PODRÓŻE | Wtorek, 22 września 2020 (14:30)
Kiedyś tętniły życiem i były sercem swoich małych społeczności. Osią mikroświatów, które zniknęły na zawsze. Później już tylko najwyższe punkty - szczyty dzwonnic, iglice wież - przypominały o istnieniu wiosek i miejscowości, które musiały ustąpić elektrowniom i zbiornikom retencyjnym. Dzisiaj niektóre z tych świątyń dosłownie "wychodzą z wody".
1 / 7
Legenda głosi, że przez kilka dni w roku można usłyszeć dzwony z wieży zatopionego kościoła. Czy to prawda, a jeśli tak to kto i kiedy może je usłyszeć? Dzwonnica wznosząca się ponad taflą jeziora Resia w Południowym Tyrolu we Włoszech pobudza wyobraźnię. Historia sięga lat 50. XX wieku, kiedy to postanowiono wysiedlić okoliczne wioski i wybudować tamę. Po połączeniu jezior Curon i Resia teren znalazł się pod wodą i jedyne co przypomina tamte wydarzenia, to romańska dzwonnica pochodząca jeszcze z XIV wieku. Dziś to malowniczy i chętnie fotografowany pejzaż, ale kiedy decyzja o budowie tamy zapadła, nie obyło się bez protestów. Dla mieszkańców był to dramatyczny moment. Miejsca, z którymi byli związani od pokoleń miały po prostu zniknąć. Zwrócili się nawet o pomoc do papieża Piusa XII, ten był jednak bezradny. Mieszkańców przeniesiono do wyżej położonych osiedli, a inwestycję zrealizowano. Czy wciąż mogą jednak usłyszeć dzwony jak za dawnych lat? Taka legenda krąży i zyskała sporą popularność jednak nie ma wiele wspólnego z prawdą, ponieważ dzwony zostały zdjęte z wieży w 1950 roku.
Źródło: 123RF/PICSEL