Reklama

Trzy twarze Teneryfy

Teneryfa jest nazywana "kontynentem w miniaturze" z powodu swojej różnorodności. Co roku 10 mln turystów odwiedza wyspę, by odkrywać jedno z jej trzech oblicz - zieloną północ, wulkaniczny środek, a szczególnie często skąpane w słońcu południe.

Teneryfa, choć jest największą z Wysp Kanaryjskich, ma powierzchnię zaledwie 2000 km kw., czyli w porównaniu z Polską zajmuje obszar jednej czwartej najmniejszego z województw - opolskiego. Leży u północnych wybrzeży Afryki, ale jest częścią Hiszpanii, a więc językiem urzędowym jest tam hiszpański, a walutą euro.

Słynny cukier i karmina

Ze względu na położenie wyspa rozwijała się niegdyś jako miejsce postoju dla podróżujących w kierunku Ameryki Południowej. Porty Teneryfy słynęły na cały świat z eksportu cukru trzcinowego i karminy - barwnika, który powstawał przy użyciu mszyc żyjących na liściach opuncji.

Reklama

Na niewielkiej wyspie mieszczą się trzy krainy o zupełnie różnych krajobrazach, roślinności i klimacie - wulkaniczny środek, zielona północ i spalone słońcem południe. Każda z nich ma coś do zaoferowania turystom, chociaż zdecydowanie najczęściej wybierają oni tę ostatnią krainę. Ze względu na geograficzne zróżnicowanie wyspę nazywa się czasem kontynentem w miniaturze.

Połowa stolicy w stolicy

Santa Cruz de Tenerife to stolica wyspy i połowa stolicy całych Wysp Kanaryjskich. Drugą jej część stanowi Las Palmas de Gran Canaria - po wielu latach sporów zdecydowano, że te oba miasta będą pełnić rolę stolicy na zmianę, co 4 lata.

Do najważniejszych zabytków miasta należy katedra Nuesta Senora de la Conception wybudowana w miejscu, gdzie Alonso Fernandes de Lugo postawił krzyż rozpoczynając tym samym konkwistę wyspy w 1494 roku. Warto zajrzeć na plac Plaza de Espana, gdzie wznosi się kontrowersyjny pomnik poległych w wojnie domowej, na którego szczycie jest taras widokowy. Z kolei na Plaza de Candelaria wpada się by odwiedzić jedną z tamtejszych kawiarenek, a na Plaza Delos Patos by poczuć klimat Andaluzji siedząc na jednej z ławek ozdobionych kaflami.

Zielona północ

W północnej części wyspy dość często pada deszcz, co sprawia, że te rejony są bardzo zielone, wilgotne i... zazwyczaj omijane przez turystów. Pełno tam maleńkich urokliwych miasteczek, wśród których jest pierwsza stolica wyspy La Laguna, a także słynąca z pięknych kamienic La Orotava.

O Lagunie, czyli San Cristobal de la Laguna mówi się, że jest kwintesencją kanaryjskiego stylu i atmosfery. Miasteczko jest także uważane za wyjątkowo deszczowe, podobno pada tu nawet wtedy, kiedy wszędzie dookoła świeci słońce. Starówka w Lagunie, pełna kolorowych kamieniczek i zabytkowych budowli, jest wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Słynny dom z balkonami

Kolejna miejscowość, La Orotova to kolonialne miasteczko, któremu uroku dodają strome brukowane uliczki. Najlepszym sposobem na zwiedzanie miasta jest nieśpieszny spacer, podczas którego odwiedzimy najsłynniejszy budynek Orotovy, Casa de los Balcones, dom z tradycyjnymi balkonami na wewnętrznym patio, niesamowity ogród botaniczny, czy kościół Nuestra Senora de la Conception, podobno jeden z najpiękniejszych na archipelagu.

Warte odwiedzenia są poza tym El Sauzal z dwoma punktami obserwacyjnymi dostarczającymi zapierających dech w piersiach widoków. Z jednego z nich widać wschodnie wybrzeże, z drugiego zachodnią część wyspy z jej najwyższym szczytem. Do Garachico, niegdyś najprężniej działającego portu na wyspie, a dziś malowniczego miasteczka, warto zajrzeć by poczuć sielankową atmosferę głównego placu miejskiego, gdzie przy kawiarnianych stolikach starsi mężczyźni grywają w karty. Jest w nim także wiele do zwiedzania.

Wulkaniczny środek

Środek wyspy zajmują masywy górskie, wśród których, ku zaskoczeniu wielu, znajduje się najwyższy szczyt Hiszpanii - ośnieżony wulkan Teide o wysokości ponad 3700 m n. p. m. Na Teide można wjechać kolejką (pieszo trzeba wtedy pokonać tylko końcowy odcinek), podróż na wysokość 3555 m n. p. m. trwa zaledwie 8 min. Według legendy mieszkający w wulkanie demon porwał pewnego razu słońce i uwięził je w środku, by wypuścić je dopiero po modlitwach Guanczów - pierwszych znanych mieszkańców wyspy.

Wokół wulkanu utworzono park narodowy, w którego skład wchodzi także grupa ciekawych wulkanicznych formacji skalne - Roques de Garcia oraz skały kolorowe jak ceramiczne kafle - Azulejos. W parku można wędrować, ale trzeba pamiętać, że takie wędrówki są dość forsowne - cały teren parku jest pozbawiony cienia, trzeba mieć odpowiedni zapas wody i kremy z wysokim filtrem ochronnym. Jest także możliwość wybrania się na wycieczkę z przewodnikiem w języku angielskim lub hiszpańskim.

Spalone słońcem południe

Południe wyspy o każdej porze roku tętni życiem. Turyści nie opuszczają go nigdy! Jest tu niesamowita wręcz ilość hoteli, restauracji, barów, apartamentów i dyskotek, co sprawia, że wygląd tego miejsca nie jest zbyt atrakcyjny, przypominając blokowisko.

Największe kurorty, które nieznacznie różnią się od siebie to Los Cristianos, Playa Americas i Costa Adeje. Można w ich okolicy pograć w golfa, spróbować nurkowania albo wybrać się na rejs statkiem w poszukiwaniu delfinów. Bardziej kameralnymi miejscowościami wypoczynkowymi są m.in. El Medano i Las Galletas. W pierwszej z nich panują najlepsze warunki do uprawiania surfingu i kitesurfingu. W Las Galletas można spróbować świeżych ryb łowionych przez mieszkańców miasta wciąż dość licznie trudniących się rybołówstwem.

EP

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy