Reklama
SHOW - magazyn o gwiazdach

Czy to święta ich ostatniej szansy?

W związku Edyty Górniak i Piotra Schramma pojawił się poważny kryzys. Wbrew plotkom, jego przyczyną nie jest zażyłość artystki z Janem Klimentem. Tylko SHOW zna prawdę!

O tym, że w trwającym zaledwie od ośmiu miesięcy związku Edyty Górniak (38) i Piotra Schramma źle się dzieje, słychać już od dawna.

Plotki nasiliły się zwłaszcza w czasie, gdy Edyta występowała w „Tańcu z gwiazdami”. Mówiono, że przyczyną kryzysu w relacji artystki i prawnika jest jej znajomość z Janem Klimentem (36). Tabloidy donosiły, że mogła ona przerodzić się w coś więcej. Rzeczywiście, poza tym, że spędzali całe dnie na treningach, często dzwonili do siebie i spotykali się poza pracą. Artystka na każdym kroku podkreślała, że Jan ją wspiera, dodaje sił, przekazuje pozytywną energię i mobilizuje do pracy.

Reklama

W jednym z odcinków tanecznego show dziękowała za to, że spotkała go na swojej drodze życiowej. Tancerz z kolei zachwycał się jej talentem i chwalił ją za pracowitość. „Polacy powinni być z ciebie dumni”, mówił do niej na wizji.

Gdy w półfinale odpadli z programu, Jan nie krył łez. To mogły być łzy tancerza, który odpadł z programu tuż przed finałem, ale też mężczyzny zauroczonego Edytą. Trudno było nie zauważyć tego, w jaki sposób patrzy się na artystkę... „Lenka, dziewczyna Janka, była potwornie zazdrosna o Edytę. Myślę, że podobnie mógł czuć się Piotr”, mówi osoba z produkcji programu.

Apogeum nastąpiło w finałowym odcinku „Tzg”. Widzowie nie zobaczyli tego w transmisji, ale gdy Edyta i Jan tańczyli razem ostatnią gorącą rumbę, w oczach dziewczyny tancerza, Lenki, pojawiły się łzy. Siedząca obok niej Katarzyna Grochola, przyjaciółka Jana, pocieszała ją jeszcze po zakończeniu programu.

Na afterparty po „Tzg” Kliment czekał na Górniak ponad trzy godziny. Po czym nie opuszczał jej na parkiecie przez całą noc... Mogłoby się więc wydawać, że Edytę i Jana rzeczywiście połączył gorący romans.

Nic bardziej błędnego! „Oni się po prostu przyjaźnią. Edyta jest bardzo uczuciowa i otwarta na ludzi, dlatego jej zachowanie bywa źle interpretowane”, mówi przyjaciółka piosenkarki. Czy i Piotra Schramma niepokoiła zażyłość ukochanej z tancerzem? Niektórzy twierdzą, że tak. Dowodem na to ma być nagła zmiana w jego zachowaniu, która nastąpiła pod koniec listopada.

Prawnik od początku związku z Edytą starał się unikać mediów. Jednak w dniu półfinałowego odcinka „Tzg” zgodził się wziąć udział w mającym kilkumilionową oglądalność programie „Dzień Dobry TVN”, gdzie został przedstawiony jako oficjalny partner Edyty! Opowiadał głównie o tym, jak ją wspiera i podkreślał, że dokładnie wie, czego potrzebuje Edyta: „Jest bardzo silna. Dla Edi największym wsparciem jest to, żeby jej po prostu zwyczajnie nie przeszkadzać. Jeżeli ona realizuje swoją rolę, to trzeba jej dać szansę i tylko być dla niej takim kręgosłupem”.

Na pytanie o to, czy nie jest o nią zazdrosny, zdecydowanie oświadczył: „Nie jestem zazdrosny. Absolutnie nie”.

Więcej informacji znajdziesz w najnowszym numerze SHOW - już w sprzedaży!

Show
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy