Reklama

Wywiad z trenerami i coachami biznesu: Jak radzić sobie za kierownicą?

O międzypokoleniowej walce za kierownicą, radzeniu sobie ze stresem pourazowym po wypadkach samochodowych, nabieraniu pewności siebie i zagrożeniu, jakie niesie za sobą nadmierne zaufanie w nowe technologie, rozmawiamy z psycholog Ewą Magdaleną Lach.

Młodzi nie chcą przyjmować uwag doświadczonych kierowców. Jak skutecznie przekazywać wiedzę, by nie zderzyć się z buntem i niechęcią? Jak komunikować się z młodym pokoleniem, by nie przynudzać i nie powodować napięć? Chcemy przecież dobrze, a wychodzi jak zawsze...

Marzena Anna Suchocka: My, dorośli tamtego pokolenia, namawiamy swoje pełnoletnie dzieci do posiadania prawa jazdy. Chcemy przekazać im całą swoją wiedzę i podzielić się doświadczeniem wieloletnich użytkowników dróg i autostrad. Tutaj jednak zaczynają się trudności. Zazwyczaj mamy wiele uwag do prezentowanego stylu jazdy. Bywa, że krótka wycieczka kończy się kłótnią i obietnicą, że ostatni raz jedziemy gdzieś razem. My, przekonani, że nasze uwagi są wsparciem i doskonałą lekcją, zapominamy, że kiedyś też się uczyliśmy i ktoś pozwalał nam na popełnianie błędów. Warto w takich sytuacjach wykazać się cierpliwością, wyrozumiałością i pozytywnym nastawieniem.

Reklama

Często mamy wiedzę i parę lat doświadczenia za sobą, ale brakuje zdecydowania, które cechuje dobrych kierowców. Jak wypracować pewność siebie na drodze?

Ewa Magdalena Lach: Nie oszukujmy się, nie da się przewidzieć wszystkiego. Nie unikniemy stresujących zdarzeń, zakorkowanych ulic, momentów, w których nie radzimy sobie z własnymi trudnymi emocjami. Co możemy zrobić? Będąc w roli kierowcy, starajmy się koncentrować na "tu i teraz", bądźmy świadomi naszych zachowań i reakcji, uczmy się i budujmy pewność przez doświadczenie. Każdy dzień bezpiecznie spędzony na drodze, każdy dzień, w którym nasza intuicja nas nie zawodzi i możemy na niej polegać, staje się potwierdzeniem posiadanych przez nas kompetencji. To wiedza o przepisach ruchu drogowego, umiejętność prowadzenia samochodu i empatyczne zachowania na drodze, wpływają na naszą pewność siebie za kierownicą.

Może już niedługo nie będziemy musieli się tym przejmować. W najnowszych modelach samochodów technologia zastępuje umiejętności. Prawdopodobnie już wkrótce samochody zaczną jeździć bez naszej pomocy.

Ewa Magdalena Lach: Od dawna obserwujemy taką tendencję. System rozpoznawania znaków drogowych to udogodnienie inteligentnych samochodów przypominające o zdjęciu nogi z gazu, kiedy prowadzimy samochód z większą szybkością, niż wskazują na to znaki. Zwalnia nas z odpowiedzialności w stosunku do siebie samych, jak i innych użytkowników drogi. A jeśli nas zawiedzie? Systemy ostrzegające przed przypadkowym zjazdem z pasa ruchu są użyteczne, kiedy czujemy się zmęczeni i zdekoncentrowani, sygnalizując potencjalne zagrożenie. Nie powinniśmy jednak prowadzić samochodu, kiedy nasze samopoczucie czy poziom zmęczenia, wskazują raczej na potrzebę odpoczynku, niż na możliwość odbycia dalekiej podróży. Póki tego typu technologie nie staną się niezawodne, nie powinniśmy tracić czujności. Szczególnie młodzi ludzie, którzy są przyzwyczajeni do zdawania się na sztuczną inteligencję, powinni zastosować metodę ograniczonego zaufania.

Istnieją jednak sytuacje, w których, korzystając z technologii, nie stwarzamy zagrożenia. Na przykład system parkowania jest chyba dość bezpiecznym rozwiązaniem, a przy okazji bardzo przydatnym w dużych miasta

Ewa Magdalena Lach: Owszem, zaawansowane systemy parkowania dbają o nasz komfort i - w obliczu coraz większej liczby samochodów oraz ograniczonej liczby miejsc postojowych - dają możliwość efektywnego wykorzystania wolnej przestrzeni do parkowania. Problemem jest jednak brak umiejętności samodzielnego parkowania i umiejętności oceny odległości. W jakim stopniu nadal, jako kierowcy, samodzielnie podejmujemy decyzje na podstawie posiadanego doświadczenia i subiektywnej oceny sytuacji? GPS pokazuje nam najbardziej efektywne drogi dotarcia do celu bez konieczności studiowania mapy. Co robimy, gdy tracimy zasięg? Brak odpowiedzialności kierowcy za analizę drogi, którą zamierza przebyć, skutkuje brakiem orientacji w przestrzeni, zagubieniem i bezsilnością. Wyłączamy nasze myślenie, kierunki świata przestają mieć znaczenie, nie ćwiczymy naszego umysłu w orientacji w przestrzeni. Zachęcam do korzystania ze zdobyczy nauki, ale nie doprowadzajmy do sytuacji, kiedy bez nich jesteśmy bezradni jak dzieci.

Co pani radzi kierowcom, którzy przeżyli wypadek i boją się jeździć autem? Jak radzić sobie z traumą i pokonać stres związany z prowadzeniem samochodu?

Marzena Anna Suchocka: Magiczny lek nie istnieje, nie istnieje metoda, dzięki której natychmiast opanujemy lęk przed prowadzeniem samochodu. Nie ma jednodniowego szkolenia online albo magicznej pigułki. Nie pomoże mocna kawa, ziółka czy inne modne metody. Pozbycie się strachu po uczestnictwie w wypadku drogowym, wiąże się z długotrwałą pracą, regularnymi ćwiczeniami i akceptacją szalejących w głowie emocji. Jeśli odpowiednio przepracujemy takie zdarzenie, staniemy się bezpieczniejszymi kierowcami, zaczniemy bardziej ufać swoim instynktom na drodze. Nie ma w tym wypadku znaczenia, czy jesteśmy młodzi i niedoświadczeni, czy mamy za sobą wiele lat bezwypadkowej jazdy. Strach, lęk, niepokój, zniechęcenie czy obawa to naturalne emocje ujawniające się po uczestnictwie w kolizjach drogowych. Nie ma innego sposobu, aby zapanować nad tymi emocjami - musimy siąść za kółkiem bez względu na wszystko.  

A jeśli powracające wspomnienie wypadku nas paraliżuje?

Marzena Anna Suchocka: To prawda, wspomnienie może wrócić w najmniej oczekiwanym momencie, na przykład podczas przejazdu przez zatłoczone ulice, na moście, w czasie deszczu, kiedy obserwujemy zagrożenie podobne do tego, które doprowadziło do kolizji, w której braliśmy udział. Gdy uczucie niepokoju utrudnia prowadzenie, zatrzymajmy samochód w bezpiecznym miejscu i dajmy sobie czas na uspokojenie. Aby odzyskać równowagę, możemy wykonać kilka głębokich oddechów lub pójść na krótki spacer. W ekstremalnych przypadkach, jeśli odczuwamy paraliżujący strach przed prowadzeniem samochodu i nie jesteśmy w stanie nad nim panować, lepiej nie ryzykujmy i na razie odłóżmy decyzję o prowadzeniu pojazdu na potem.

Dziękujemy za wywiad.

.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy