Pośpiech? Nie o niego tu chodzi... Raczej o pragmatyzm. Znudziły nam się godziny spędzone przed lustrem. Często wychodząc z domu zapominamy o nałożeniu kremu, a pamiętamy o założeniu maseczki! Makijaż w pandemii rządzi się swoimi prawami i bliżej mu do naturalnego looku. Jak zrobić go w pięć minut?
Bazą jest krem nawilżający. To fundament, którego nie możemy pomijać. Niewielka ilość naniesiona na twarz wystarczy, aby ją odpowiednio rozświetlić. Nawet jeżeli podczas pandemii pracujesz zdalnie i nie malujesz się na co dzień, warto zrobić z tego rytuału nawyk. Skóra jest często przesuszona po zimie, dlatego nie rezygnuj z jej nawilżania kremami lub olejkami, np. różanym.
Korektor do twarzy, korektor pod oczy... Zgodzicie się z tym, że w wielu sytuacjach bywa pomocny. Rozjaśni sińce pod oczami, zniweluje podpuchnięcia, zamaskuje zaczerwienia na policzkach i krostki na brodzie, których przez noszenie maseczek przybywa.
Warto odpowiednio dobrać kolor korektora do skóry, aby nie tworzyć niepotrzebnych kontrastów. Chłodne odcienie nude pasują do większości typów skóry. To baza nakładana miejscowo. Na tej warstwie pojawiają się kolejne kosmetyki (podkład, puder, rozświetlacz).