Reklama

Wallis: W cieniu wielkiej góry

W majestacie prawie 50 czterotysięczników każdy człowiek może odnaleźć i spokój, i swoje miejsce w świecie. A szwajcarski kanton zaprasza narciarzy przez cały rok.

To mój ulubiony szwajcarski kanton. Sezon narciarski nie kończy się wraz z pierwszą odwilżą. W Wallis można jeździć na nartach przez cały rok. Od samych nazw stacji może zakręcić się w głowie: Verbier, Crans-Montana, Saas Fee czy Zermatt - to światowa czołówka. Na wysokości ponad trzech tysięcy metrów nad poziomem morza nie ma problemu ze śniegiem. Wiele tras to średnio trudne i trudne nartostrady. Dlatego często można tu spotkać wiele reprezentacji narciarskich z Francji, USA, Włoch czy Austrii, no i oczywiście samej Szwajcarii.

Nie oznacza to, że nowicjusze nie mają tu nic do roboty. Na stosunkowo łatwych i szerokich stokach lodowców bez trudu można podszkolić swoją technikę jazdy. Nawet w środku lata można jeździć w Saas Fee i Zermatt.

Reklama

Najpiękniejsza góra świata

W kantonie jest aż 47 szczytów o wysokości ponad cztery tysiące metrów nad poziomem morza. Najsłynniejszy z nich, choć wcale nie najwyższy to Matterhorn. Najpiękniejsza i najczęściej fotografowana góra świata przyczyniła się do zmiany niewielkiej alpejskiej wioski Zermatt w jeden z najsłynniejszych kurortów świata. A mimo to nadal znajdziemy tu wygodne i niedrogie miejsca w schroniskach. No, chyba że chcemy mieszkać z widokiem na Matterhorn. Wtedy trzeba dopłacić nawet 20 franków.

Nieco mniej oblegana jest sąsiednia dolina Saas. To miejsce upodobali sobie amatorzy sportów ekstremalnych. Wspinaczka po zamarzniętych wodospadach jest bardzo efektowna nawet dla kibiców, którym na sam ten widok od razu robi się cieplej. Między Saas Fee a Saas Grund sami możemy pokonać strome ściany, pionowo zawieszone drabiny i zjazdy na linach. I nie trzeba do tego żadnych umiejętności. Zabezpieczają nas wysokiej klasy instruktorzy. Potrzeba jedynie nieco odwagi.

Wspinaczka w… garażu

Saas Fee szczyci się też jedną z najlepszych sztucznych ścian lodowych zrobionych w... garażu. Garaż jest pojemny, dziesięciopiętrowy, bo - tak jak w Zermatt - obowiązuje tu zakaz poruszania się samochodami z silnikiem spalinowym. Policja ma swojego "meleksa", a gości wożą taksówki elektryczne lub konne sanie. Trzymają je nadal, bo mieszkańcy górskich dolin są przywiązani do starych zwyczajów. A niektóre doliny, jak Lötschental, stosunkowo niedawno zyskały komunikację z resztą świata.

Tutejsza gwara jest niezrozumiała nawet dla Szwajcarów. Dziwne są też maski karnawałowe, które w trakcie tradycyjnego korowodu, Tschägätta, mogą nawet przestraszyć.

Na szczęście muzyka łagodzi obyczaje i lęki. Także grana na rogach alpejskich, szczególnie w Nendaz, gdzie co roku odbywa się wielki festiwal, na który muzycy zjeżdżają z całego świata.

Lokalne kuchnie

Jak powstaje taki róg można obejrzeć u miejscowego rzemieślnika. To żmudna praca, a i granie na instrumencie nie jest łatwe, o czym przekonałem się osobiście. O wiele lepiej poszło mi kosztowanie miejscowych przysmaków. Najpopularniejsza zimowa potrawa, czyli fondue niesie w sobie zagrożenie: jeśli zgubimy chleb w kociołku, trzeba postawić butelkę wina. Kara bardzo przyjemna, bo lokalne wina są bardzo dobre: wszak dotarliśmy już do francuskojęzycznej części kantonu. Zmieniła się nazwa: na Valais a i kuchnia jest już bardziej wykwintna. Niestety: na śniadanie dostaniemy tu tylko kawę i rogalika. Lepiej więc spożywać ten posiłek w Wallis - niemieckojęzycznej części kantonu.

Info

Uwaga: Choć Szwajcaria nie jest członkiem Unii, do wjazdu potrzebny jest tylko dowód osobisty. Informacje na www.mojaszwajcaria.pl.

Transport: Samolotem Swiss dolecimy do Zurychu za ok. 500 zł, a do Bazylei za 306 zł. Przewóz nart jest wliczony w cenę! Warto kupić bilet Transfer Ticket. W obie strony z lotniska do każdego miejsca w Szwajcarii zapłacimy 127 franków. Normalny bilet kolejowy do miast w Wallis kosztuje 91-112 franków.

Noclegi: Najtańsze miejsca w hostelach kosztują 28 franków. Dwuosobowy pokój - min. 60 franków. Apartamenty - od 460 franków za dwie osoby za tydzień.

Mieczysław Pawłowicz

Świat i ludzie 10/2010

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy