Reklama
Wśród uniesień

CITY BREAK: Bristol

Najbardziej słoneczne i skore do zabawy miasto Wielkiej Brytanii. W końcu to tu wynaleziono gaz rozweselający... Miejsce spotkań najdziwniejszych balonów świata, ojczyzna cydru, sera cheddar, Banksy’ego i... Cary’ego Granta.

Twarze Granta

Nie każdy wie, że boski Cary naprawdę nazywał się Archibald Alexander Leach i był Brytyjczykiem urodzonym w Bristolu. Hollywoodzki amant pierwsze kroki w swym fachu stawiał na... szczudłach w cyrkowej trupie, do której trafił, kiedy wyrzucono go ze szkoły. Nie miał łatwego dzieciństwa. Matka trafiła do szpitala psychiatrycznego, a ojciec zostawił go i założył nową rodzinę. Pomnik byłego akrobaty i żonglera (już w hollywoodzkim anturażu) stoi na Millenium Square.

Pamięć konsumpcji

Jak wyglądało opakowanie pierwszego mleka w proszku (wymyślono je już w XIX wieku!)? A pierwszy dwugalonowy kanister na benzynę? Czy może zestaw "pierwsza pomoc przy ukąszeniu przez węża"? Na to i wiele innych pytań, na które wcześniej nie wpadlibyście, odpowiecie sobie w Oakham Treasures, prywatnym muzeum towarów dawnych. Z grubsza podzielone jest ono na sekcje: spożywczą, apteczną, przemysłową i rolniczą, lecz do wciąż rozrastającego się muzeum dochodzą nabytki niesklasyfikowane, np. szafy grające. Ekscentryczne.

Reklama

Odlotowo

Największy w Europie festiwal balonów na rozgrzane powietrze jest dziś symbolem Bristolu zupełnie jak wiszący most Clifton (nie remontowano go od 1864 roku, bo nie ma takiej potrzeby). Co roku w sierpniu niebo nad miastem wypełnia się setkami balonów o osobliwych kształtach (np. wózka z Tesco czy jaguara). Kulminacyjnym punktem programu jest tzw. Night Glow - wieczorne zapalanie i gaszenie płomieni pod balonami w rytm muzyki.

Strzechy wielkiego miasta

Wesołe byłoby życie staruszka, gdyby pomysły takie jak Blaise Hamlet stały się normą. Dla emerytowanych służących w posiadłości Blaise Castle zbudowano w 1811 roku miniosiedle. Dziewięć domków ułożonych w wianuszek wokół wspólnego trawnika z zegarem słonecznym i studnią. Chwalono malowniczość projektu Johna Nasha i jego walory humanitarne - w każdym domku była kuchnia, pokój, spiżarnia, komórka i zewnętrzna pralnia. Ten typ architektury szybko stał się wzorem dla całej Anglii. Osiedle można zwiedzać tylko z zewnątrz, bo domki są wciąż zamieszkane.

Ulice sztuki ulicy

Najbardziej tajemniczy artysta naszych czasów pochodzi z Bristolu. Tożsamość Banksy’ego nie do końca została rozpracowana, ale za to jego prowokacyjne, niepoprawne politycznie i pełne humoru graffiti są rozpoznawalne na murach całego świata. W kolebce jego twórczości nie można przegapić obrazu Well hung lover namalowanego na ścianie kliniki seksuologicznej. Przedstawia okno ze zwisającym z parapetu na jednej ręce nagim kochankiem i szukającym go mężem. Obrazek oburzał i zachwycał. Przed zamalowaniem ocaliło go internetowe głosowanie mieszkańców. To niejedyne bristolskie spotkanie z Banksym. Warto się rozglądać.

Jedzenie po czytaniu



"Wytworna przystań dla rozgarniętych pań i panów", tak reklamuje się The Old Bookshop, bistro położone w dawnej księgarni, w lewobrzeżnej (bardziej sypialnianej) części miasta. O tutejszej jagnięcinie w curry krążą legendy, więc kolejki oczekujących na wolny stolik, nawet w czwartkowy wieczór, nikogo nie dziwią. Świetna muzyka, przemiła obsługa i taniość połączona ze smakowitością potraw nieustannie przyciąga chętnych, choć lokal o kolorowej, zmieniającej się fasadzie do obszernych nie należy.

Kąpiel w winie

W dawnym "sugar house", XVIII-wiecznym magazynie trzciny cukrowej jest dziś butikowy Hotel du Vin & Bistro. Z luksusów - w każdym pokoju tradycyjna brytyjska roll top bath (wolno stojąca wanna na ozdobnych nóżkach i z wywiniętymi brzegami), ręcznie wytwarzane superwygodne materace i "monsunowe" prysznice w łazienkach. Można wybrać pokój à la loft z wysoką z antresolą albo, idąc na całość, taki ze ścianą szampanów Veuve Clicquot za wezgłowiem i dwiema bliźniaczymi wannami.

Jabłka tłocz

Brytyjczycy uwielbiają cydr, a bristolczycy w dwójnasób. W końcu warzą ten trunek co najmniej od tysiąca lat (niesłychanie spopularyzowali jego picie Normanowie zaraz po podbiciu wyspy). Będąc w Bristolu, koniecznie spróbuj tradycyjnej, wiejskiej, mętnej i gęstej odmiany cydru zwanej scrumpy. Gdzie? Najlepiej w wesolutkim pubie The Apple, który kołysze się na wodach Avonu na dawnej holenderskiej barce blisko starówki. Serwują tam ponad 40 gatunków tego napoju!

IQ głowonoga

W XIX wieku zbudowano w Bristolu Pływający Port, by uniezależnić miasto od przypływów i odpływów rzeki Avon. Dziś największą jego atrakcją jest Aquarium wypełnione wybitnymi okazami fauny i flory morskiej, które obserwować można w podwodnym tunelu. Królową jest tutaj gigantyczna ośmiornica pacyficzna, gatunek o wybitnej inteligencji (potrafi np. odkręcać słoiki i układać puzzle).

Ser, sir?

Najsłynniejszy brytyjski ser pochodzi z małej wioski Cheddar leżącej 18 km od Bristolu. Dziś działa tu tylko jeden zakład serowarski, ale za to można w nim zobaczyć, jak produkuje się cheddar metodą tradycyjną. Zwiedzanie obejmuje też wapienne jaskinie Gorge, gdzie specjał ten ma idealne warunki (odpowiednią wilgotność i stałą temperaturę) do dojrzewania. W tych samych jaskiniach odkryto przed laty słynny szkielet z okresu mezolitu nazwany człowiekiem z Cheddar.

Cmentarny ruch

W Anglii nikogo nie dziwi, że miejski cmentarz ma bogaty program kulturalny. Bristolski Arnos Vale należy do takich miejsc. Zabytkowa nekropolia w letnich miesiącach naprawdę tętni życiem. Nocne zwiedzanie z przewodnikiem, Śladami insektów, Ścieżka nietoperzy czy Kurs akhanda jogi to wcale nie pomysły z Monty Pythona, ale ze strony internetowej organizatora.

Beata Majchrowska

Twój STYL 8/2014

Twój Styl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama