Reklama

Pomiędzy światłem a cieniem

Od kilku sezonów w makijażu równie ważne, jak oczy i usta, są policzki. Koniecznie powinny być podkreślone. Nie daj się zwieść pozorom, że do malowania wystarczą ci tusz, cienie do powiek i szminka. Modelka nie wyglądałaby tak dobrze, gdyby nie puder brązujący, rozświetlacz lub róż, które podkreślają kształt twarzy. Jak ich używać, wyjaśnia wizażysta Sergiusz Osmański.


Przyciemnianie i modelowanie

O co tak naprawdę chodzi w tzw. konturowaniu twarzy? W skrócie: Przyciemnione pudrem brązującym partie stają się mniej widoczne, a te, które znajdują się tuż obok strefy cienia - bardziej wyraziste, uwypuklone. Teoria wydaje się oczywista. Ale żeby wybrać właściwy brązer i przygotować dla niego odpowiednie tło, przydadzą się wskazówki makijażysty.

Zastanów się, jaki make-up chcesz zrobić. Jeśli podkreślasz oczy eyelinerem, a usta pomadką w intensywnej barwie, wybierz brązer matowy. Nakładasz tylko podkład i malujesz rzęsy? Aby twarz nie wyglądała płasko, użyj efektownego pudru brązującego z opiłkami złota.

Reklama

Gdy sięgasz po brązer, odstaw podkład z dodatkiem różowych pigmentów (odcienie brzoskwiniowe i morelowe). Wzmocnią one czerwony barwnik dodawany do brązerów. I w efekcie twarz będzie wyglądać, jakbyś przesadziła z opalaniem.

Nakładaj puder brązujący, kiedy podkład jest jeszcze wilgotny. Jeśli przesadzisz z jego ilością, będziesz mogła go bez problemu usunąć chusteczką higieniczną. Gdy fluid zaschnie, na poprawki będzie za późno. Ciemnego barwnika nie rozjaśniani nie zamaskuje żaden puder. Jedynym rozwiązaniem jest demakijaż.

Nakładasz brązer pędzlem do różu? W tym przypadku lepiej sprawdzi się przeznaczony specjalnie do tego celu płaski trójkątny pędzelek w kształcie tzw. kociego języczka. Matowy brązer to nie samoopalacz! Aplikuj go z umiarem. Jeśli przesadzisz, będzie dodawał lat jak zbyt mocna opalenizna.

Rozjaśnianie i wygładzanie

Są rozświetlacze złociste i srebrzyste, pudrowe, kremowe i sypkie. Zanim zdecydujesz, który wybrać, odpowiedz na trzy pytania. Jaki masz rodzaj cery? Jakiego podkładu używasz? I w jakim będziesz oświetleniu? Na skórze suchej, wiotkiej i dojrzałej lepiej wyglądają rozświetlacze kremowe. W przypadku cery normalnej, tłustej czy mieszanej lepiej sprawdzą się te w formie pudru - sypkiego lub prasowanego. Jeżeli używasz podkładu w ciepłym odcieniu (beżowy, brzoskwiniowy), nakładaj złocisty rozświetlacz. Fluid w chłodnej tonacji (różowa, żółta) łącz ze srebrzystym lub platynowym rozświetlaczem.

W przypadku tego typu makijażu oświetlenie pomieszczenia, w którym będziesz, ma większe znaczenie niż odcień karnacji. W ciepłym świetle (np. świec) lepiej będą wyglądały złociste kosmetyki. Natomiast w ostrzejszym świetle (dziennym, żarówek, jarzeniówek, klubowym) srebrzyste. Wszystkie rozświetlacze nakładaj oszczędnie! Jeśli przesadzisz z ilością, nie próbuj zamaskować tego pudrem - zawarta w rozświetlaczach mika będzie prześwitywać nawet przez mocno kryjący. Lepiej zrób demakijaż.

Odświeżanie i kształtowanie

Róże są różne, a każdy z nich wymaga innej aplikacji. Niektóre nawet nałożone w nadmiarze nie rażą. W przypadku innych wskazany jest jednak umiar. Jak je odróżnić? Róże rozświetlające niwelują oznaki zmęczenia - szarość cery, zasinienia pod oczami. Nie musisz się obawiać, że nałożysz zbyt dużo kosmetyku, bo ich kolory są subtelne, transparentne. Różem z rozświetlającymi drobinkami można zrobić cały makijaż, podkreślić nim także powieki i usta. Taki promienny monochromatyczny make-up odmładza i dodaje twarzy świeżości.

Róże matowe stosuje się wyłącznie do modelowania twarzy. Na szczyt policzków nałóż odrobinę rozświetlacza, poniżej matowy róż, a na sam dół puder brązujący. Ten system pozwala zachować równowagę między lśnieniem i strefą cienia, pomaga optycznie wyszczuplić twarz.

Najbardziej neutralnym i uniwersalnym odcieniem jest spłowiały amarant. Mogą go stosować kobiety dojrzałe i dwudziestolatki. Najbardziej ryzykowne są ceglaste róże, bo zamiast rumieńców łatwo nimi namalować niezdrowe wypieki.

Typ makijażu: Klasyczny

Ważny dodatek: puder brązujący 

Zasady stosowania: Właśnie się zmieniły. Według reguł starej szkoły makijażu kosmetyki brązujące były zarezerwowane na lato, bo zawarte w nich ceglaste pigmenty podkreślały kolor opalenizny. Ale nałożone na bladą skórę wyglądały nienaturalnie, tworzyły na policzkach brunatne plamy. Dlatego zimą zalecano zastępować je różem. 

Jednak od kiedy paleta kolorystyczna brązerów powiększyła się o rozmaite odcienie beżu i gorzkiej czekolady, można ich używać cały rok! A nawet trzeba, bo tzw. konturowanie, czyli przyciemnianie wybranych partii twarzy brązerem, to obowiązkowy element w makijażu klasycznym.

02/2016 Twój Styl

Twój Styl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy