Reklama

Na jedną nutę

Z perfumami jest jak z piosenkami. Muszą mieć charakterystyczny refren. To żelazna reguła ich tworzenia.

Ponieważ modny jest styl retro, coraz częściej pojawiają się kompozycje o jednej, mocnej nucie. Nudne? Wręcz przeciwnie - zaskakujące! Jak jazzowe improwizacje.

W "Rejsie" inżynier Mamoń lubił tylko te piosenki, które znał. A ja sprawdzone perfumy. Jednak każdy sezon zaczynam od poszukiwania nowego przeboju. Z różnym skutkiem. Czasem zdarzają się olśnienia, ale współczesne zapachy nie mają tej siły co szlagiery sprzed lat i zazwyczaj szybko mnie nudzą.

Wiosną tego roku coś zaczęło się zmieniać. Nowe wody tworzone są na wzór tradycyjnych perfum z jedną, charakterystyczną nutą przewodnią kwiatu, przyprawy lub piżma. Pozostałe składniki kompozycji pełnią rolę pachnących dodatków, wzmacniających to, co w niej najważniejsze. Nadchodzą zapachy z silną osobowością.

Reklama

Podróże w róże

Mam do nich sentyment, bo w czasach mojego dzieciństwa były popularne olejki z bułgarskiej róży. Ale różane wody nigdy mnie nie przekonywały. Kojarzyły się z suszonym bukietem, były słodkie, anachroniczne, banalne. Najnowsze propozycje dowodzą jednak, że różany zapach może być ciekawy, oryginalny i nowoczesny. Nic nie tracąc ze swojego, nieco staroświeckiego uroku. Przykład? Woda toaletowa "Idole d'Armani". W pierwszym momencie wydaje się delikatna, bardziej zwiewna i lżejsza od pierwowzoru - ubiegłorocznej wody perfumowanej o tej samej nazwie. Ale wyraźnie wyczuwam w niej różę wzmocnioną jaśminem i owocami.

Jeszcze bardziej różana jest paryżanka Yves Saint Laurenta, czyli woda perfumowana "Parisienne". Róża damasceńska występuje w niej w duecie ze słodkim fiołkiem. Nadmiar słodyczy? Nie. Bo na poziomie głowy wyczuwalny jest metaliczny, syntetyczny akord. Stworzony wokół nut aldehydowych doprawionych żurawiną i jeżyną. Dzięki niemu zapach jest współczesny. Może spodobać się dojrzałej czterdziestolatce i rozkwitającej dwudziestolatce. Tuż po przebudzeniu i wieczorem...

Jeszcze bardziej nowoczesna, wręcz awangardowa jest woda perfumowana "Ma Dame" Jean-Paul Gaultier. Na muzę zapachu projektant wybrał angielską modelkę Agyness Deyn. Modna chłopczyca fantastycznie oddaje charakter nowej kompozycji - kobiecej, seksownej, nieprzewidywalnej i zwariowanej. Najważniejszym składnikiem zapachu jest czarna róża. Ciepła dodaje jej piżmo i paczula, a pikanterii różowy pieprz. To nie zapach dla niewinnej pensjonarki. Chyba że w okresie buntu. Grzeczne dziewczynki pójdą raczej po "Eaudemoiselle de Givenchy". Flakon vintage, ale zapach zdecydowanie nie. Zgrabnie łączy klasyczną turecką różę z japońską bazylią shiso, nasionami ambrette i fasolką tonka. Coś klasycznego i coś współczesnego. Na szczęście.

Jaśmin w rozkwicie

Nuty białych kwiatów nie należą do moich ulubionych. Małe kwiatki jaśminu pachną intensywnie i słodko, ale tylko wieczorową porą. A wody jaśminowe zazwyczaj natrętnie i dusząco przez cały czas. Z tym większą ciekawością przejrzałam czy raczej przewąchałam najnowsze zapachy. Zaczęłam od "Jasmin" z serii "Notre Flore" L'Occitane. Wcześniej w tej kolekcji były wody toaletowe o zapachu cedru, mirtu, neroli, irysa i róży.

Centralny składnik najnowszej kompozycji to jaśmin pochodzący z delty Nilu. Obok niego pojawia się bergamotka, bluszcz, kwiat pomarańczy, konwalia, cedr i piżmo. Świeże sąsiedztwo sprawia, że kompozycja wydaje się zaskakująco lekka, nie męczy. Obcego, czyli "Aliena" Thierry'ego Muglera, tak łatwo rozpracować nie można. Jak większość zapachów francuskiego projektanta, woda toaletowa (lżejsza wersja stworzonej w 2005 roku wody perfumowanej) to propozycja dla kobiet, które lubią zapachy niebanalne. Chyba nie dla mnie. Aż mi się zakręciło w głowie, gdy poczułam moc jaśminu z Maroka.

Zdecydowanie wolę jaśminową wodę toaletową "Jasmin Noir" Bulgari. Mimo że w kompozycji znalazły się płatki gardenii, kwiat lotosu, a nawet olejek migdałowy, zdominował ją jaśmin Sambac absolute. Z czasem przebija się na pierwszy plan, ale ciągle pozostaje ciepły, lekki, jakby rozgrzany wiosennym słońcem. Jednak ze wszystkich jaśminowych wcieleń najbardziej zauroczyła mnie mroczna kompozycja wody perfumowanej "Jasmin de Nuit" The Different Company.

Oczywiście dominuje w niej biały kwiat - tym razem egipski jaśmin. Jego zapach jest bardzo mocny, bo aby otrzymać 90 mililitrów wody, trzeba zużyć 700 tysięcy kwiatów! Obok jaśminu występują korzenne przyprawy, cytrusy, drewno sandałowe oraz ambra i piżmo, przełamujące jego słodycz. Powstaje kompozycja orientalna i oryginalna. Trochę gorzka, trochę słodka. Jak dobry deser czekoladowy.

Waniliowa pokusa

Dla mnie zawsze była synonimem łakomstwa. Chociaż laseczki wanilii pochodzą z kwiatu orchidei, jej zapach kojarzy mi się bardziej z ciastami niż z roślinami. Z wyjątkiem wody toaletowej "Vanilla Fields" firmy Coty. Ten megahit z lat 90., w którym ciepłe nuty wanilii mieszają się ze słodyczą mimozy i jaśminu, był dla mnie zbyt kwiatowy i stanowczo zbyt słodki. Dlatego od tamtej pory perfumy z nutą wanilii omijałam szerokim łukiem. Na nowo odkryłam je dopiero teraz, dzięki bardziej wytrawnym kompozycjom. Takim jak chociażby "Un Bois Vanille" Serge'a Lutensa.

Ten czarodziej zapachowych skojarzeń stworzył wodę waniliową, ale nie słodką. Clou kompozycji jest wanilia z Meksyku, a dodatek czarnej lukrecji, mleka kokosowego i sandałowca wydobywa jej mniej znane, głębokie nuty. Powstaje zapach bardziej kadzidlany niż cukierniczy. Kojarzy się raczej z wytrawnym alkoholem, nie ze słodkim deserem.

Bardzo zmysłowa jest też kompozycja "Havana Vanille" L'Artisan. Tutaj laska wanilii zanurzona została w rumie i połączona ze świeżymi liśćmi tabaki oraz kwiatami. Tak powstała zapachowa pocztówka z Hawany, stworzona przez słynnego perfumiarza Bertranda Duchaufoura. Jednym skojarzy się z daleką podróżą, egzotyką, dla mnie pachnie jak drożdżowe ciasto. Nic dziwnego, oprócz wanilii są w nim też np. goździki i kandyzowane owoce. Bon apetit.

Więcej seksu

Zapachy z dominującą nutą piżma podobno działają jak afrodyzjak - może dlatego do tej pory dozowano ten składnik w aptekarskich ilościach. A może to z powodu wysokiej ceny dodawany był najczęściej tylko jako wzmacniacz innych nut. Teraz, kiedy z powodów ekologicznych wyciąg z gruczołów antylopy piżmowej zastąpiły syntetyki (najczęściej tzw. białe piżmo), perfumiarze próbują je bardziej wyeksponować.

Efekt tych eksperymentów? Niepowtarzalny i zniewalający. Na przykład najnowsza propozycja Jil Sander. Wodę perfumowaną "Jil" stworzył Olivier Polge, syn słynnego perfumiarza Jacques'a. Piżmo pojawia się w niej we wszystkich nutach: głowie, sercu i bazie. W pierwszym akordzie łączy się z różowym pieprzem, lawendą i świeżą mandarynką. W sercu z kwiatami konwalii, irysa i heliotropu. A na koniec z wanilią i szarą ambrą. Woda jest seksowna i ciepła, ale nie buduarowa. To propozycja dla współczesnej, dynamicznej dziewczyny.

Zaskakująca okazała się także woda "Eau Mega" Viktora i Rolfa, stworzona zresztą też przez Oliviera Polge'a we współpracy z Carlosem Benaimem. Wyczujemy w niej soczyste owoce gruszki, liście fiołka i bazylii, kwiatów oraz drzewne akcenty cedru, sandałowca i kaszmirowca. Białe piżmo pojawia się dopiero w nucie podstawy, ale to właśnie ono nadaje ton kompozycji. W zapachu "Eau Mega" wszystko jest mega - duże, mocne, krzykliwe, jakby przerysowane. I sama woń, i złoty flakon z atomizerem w kształcie pieczęci. To gadżet wyłącznie dla (mega) pewnej siebie kobiety.

Mnie bardziej przypadło do gustu piżmo w orientalnym wydaniu "Annick Goutal". Jego autorki, Camille Goutal i Isabelle Doyen, zainspirowane kulturą Wschodu stworzyły cztery wody, ekskluzywną kolekcję "Les Orientalistes". Tematem każdej z nich jest jeden składnik: kadzidło, mirra, ambra i piżmo. "Musc Nomade" to mieszanka egzotycznych składników (m.in. indyjskiego papirusu, drzewa bombay, żywicy labdanum) i piżma. Jak na orientalną kompozycję jest zaskakująco lekka. Podobnie jak woda perfumowana "Tihota" debiutującej na polskim rynku marki Indult. Główne składniki tego zapachu to piżmo i wanilia. Dwa w jednym? A dlaczego nie?

Marta Sadkowska

Twój STYL 4/2010

Twój Styl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy