Reklama
SHOW - magazyn o gwiazdach

Karel Gott: Apetyt na życie

Gdyby żył w Stanach Zjednoczonych, miałby status gwiazdy jak Elvis Presley. Karel Gott, największy idol Czechów, toczy dziś walkę o życie.

Dawno żadne wydarzenie nie zjednoczyło Czechów tak bardzo jak choroba Karela Gotta (76). Ich największy idol trafił w połowie października do szpitala z powodu dolegliwości kardiologicznych. Podejrzewano zawał, ale lekarze zdiagnozowali chłoniaka złośliwego. Informacje o chorobie opublikowała na Facebooku żona artysty - Ivana. Dla Czechów to najbardziej wstrząsająca wiadomość od wielu lat. "Karel jest tam absolutnie najpopularniejszą osobą. Dostaje setki listów, a media zamieszczają szczegółowe informacje na temat jego zdrowia. Miałam okazję go poznać, ponieważ przyjaźni się z moim mężem Leszkiem i był też na naszym ślubie. Mimo nieprawdopodobnej kariery jest sympatycznym, normalnym człowiekiem", mówi SHOW Halina Mlynkova.

Reklama

"Czeski Sinatra" czy "złoty głos Pragi", jak o nim mówią, uwodzi śpiewem już ponad 50 lat. Niemniej fascynujące od jego osiągnięć zawodowych jest życie prywatne - Karel ma na koncie niezliczone romanse.

Urodził się 14 lipca 1939 roku w Pilźnie, ale niemal całe dzieciństwo spędził w Pradze. Już jako kilkunastoletni chłopak chciał zostać artystą, początkowo jednak pociągało go malarstwo. Zdawał nawet do szkoły plastycznej, ale nie został doceniony przez egzaminatorów. Załamany pierwszym niepowodzeniem poszedł do szkoły zawodowej kształcić się na elektromechanika. Porzucił marzenia o malowaniu, ale nie o sztuce. Obdarzony wyjątkowo czystym, wręcz krystalicznym głosem nastolatek zaczął śpiewać w praskich kawiarniach i zgłaszać się na konkursy wokalne. Uwagę przykuwał nie tylko talentem. Czarujący, z bujną czupryną, w dodatku bardzo kontaktowy piosenkarz został zaproszony na przesłuchanie do radia. Tam dołączył do Jazzowej Orkiestry Czechosłowackiej, a na jedno z pierwszych tournée pojechał do Polski, gdzie został bardzo ciepło przyjęty.

Już od najmłodszych lat był szalenie pracowity i zdyscyplinowany. Nie chciał być tylko utalentowanym naturszczykiem - wymagał od siebie znacznie więcej. Dlatego podjął naukę w praskim konserwatorium, uczył się też śpiewu operowego u najlepszych nauczycieli. Tak gruntownie przygotowany zatrudnił się w teatrze Semafor. Było to kluczowe miejsce na muzycznej mapie Pragi - właśnie tam tworzyła się lokalna scena popowa. Karel szybko zdobył uznanie krytyków i publiczności. Wydał debiutancki singiel "Oči má sněhem zaváté" ("Oczy ma śniegiem zawiane"), który natychmiast stał się przebojem.

Wkrótce Gott po raz pierwszy wygrał najbardziej prestiżowy konkurs muzyczny w Czechosłowacji. Zdobywając Złotego Słowika, zdetronizował największą wówczas gwiazdę piosenki - Waldemara Matuškę.

Sława Karela zaczęła sięgać poza granice Czechosłowacji - zainteresowali się nim nawet Amerykanie. W 1966 roku Karel nagrał eksportową płytę "The Golden Voice of Prague", a amerykański "Time", po raz pierwszy nazwał go "Sinatrą Europy". W głosie wokalisty zakochali się także Francuzi, którzy z kolei okrzyknęli go... "przyrodniczym okazem ze Wschodu". Zachód nie mógł bowiem uwierzyć, że za żelazną kurtyną mogła zaistnieć taka gwiazda.

Mimo protestu komunistycznych władz, w 1967 roku Gott przyjął zaproszenie z Las Vegas i co wieczór występował w kasynach i klubach, za każdym razem nagradzany gromkimi owacjami. "Karel zniszczył żelazną kurtynę", emocjonowali się dziennikarze w USA. "Nic nie dzieje się przypadkiem", powtarzał bez fałszywej skromności Gott pytany o receptę na sukces.

Liczba sukcesów muzycznych piosenkarza równa się tylko z liczbą jego podbojów miłosnych. Zdobywał serca najpiękniejszych kobiet - aktorek, tancerek, miss. Echa tych romansów pobrzmiewają w jego piosenkach. W 1994 roku romansował z pięknością z Sudanu i napisał dla niej piosenkę "Kakaova". Podobno artysta próbował też miłości z mężczyznami, ale fani uważają, że to złośliwe plotki rozpuszczane przez wrogów, do których zaliczał się m.in. Waldemar Matuška.

Karel jak ognia bał się stabilizacji. "Jestem wolny - to dla mnie najważniejsze. Artysta może tworzyć tylko, kiedy jest niezależny", mawiał. Pytany, czy nie przeszkadza mu zainteresowanie fanek, odpowiadał: "A niech mnie dotykają! Przecież, nie powiem im: »Nie podchodź, nie ruszaj!«".

Taka postawa nie mogła podobać się kobietom artysty. Kiedy jego wieloletnia partnerka Martina Zbořilova zażądała pierścionka zaręczynowego, natychmiast ją rzucił. Zbořilova przeżyła załamanie nerwowe, a ukojenie znalazła dopiero w ramionach znanego czeskiego reżysera Miloša Formana. Z licznych romansów Karel ma cztery córki, chociaż przypisuje mu się ojcostwo jeszcze jednej dziewczynki. Pierwsze dziecko urodziła mu Antonie Zacpalová - tancerka występująca w jego teledysku. Karel nie był wtedy gotowy, by zostać ojcem i małą Dominikę po raz pierwszy zobaczył, kiedy miała pół roku. Druga córka to również owoc chwilowej namiętności, dopiero dwie ostatnie dziewczynki urodziły się z małżeńskiego związku z 36 lat młodszą Ivaną Macháčkovą, którą Gott poślubił w 2008 roku. Miał wtedy 69 lat.

W trakcie przygotowań do ceremonii prasa odkryła, że artysta odbił narzeczoną Michaelowi Douglasowi, który zdradzał z nią swoją żonę Catherine Zeta-Jones. Czesi bardzo przeżywali wszystkie wybryki Karela. Kiedy doznał nietypowego urazu - uszkodził sobie członek podczas igraszek z niemiecką wielbicielką - natychmiast podobny przypadek pojawił się w popularnym serialu "Chirurdzy" (w odcinku zatytułowanym "Schody do nieba"). To zresztą nie koniec kontuzji namiętnego Karela. Podczas seksu z żoną doznał kontuzji biodra i musiał poddać się operacji.

Legendą obrosły nie tylko jego wyczyny łóżkowe, ale też rozmaite ekscentryczne zachowania. Gott spał w łóżku wartym milion koron, a jego sztuczna szczęka wypełniona jest diamentami wartymi pół miliona.

Jak na ikonę popkultury przystało, Karel doczekał się własnego muzeum. Praski Gottland w 2006 roku ufundował wierny fan piosenkarza. Można tam zobaczyć m.in. słynne łóżko i woskową figurę gwiazdora. Jednak choć ma już własne muzeum, Czesi nigdy nie chcieli przyjąć do wiadomości, że ich idol będzie kiedyś musiał zejść ze sceny. Sam gwiazdor chciał zakończyć karierę w 1990 roku. Wyruszył wtedy w pożegnalne tournée po Czechach. Wszystkie bilety zostały wyprzedane na pniu, a Karel zachwycał formą i ostatecznie zrezygnował z przechodzenia na emeryturę. W 2002 roku firma fonograficzna Polydor postanowiła podpisać z Karelem kontrakt, który obowiązuje go dożywotnio.

"Gott zrealizował swoją karierę w stu procentach. Wciąż jest popularny nie tylko w Czechach, ale też np. w Niemczech - radia do dziś grają jego piosenki", podsumowuje Halina Mlynkova.

Oskar Maya

SHOW 23/2015

Show
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy