Reklama
Gęste włosy na wyciągnięcie ręki

Nie rób włosom pod włos

Od najdawniejszych czasów włosy są jednym z atrybutów piękna - symbolizowały siły witalne, miłość i płodność. Przez wieki nic się nie zmieniło: zadbane, gęste i lśniące włosy świadczą o naszym zdrowiu, kondycji i wyglądzie.

Nic więc dziwnego, że czujemy niepokój, gdy włosy zaczynają nam nadmiernie wypadać. Specjaliści twierdzą, że utrata ponad 100 włosów dziennie powinna zacząć nas niepokoić.

Przyczyn może być wiele. Lekarz dermatolog najlepiej wie, jakie badania należy wykonać, by sprawdzić, czy nie ma to związku z niewłaściwym funkcjonowaniem hormonów, kłopotami z tarczycą, niedoborem pewnych pierwiastków, albo przyjmowaniem lekarstw, których skutkiem ubocznym może być nadmierna utrata włosów.

Jeśli jednak przeprowadzone badania nie wykazały żadnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu naszego organizmu, a włosy wychodzą garściami, gdzie należy szukać przyczyny takiego stanu rzeczy?

Reklama

Ukryty wróg

Jest jeden cichy zabójca i ukryty wróg włosów, który często nie zostaje zdekonspirowany. Nie we wszystkich badaniach diagnostycznych będzie można go rozpoznać, ale powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że tym wrogiem jest... stres.

Stres towarzyszy nam przez całe życie, działa motywująco, wyzwala w nas adrenalinę, pobudza do życia. W niewielkich dawkach nie szkodzi, jest naszym sojusznikiem. Niestety, zdarza się i tak, że silne przeżycia psychiczne powodują w naszym organizmie zmiany, których nie jesteśmy do końca świadomi. Śmierć bliskiej osoby, rozwód, wypadek samochodowy - to tylko niektóre z traumatycznych doświadczeń.

Nasza psychika jest w stanie wywołać w naszym organizmie różne reakcje somatyczne, w tym właśnie utratę włosów. Ich wypadanie może rozpocząć się w trzecim, czy czwartym miesiącu od tragicznych przeżyć, jakich byliśmy uczestnikami bądź świadkami.

Bywa również i tak, że chociaż nie doświadczyliśmy nagłych, dramatycznych sytuacji, nasze włosy wyglądają źle i ciągle wypadają. Tu przyczyna może tkwić w długotrwałym stresie, który może być związany z pracą czy trudną sytuacją rodzinną.

Piękne, czyli jakie?

Stres to nie tylko wróg objętości włosów. Nie służy także ich kondycji. Pod wpływem stresu bowiem włosy stają się matowe, nie chcą się układać, przylegają do skóry głowy, a ich końcówki rozdwajają się i łamią. Mówi się wtedy, że nie ma w nich życia.

Trudno się dziwić, w końcu włosy są naszą najlepszą wizytówką. Jeżeli my się źle czujemy, nasze włosy niczym sejsmograf, będą odbierały takie sygnały. Gdy w nas nie ma witalności i energii, w naszych włosach również ich nie będzie.

Stosujemy różne zabiegi pielęgnacyjne, ale niestety nie widzimy poprawy. Nasza fryzura zamiast nas zdobić, wysyła w świat sygnał, że coś jest nie tak, że trawią nas ukryte problemy. Gdy tak się dzieje, należy sięgnąć nie tylko po suplementy diety, ale przede wszystkim po specjalistyczne preparaty. Ich formuła została przygotowana zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. By pomóc swoim włosom rano lub wieczorem należy wcierać w nie jedną ampułkę. Optymalny efekt kuracji widać po około 3 miesiącach.

Jak pomóc włosom?

Pomóc włosom możemy przede wszystkim pomagając sobie. Należy szukać sposobów i miejsc, które powodują, że czujemy się zrelaksowani, spokojni i szczęśliwsi. Możemy zacząć uprawiać jakiś sport, chodzić na kurs tańca, jeździć na rowerze, czy spacerować. Częściej odpoczywajmy i dotleniajmy swój organizm na świeżym powietrzu. Otaczajmy się zielenią, ładnymi przedmiotami, a przede wszystkim ludźmi, z którymi lubimy przebywać.

Szukanie wewnętrznej równowagi jest procesem, który zapewne trochę potrwa. Ale dzięki temu, że uleczymy swoją duszę, uratujemy też swoje włosy. Wystarczy odpocząć, zrelaksować się i sięgnąć po odpowiednie preparaty. Nawet ich aplikacja pomoże nam się zrelaksować dzięki kojącemu masażowi, którym nanosimy preparat na skórę.

.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy