Reklama

Młodzi za kółkiem

Czym różni się styl jazdy kierowcy wyszkolonego teraz od tego, który kurs odbył 30 lat temu? Jakie błędy popełniają młodzi i jak wychowanie wpływa na zachowania na drodze? Kim są współcześni młodzi kierowcy?

Ukończenie kursu, a nawet zdanie trudnego egzaminu na prawo jazdy, nie sprawia, że stajemy się kierowcami rajdowymi, ale to nie wiek decyduje o tym, czy potrafimy jeździć, czy jednak przydałyby nam się dodatkowe godziny kursu. Odpowiednią techniką, poszanowaniem dla innych uczestników ruchu drogowego, a także pewnością siebie i znajomością przepisów młodzi kierowcy nie raz udowodnili starszym, że stereotyp o tym, że gorzej prowadzą samochód, można wsadzić między bajki. Kim więc właściwie są ci okryci złą sławą młodzi kierowcy?

Najczęstsze błędy młodych kierowców

Młodzi ludzie popełniają błędy, które nazwać można taktycznymi. Przy dobrym instruktorze jazdy mają szansę opanować technikę prowadzenia samochodu na lepszym poziomie niż osoby, które zdawały egzamin 30 lat temu, ale oczywiście tuż po kursie ta wiedza jest jeszcze nieutrwalona. Brak doświadczenia przejawia się w złym planowaniu manewrów, niedokładnej jeździe czy zapominaniu o właściwej redukcji biegu, ale to zwykle tylko potknięcia.

Reklama

Młodzi kierowcy dobrze znają przepisy, bo je po prostu pamiętają, ale jeszcze nie do końca wiedzą, jak wykorzystuje się je w praktyce. Dopiero później wykształca się obycie na drodze, idealne wyczucie auta i podświadomość, która podpowie, że zza autobusu może wyjść pieszy, a ruszające dynamicznie auto za chwilę się zatrzyma. Jednak największym błędem jest przecenianie własnych umiejętności i możliwości auta. Taka postawa może doprowadzić do tragedii.

Wiek ma znaczenie?

Większość młodych osób szybciej odnajduje się w roli kierowców niż starsi kursanci. Rozumieją i technikę, i taktykę jazdy, tym bardziej że chętniej eksperymentują na drodze, co nie stanowi problemu, jeśli obok siedzi dobry instruktor. Osoby starsze mają tendencję do nadmiernej asekuracji. Mówi się nawet, że żeby wykształcić kierowcę, trzeba jego liczbę lat pomnożyć razy dwa i tyle właśnie godzin poświęcić na naukę jazdy. Oczywiście nie jest to żelazna reguła, ale można zaobserwować taką tendencję. Młodego kursanta należy nauczyć tego, czego starszy powinien się oduczyć: ostrożności. U wszystkich kierowców trzeba sprowadzić ją do niezbędnego poziomu. Jednak jak widać, to nie wiek kursanta jest rozstrzygający - ważniejsze są indywidualne umiejętności, styl jazdy, spostrzegawczość czy koordynacja.

Czym skorupka za młodu...

Instruktorzy jazdy wcale nie mają łatwiejszego zadania, gdy kursant przychodzi z pewną wiedzą na temat prowadzenia samochodu. Oczywiście wszystko zależy od rodzica, od jego charakteru i podejścia do życia, a przede wszystkim od umiejętności i techniki jazdy. Osoba zupełnie świeża szybciej zaadaptuje prawidłowe zachowania, z kolei raz ukształtowane złe nawyki trudno zmienić. Instruktorzy najczęściej walczyć muszą z ciągłym trzymaniem stopy nad lub na pedale sprzęgła, złym ułożeniem rąk na kierownicy lub dźwigni zmiany biegów. W dodatku osoby wychowane w środowiskach, w których kombinatorstwo jest na porządku dziennym, przejawiają nieuprzejme zachowania na drodze i nie szanują innych uczestników ruchu. Postawa, którą przyszły kierowca wynosi z domu, zawsze jest widoczna na kursie.

Kurs prawa jazdy jako wychowanie do życia w społeczeństwie

Dawniej uczono poruszania się samochodem w sposób ogólny, dziś większy nacisk kładzie się na taktykę jazdy. Akcentuje się nie tylko technikę, która wpływa przede wszystkim na kierowcę i jego auto, ale też prawidłowe zachowania w ruchu, które decydują o bezpieczeństwie wszystkich użytkowników drogi. Dzięki temu, niezależnie od wieku, kierowcy wykształcają pewne wzorce zachowań w sferach, których nie reguluje kodeks. Widać to choćby po coraz powszechniejszej jeździe na suwak. Nie wynika to jednak tylko ze sposobu szkolenia. Duże znaczenie ma praktyka nabywana już samodzielnie i aktywne prowadzenie auta, bo wtedy każdy uczy się rozumieć i analizować zachowania innych kierowców. Natomiast odwiecznym problemem zostaną ci, którzy nie wyciągają wniosków z zaistniałych sytuacji drogowych. Nie rozwijając się, na zawsze pozostaniemy słabymi kierowcami.

Młodzi kierowcy zagrożeniem na drodze

Taki stereotyp panuje od lat. W rzeczywistości jednak większość zdarzeń drogowych wynika z odmiennych temperamentów kierowców i różnic w poziomie umiejętności. Oczywiście często przyczyną wypadków jest brawura i nieodpowiedzialna jazda. Zdarza się jednak, że kolizja nie jest wynikiem braku ostrożności, tylko wręcz jej nadmiaru. Słaby refleks może być równie groźny, co zbytnia pewność siebie. Zagrożenia nie powodują kierowcy młodzi ani starsi tylko ci, którzy albo nie skupiają się wystarczająco na prowadzeniu auta, albo mają braki w technice.

Więcej niż od wieku zależy od temperamentu, charakteru i tego, w jakim stopniu dany kierowca przykłada się do poprawnego pokonania trasy.

Jakub Odolak, instruktor nauki jazdy

.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama