Po czym rozpoznać, że tusz do rzęs jest przeterminowany?
Wyobraźmy sobie taką sytuację. Na bezludną wyspę możesz zabrać jeden kosmetyk. Większość kobiet spakowałaby tusz do rzęs. To sprzymierzeniec kociego spojrzenia, dzięki niemu nasze oko nabiera wyrazistości. Nie rozstajesz się z nim... Zakupiony produkt wykorzystujesz przez długie miesiące. To poważny błąd, bo tusz nieodpowiednio przechowywany szybko się starzeje.
Jest wiele kultowych scen w filmach. Ona stoi w łazience, ma lekko rozchylone usta i maluje rzęsy... Jednak w życiu czasami coś nie wychodzi.
Tusz się rozmaże, zrobią się grudki lub jego zapach zaczyna nas irytować.
Innym razem po pomalowaniu rzęs nasze oko natychmiast łzawi lub jest podrażnione.
O czym to świadczy? Przyczyn może być kilka. Zacznijmy od początku.
Błąd popełniamy już w chwili zakupu. Jeżeli kusi nas cena tuszu, którego konsystencja przypomina rozwodnioną substancję, to coś jest z nami nie tak.
Lepiej uważać na promocje tego typu. Wydane pieniądze i tak nie przyniosą rezultatu, a kosmetyk trafi do kosza, bo będzie sklejał rzęsy.
Zatem na co zwracać uwagę? Po pierwsze gramatura tuszu powinna być gęstsza, dzięki temu bez problemu osiądzie na rzęsach i nie będzie po nich spływać, a ma szansę je wydłużyć i nadać objętości
Wyciągasz szczoteczkę z aplikatora, a twój tusz przypomina gęsty żel? Może oznaczać jedno. Kosmetyk ma już ponad trzy miesiące od otworzenia opakowania.
Możesz używać go sporadycznie i jesteś przekonana, że wciąż jest jak nowy. Nie daj się zwieść, tego już nie cofniesz.
Po pomalowaniu rzęs delikatny pyłek osadza się na policzkach i niweczy starannie wykonany make-up?
Zanim zaczniesz podkreślać spojrzenie, rozgrzej tusz. Możesz to zrobić w dłoniach lub naczyniu z ciepłą wodą.
Wystarczy około 30 sekund, aby zmienić strukturę tuszu po zamoczeniu aplikatora. Jeżeli to nie pomoże, to znaczy, że kosmetyk nie spełnia swojej funkcji i lepiej go wyrzucić.
Pyłek to jedno, ale takie kosmetyki wywołują alergie oczu.
Zobacz także:
