać dość intymne szczegóły z życia swoich dzieci, wrażliwych nastolatków. 

Z kolei obecnemu mężowi zrobiła wątpliwą przysługę, przedstawiając go w mediach jako życiową ciapę, która nie potrafi odebrać listu poleconego z poczty, artystę z głową w chmurach. Mało tego, w niedawnym wywiadzie w "Vivie!" zasugerowała, że nie jest do końca pewna łączącego ich uczucia... "Chciałabym powiedzieć, że umrzemy trzymając się za ręce, ale niestety nie mogę. Oboje wiemy, że każdy związek można skończyć", wyznała. 

Odbicie się od dna

Ryzykowna strategia dziennikarki finalnie okazała się owocna. Po latach marginalizowania Moniki w TVP i po miesiącach dorabiania poza firmą, prezenterka wróciła do pierwszej ligi. Stało się to dzięki programowi "Europa da się lubić -15 lat później", który ma niezłą oglądalność (2,3 mln widzów). Oprócz tego oczywiście pojawia się w programie "Pytanie na śniadanie", gdzie już na szczęście nie zadaje gościom krępujących pytań, jak to skierowane do chłopca chorego na atopowe zapalenie skóry, czy nie czuje się "jak jaszczur". Ostatnio dostała także poważne zadanie wywiadu z prezesem Jarosławem Kaczyńskim (69). Tego wyjątkowo nie skomentowała. 

>>> Poznaj złote myśli Moniki. Sprawdź na następnej stronie <<<

Złote myśli Moniki

O mężu w wywiadzie dla "Vivy" w 2014 roku:

"Z naszych rozmów powoli wyłonił się obraz mężczyzny, który od lat funkcjonował w swoim związku właściwie jako niepotrzebny mebel, przesuwany z kąta w kąt." 

O pasierbicy, Marii Zamachowskiej, na Instagramie w 2017 roku:

"Mieszka z mamą i rodzeństwem, nie ma chłopaka ani pomysłu na życie."

O seksie. Rozmowa z Romanem Czejarkiem w programie "Raz lepiej, raz gorzej":

"Robiłam to przedwczoraj. Ze Zbyszkiem? (pyta Czejarek). Owszem, w sypialni. Rano, rano. Ja naprawdę wolę rano."

O matce w wywiadzie dla "Vivy":

"Moja mama zawsze mówiła: pamiętaj, córko, wybierz jakiś niepraktyczny zawód, żebyś mogła leżeć i pachnieć, gdy twój mąż będzie na ciebie pracował. No nie do końca się udało..." 

Zobacz także:


Show
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy