Reklama

Szlakiem mostów miłości

Mosty położone w urokliwych zakątkach i ozdobione girlandami kłódek to miejsca romantycznych spotkań nie tylko w walentynki.

Z roku na rok jest ich w europejskich miastach, również w Polsce, coraz więcej. Skąd nazwa? Ano stąd, że zakochani pozostawiają na nich w dowód miłości kłódki ze swoimi imionami. Przypinają je do balustrad, a klucze wrzucają do wody. To ma chronić przed rozstaniem. Kłódki wieszają także małżonkowie z długim stażem. Na znak, że są szczęśliwi.

Paryż razy dwa

Do stolicy Francji, nazywanej miastem zakochanych, przyjeżdżają zakochani z całego świata. Wymarzyli sobie, by właśnie tutaj przeżyć niezapomniane chwile tylko we dwoje. Mostem, gdzie zamykają swoje szczęście na kłódkę, jest Pont de l'Archeveché (most Arcybiskupi). Prowadzi do jednego z najbardziej malowniczych zakątków miasta - na wyspę Cité, na której wznosi się monumentalna katedra Notre Dame. Kłódki z wyrytymi inicjałami, wypisane na nich imiona w różnych językach (także polskie), malowane serduszka i miłosne sentencje tworzą na balustradach niezwykłą galerię.

Reklama

Zobaczycie, że niektórzy należycie przygotowali się do wizyty w Paryżu i przywieźli kłódki z pięknie wygrawerowanymi symbolami miłości. Wszystkie łączą się w jednym uścisku, a raczej ścisku, bo tyle ich jest.

Wrzuciwszy kluczyk do wody, możesz z ukochanym przejść do pobliskiej przystani i wyruszyć w rejs po Sekwanie. Statki płyną m.in. pod mostem Sztuk Pięknych, drugim paryskim mostem miłości. Zwłaszcza wieczorami, gdy zabrzmi muzyka, gwarno jest wokół niego jak w klubie. Kto zapomniał o zabraniu ze sobą kłódki, bez problemu kupi ją u ulicznego sprzedawcy. 

Pierścionek z Florencji

Podobno najwięcej mostów miłości istnieje we Włoszech. Ulubionym miejscem zakochanych stała się Florencja i Ponte Vecchio na rzece Ponte Vecchio, jak całe zabytkowe centrum Florencji, jest na liście dziedzictwa UNESCO. Stary Most, bo tak się tłumaczy jego nazwę, wygląda zjawiskowo! Jak nigdzie indziej na świecie, cały został zabudowany malutkimi domkami. Środkiem mostu biegnie pasaż, na którym dla wpatrzonych w siebie par grają i śpiewają uliczni artyści. Po bokach ustawiono kramy z pamiątkami. Znajdują się tam też sklepy jubilerskie. Panowie mogą od razu kupić damie swego serca pierścionek zaręczynowy. Wprawdzie ceny dość wysokie, ale miłości nie przelicza się na pieniądze... Na balustradach mostu pary od lat przypinają kłódki. Zdarza się jednak, że miejscy strażnicy wymierzają za to karę. Czyżby żadnego z nich nie ugodziła strzała Amora?


Pierwszy był Wrocław

W Polsce swoje mosty miłości mają m.in. Gdańsk, Kraków, Poznań. Jednak pierwszym miastem w tejże grupie był Wrocław. Zakochani upodobali sobie tutaj żeliwny, stary most Tumski (z 1889 r.), łączący Wyspę Piaskową z najstarszą dzielnicą miasta, Ostrowem Tumskim. Okolica jest wprost idealna na romantyczne spotkania. Wieczorami most oświetlają gazowe latarnie, nad dachami wznoszą się podświetlone wieże katedry i pobliskiego kościoła św. Krzyża. Można wędrować starymi zaułkami, by potem siąść na ławeczce nad brzegiem Odry i przytulić się do ukochanego.

Wieść niesie, że zamknięte na klucz symbole miłości pojawiły się na moście Tumskim nieprzypadkowo. Otóż kiedyś młoda kobieta, będąc na spacerze, poskarżyła się kamiennemu lwu pod katedrą na samotność. Kilkaset metrów dalej, właśnie na moście, ujrzała przystojnego mężczyznę. Oboje zakochali się w sobie, a wkrótce pobrali. Wiadomość o ich spotkaniu rozeszła się lotem błyskawicy, a most stał się miejscem magicznym. Dziś na balustradzie wiszą setki kłódek. Szkoda tylko, że wkrótce zostaną one zdjęte, ponieważ most będzie remontowany. Nie powinno to jednak przeszkodzić szczęściu zakochanych...

Skąd pochodzi zwyczaj wieszania kłódek

Kłódki miłości prawdopodobnie najwcześniej pojawiły się we Włoszech (choć mówi się też, że w Rosji). Zwyczaj rozpowszechnił się na dobre dzięki bestsellerowym powieściom włoskie- go pisarza Federico Moccia: "Trzy metry nad niebem" (1992 r.) i "Tylko ciebie chcę" (2006 r.). Pewnego dnia ich bohaterowie, Babi i Step, na znak łączącego ich uczucia przypięli kłódkę do jednej z latarni mostu Mulwijskiego w Rzymie. W ich ślady poszli prawdziwi zakochani! Pod ciężarem kłódek latarnia o mało się nie zawaliła, dlatego założono łańcuchy do ich wieszania. Ale miejsca wciąż brakowało i w zeszłym roku włodarze miasta polecili zdjąć nagromadzone symbole miłości.

Tina 04/2013


© Bauer
Dowiedz się więcej na temat: Miłość | Walentynki | podróże | Paryż | Francja | Włochy | turystyka | Wrocław
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy