Reklama

Philips Sonicare DiamondClean Smart: Szczoteczka, która cię zdyscyplinuje

- Ta szczoteczka na mnie „krzyczy”! – oburzyłam się po raz pierwszy myjąc zęby soniczną szczoteczką Philips Sonicare DiamondClean Smart. Bo jeśli użyjesz jej pod złym kątem, wibruje i zapala ostrzegawcze światełko. A to nie jedyna jej metoda, żeby cię zdyscyplinować w odpowiednim dbaniu o higienę jamy ustnej.

Często ignorujemy zalecenia stomatologów i higienistów dotyczące tego, w jaki sposób powinniśmy dbać o zęby, dziąsła i język. Najczęściej przejmujemy się tym, kiedy językiem wyczuwamy ubytki, krwawią nam dziąsła, albo zęby stają się wrażliwe. O tym, jak ważna jest odpowiednia higiena jamy ustnej przekonują się najboleśniej ci, którzy noszą lub nosili aparat ortodontyczny. Nieodpowiednie mycie zębów sprowadza na nich wielkie kłopoty, co gorsze - w krótkim czasie.

Minęły już dwa lata, odkąd uwolniłam się z metalowego "uścisku" aparatu, ale w tamtych czasach utwierdziłam się w przekonaniu, że soniczna szczoteczka do zębów znacznie ułatwia życie i pomaga zadbać o zdrowie. Tysiące bąbelków, które wytwarza, dokładnie myją zęby i przestrzenie między nimi. Philips Sonicare DiamondClean Smart - model HX9924/27, który miałam okazję testować, nie tylko dokładnie czyści zęby, ale ma też funkcje ich wybielania oraz pielęgnacji dziąseł i języka. Za pomocą Bluetootha można połączyć ją z aplikacją w smartfonie i poddać się permanentnej inwigilacji w tej kwestii.

Reklama

Cztery główki, pięć programów

Szczoteczka działa w pięciu programach: czyszczenie, usuwanie przebarwień, pielęgnacja dziąseł, głębokie czyszczenie i oczyszczanie powierzchni języka. A dokładniej w 15, ponieważ każdej z tej czynności możemy nadać jeden z trzech stopni poziomu intensywności. Wybieramy je za pomocą dwóch przycisków umieszczonych w rączce, albo automatycznie - zmieniając główkę szczoteczki.

W zestawie mamy do wyboru cztery wymienne główki: do czyszczenia, usuwania przebarwień, pielęgnacji dziąseł oraz do mycia języka. Trzonek szczoteczki rozpoznaje, która główka się na nim pojawiła i przydziela jej zadanie wraz z odpowiednim natężeniem wibracji. Główki różnią się wyprofilowaniem włosia i szerokością - dzięki temu dopasowują się do kształtu zębów i dziąseł. Nasadka przeznaczona do higieny języka jest płaska i ma na powierzchni gumowe wypustki.

Czujnik cię sprawdzi

Nic byłyby te wszystkie programy, jeśli nie nauczylibyśmy się prawidłowo szczotkować zębów. Philips Sonicare DiamondClean Smart sygnalizuje użycie szczoteczki pod nieodpowiednim kątem wibrując i świecąc diodą umieszczoną w podstawie rączki. Stąd moje wrażenie, że urządzenie na mnie "krzyczy". Teraz jestem mu nawet za to wdzięczna.

Po połączeniu z aplikacją Philips Sonicare dostaniemy pełniejszy obraz tego, co robimy źle podczas higieny jamy ustnej. Możemy wyznaczyć sobie specjalne programy pielęgnacji, które pomogą nam w rozwiązywaniu problemów takich jak krwawiące dziąsła, albo osiąganiu celów, jak rozjaśnienie koloru zębów. Szczoteczka w parze ze smartfonem będą nas z naszych starań rozliczać oraz wskazywać, co powinniśmy robić lepiej. Przede wszystkim zaś pilnują, żebyśmy dokładnie wyczyścili nawet najtrudniej dostępne zęby trzonowe. Dokładnie liczą też czas, jaki poświęcamy na wszystkie czynności.

Taka elegancka

Już poprzednie modele Philips Sonicare wyglądały jak mercedesy klasy S wśród szczoteczek, ale najnowsza to prawdziwe szczoteczkowe lamborghini. W zależności od zestawu dostępne są w pięciu wersjach kolorystycznych. Mnie najbardziej urzekła pudroworóżowa. Szczoteczka nie jest masywna, nie zajmuje dużo miejsca. Nie "warczy" i nie świeci w łazience jak latarnia morska. Wszystko jest w niej subtelne i z klasą.

Ładowanie i przechowywanie

Jestem fanką nowego, kremowego etui służącego też jako indukcyjna ładowarka. Można je połączyć nawet do laptopa i bez problemu uzupełnić zapasy energii. Cienki kabel z końcówką USB można schować w dnie etui, nie trzeba go nosić osobno. Cieszę się, że pomyślano o nakładce na końcówkę kabla, żeby się szybko nie zniszczyła. W tym etui możemy swobodnie transportować Sonicare DiamondClean wraz z dwiema końcówkami.

"Stacjonarnym" sposobem na ładowanie szczoteczki jest trzymanie jej w kubku na podstawce, która jest podłączona do prądu w tradycyjny sposób. Mnie jednak nie przekonuje, gdyż w przezroczystym naczyniu pulsuje światło umieszczone w podstawie rączki szczoteczki sygnalizując ładowanie.

Nie wiem dokładnie, ile trwa naładowanie pełnej baterii, bo zazwyczaj zostawiam ją po prostu do ładowania na noc. Natomiast na pełnym zapasie energii szczoteczka działa 7 - 8 dni przy użyciu co najmniej trzy razy dziennie.

Ceny i eksploatacja

Koszt modelu HX9924/27 to około 1300 zł - w zestawie z etui podróżnym, szklanką do ładowania i czterema końcówkami. Z moich doświadczeń wynika, że akumulator szczoteczek sonicznych wytrzymuje około 2,5 - 3 lat. Ponieważ Sonicare DiamondClean Smart jest na tyle bystra, że pokazuje w aplikacji stopień zużycia danej końcówki, a na rączce wyświetla komunikat o konieczności jej wymiany na nową, można też zaplanować wydatki z tym związane. Komplet końcówek kosztuje około99 zł.

Philips zapewnia, że te modele szczoteczek usuwają do 10 razy więcej płytki nazębnej, niż zwykłe szczoteczki i gwarantują nawet siedem razy zdrowsze dziąsła już w dwa tygodnie. Mnie wystarczy świadomość, że dzięki szczoteczkom sonicznym odstępy między higienizacjami jamy ustnej mogłam wydłużyć nawet o trzy miesiące, a koszt jednej takiej wizyty to około 200 zł, i po żadnym przeglądzie stanu uzębienia nie musiałam iść do dentysty.

A na co dzień w używaniu Philips Sonicare DiamondClean Smart najbardziej cenię to uczucie, kiedy po myciu przeciągam czyściutkim językiem po idealnie gładkich zębach...

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy