Reklama
SHOW - magazyn o gwiazdach

Katarzyna Skrzynecka. Jeszcze nam pokaże

​Po 17 latach przerwy wraca do pracy na filmowym planie i zagra w "Koglu Moglu 3"! "Idealnie pasuje do tej roli", mówi SHOW Ilona Łepkowska.

Choć non stop gra w spektaklach teatralnych oraz jest jurorką w jednym z  najpopularniejszych programów rozrywkowych (i wygrała jego pierwszą edycję), nie ma szczęścia do ról kinowych. Być może jednak ta karta wkrótce się odwróci... 

To już pewne: Katarzyna Skrzynecka (47) zagra w trzeciej części kinowej komedii z lat 80. - "Kogel Mogel". Dostała rolę, która będzie dla niej aktorskim sprawdzianem - żony Piotrusia Wolańskiego (Mikołaj Roznerski (34), dużo starszej od małżonka. Jej szwagierką będzie Aleksandra Hamkało, a w rolach teściów zobaczymy niezawodny i sprawdzony duet: Ewę Kasprzyk (61) i Zdzisława Wardejna (78).

Reklama

Od królowej komedii...

Do tej roli wybrała ją Ilona Łepkowska (64), scenarzystka i producentka komediowego hitu. Wiadomo, że lubi sięgać po aktorów, którzy są znani, ale od dawna nie grali głównej roli. A tak jest w przypadku Katarzyny, której stopa stanęła na planie filmowym 17 lat temu - w "Listach miłosnych". Aktorka wystąpiła w drugoplanowej roli siostry głównej bohaterki, granej przez Magdalenę Cielecką (46). Tak długą przerwę w karierze filmowej trudno wytłumaczyć - w czasach studiów i tuż po nich Skrzynecka była naprawdę świetnie zapowiadającą się aktorką. Śliczna i zdolna dziewczyna występowała obok takich tuzów jak Marek Kondrat ("Nocne graffiti") czy Andrzej Seweryn ("Podróż na Wschód"). Miała też duży talent wokalny - w 1990 roku wygrała opolskie debiuty. Potem jednak postawiła na rozrywkę niekoniecznie w najlepszym wydaniu. A szkoda, bo jak podkreśla Łepkowska, Katarzyna jest "utalentowaną aktorką komediową", i właśnie dlatego zagra w nowym filmie. Czy dzięki temu przełamie stereotypowy wizerunek? 

Z  czym najbardziej kojarzy się Katarzyna Skrzynecka? Z rolami w wielu, nie zawsze udanych, serialikach komediowych, występach w teatralnych farsach, ciągłym flirtem z  telewizją, ze szczególnym uwzględnieniem śniadaniówek, w  których bywa gościem często także z mężem i córką. Od lat jest uznawana za jedną z najgorzej ubranych polskich gwiazd, ale tym się nie przejmuje: ubiera się tak, jak lubi, a jej styl i tak podziwia wiele kobiet. 

"Wolę wydawać zaoszczędzone pieniądze na wakacje z rodziną, niż na tak drogą sukienkę, łamiąc tym samym regułę źle pojmowanego gwiazdorstwa. Nie jestem snobką. Pozostanę sobą, nawet jeśli to się nie będzie komuś podobało", mówiła w jednym z wywiadów. Nic nie zmienia, ale jest wciąż krytykowana za zły gust, postarzanie się niefortunnymi stylizacjami i makijażem. 

...do królowej z dystansem

Najwięcej szkody wyrządziły jej dwie "afery". Skrzynecka jako jedna z pierwszych w branży zdecydowała się na reklamowanie w 2006 roku na fali popularności, jaką dawało jej prowadzenie "Tańca z gwiazdami" w TVN, mało prestiżowych smarowideł do chleba - stąd przezwisko, które przyległo do niej na całe lata "królowa pasztetów". 

"Musimy jakoś na swoje życie zarabiać. Absolutnie nie żałuję udziału w tej reklamie, wystąpiłabym jeszcze raz. Ja mam do tego ogromny dystans", tłumaczyła swoją decyzję. 

Katarzynie nie pomogły też wynurzenia, jakie miały miejsce z okazji jej rozwodu z pierwszym mężem Zbigniewem Urbańskim. Ona zarzuciła mu zdradę, on groził jej sądem za pomówienia... I dopiero po sześciu latach walki udało jej się unieważnić ślub kościelny. W przyszłym roku gwiazda i  jej drugi mąż, trener Marcin Łopucki (43), będą obchodzić 10. rocznicę ślubu cywilnego. Właśnie to sprawia, że aktorka myśli o zorganizowaniu ślubu kościelnego, w którym mogłaby uczestniczyć także córka pary, Alikia Ilia (7). Jest ona oczkiem w głowie aktorki, która wiele lat starała się o dziecko. I kiedy jej marzenie się spełniło, Skrzynecka znów padła ofiarą hejtu. Internauci zarzucali jej, że nadała maleństwu dziwaczne i nieistniejące imię. A  Kasia, zafascynowana Grecją, nie miała przecież złych intencji: greckie słowo alitheia oznacza prawdę, zaś Ilia to damski odpowiednik imienia Eliasz - tego, który zwalcza zło. Imię córki Skrzyneckiej można zrozumieć jako "prawda zwalczająca zło". Na szczęście gwiazda krytyką się nie przejmuje, bo... po prostu nie czyta. 

"»Czytałaś to?«... »a widziałaś???« ... NIE. Nie widziałam i NIE CZYTUJĘ, bo nie czytuję brukowych gazetek. Jestem dzięki temu z dala od tych ››rewelacji‹‹", wyznała niedawno na swoim Instagramie, który z pasją i odwagą redaguje osobiście. 

SHOW Katarzyna Jaraczewska

Zobacz także:


Show
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama