Reklama

​Blogerki oszalały: tatuują sobie piegi

Od kilku sezonów projektanci mody i blogerki szaleją na punkcie naturalnego looku. W pogoni za świeżym wyglądem kobiety są w stanie zrobić wiele. Fashionistki przeszły tym razem same siebie. Tatuują sobie piegi.

Naturalny wygląd jest w modzie od kilku lat. Najpierw projektanci promowali na wybiegach tzw. "make up - no make up", czyli makijaż ukrywający mankamenty urody, ale na tyle delikatny, by był niewidoczny dla oka. 

W kolejnych latach można było zaobserwować odejście od przesadnie wychudzonej sylwetki. Krągłe, kobiece kształty promowały m.in. Kim Kardashian i Jennifer Lopez. W ich ślad podążyło wiele kobiet na całym świecie. Obfita pupa stała się modna. Do tego stopnia, że na rynku pojawiły się specjalne majtki z wypełniaczami, mające na celu powiększenie krągłości.

Reklama

To, co kiedyś w świecie mody było niewyobrażalne, niedawno stało się codziennością. Na ostatnich tygodniach mody w Paryżu i Nowym Jorku na wybiegach pojawiły się modelki plus size, w kampaniach popularnych marek zatrudniane są gwiazdy o różnych kształtach (np. Anna Lewandowska, Ewa Farna). Popularność zdobyła też chora na bielactwo Winnie Harlow. Prześladowana w młodości za swoją chorobę, dziś robi karierę w branży modowej i kosmetycznej.

Kobiety przestały wstydzić się swoich znamion, kształtów, naturalnych rudych, czy kręconych włosów. Zaczęły uważać to za atut. Moda na naturalny look sięgnęła tak daleko, że w branży kosmetycznej pojawił się nowy trend. Tatuowanie piegów.

Dziewczyny obdarzone typowo słowiańską urodą zwykle narzekały na ich nadmiar, nie brak. Jednak od paru sezonów piegowata twarz jest w modzie. Gabinety kosmetyczne wykorzystały ten trend i oferują swoim klientkom usługę podobną do permanentnego makijażu. Tatuowanie twarzy maleńkimi kropkami imitującymi piegi.

Usługa znana jako "freckling" ma wiele zwolenniczek. Piegi bezpośrednio po zabiegu wyglądają nienaturalnie, jednak po kilku miesiącach trudno rozróżnić te naturalne znamiona zrobione od słońca, od sztucznych. Efekt utrzymuje się około dwóch lat.

Do niedawna zakrywane pod warstwami makijażu piegi, dziś są najbardziej pożądaną ozdobą. Jednak czy tatuowanie twarzy to nie przesada?

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy