Reklama

Bezpieczny flirt ze Słońcem

Bez Słońca nie ma życia! Nie bój się więc ciepłych promieni, pamiętaj jednak o rozsądku. Opalanie może przynieść ci korzyść albo zaszkodzić. Uważaj zwłaszcza teraz, gdy po raz pierwszy po zimie wystawiasz twarz do Słońca.

Dermatolodzy straszą czerniakiem i oparzeniami. Interniści twierdzą, że osoby unikające Słońca będą miały osteoporozę. Zarówno jedni, jak i drudzy mają rację (o zaletach i wadach przebywania na słońcu czytaj w ramce), ale wiadomo też, że lubimy brąz i skóra opalona wygląda po prostu ładniej. Na szczęście można ją chronić.

Groźna podczerwień


Słońce emituje trzy rodzaje promieniowania: ultrafioletowe (UVA, UVB i UVC), widzialne i podczerwień. Do tej pory uważano, że najgroźniejsze dla skóry jest UVA i UVB, dlatego też większość preparatów chroni właśnie przed ultrafioletem.

Reklama

Dziś już wiadomo, że równie niebezpieczne jest promieniowanie podczerwone (infrared radiation, IR), które nie tylko powoduje nagrzewanie się skóry nawet powyżej 40 st. C, ale też dociera do jej głębokich warstw. Ten wzrost temperatury zwiększa stężenie enzymu, który rozkłada włókna kolagenu i elastyny, czyli przyspiesza starzenie się skóry.

Ponadto doprowadza do degradacji białka komórkowego i pojawia się ryzyko wystąpienia zmian nowotworowych. IR zwiększa też skłonność do reakcji zapalnych, w tym rumienia (oparzenia I stopnia) oraz wzmacnia efekty działania UVA i UVB. Choć badania nad tym promieniowaniem trwają, na rynku pojawiły się już preparaty chroniące też przed IR.

Miejske filtry


Kosmetyki "słoneczne" to fotoprotektory. Aby jednak mogły spełniać swą rolę, muszą być właściwie stosowane. - Podstawowym błędem jest używanie preparatów z filtrami tylko w te dni, kiedy zamierzamy długo przebywać na słońcu - mówi prof. dr hab. Joanna Narbutt (Dermedic).

- Tymczasem nawet w pochmurne dni trzeba zabezpieczać skórę tzw. filtrami miejskimi, czyli w naszych warunkach z SPF (Sun Protection Factor) nie mniejszym niż 15. - To minimalna ochrona skóry normalnej w klimacie umiarkowanym. W klimacie gorącym, np. we Włoszech, dla tego typu skóry SPF wynosi już 30.

Sześć łyżeczek


Częstym błędem jest nanoszenie zbyt małej ilości preparatu. Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem Światowej Organizacji Zdrowia zaleca nakładanie 2 mg kosmetyku ochronnego na centymetr kwadratowy skóry. Odpowiada to 6 łyżeczkom emulsji, czyli ok. 36 g (na ciało przeciętnego dorosłego).

Witamina i tak będzie


Wiele osób obawia się, że stosowanie kremów z filtrami spowoduje niedobór wit. D. - To mit - wyjaśnia prof. Narbutt. - Żaden krem, nawet z największym SPF, nie zapewnia 100 proc. ochrony. Jeżeli dotrze do skóry tylko 1 proc. całego promieniowania podczas kilkugodzinnego przebywania na słońcu, to jest to wystarczająca dawka, pozwalająca wytworzyć odpowiednią ilość tej witaminy.

Co nas chroni?

Filtry fizyczne (mineralne) to najczęściej tlenek cynku lub dwutlenek tytanu. Mają postać drobnego, białego proszku, który rozprasza promienie słoneczne. Jego cząsteczki są na tyle duże, że nie wnikają w skórę, lecz tworzą na powierzchni niewidoczną warstwę zaporową.

Filtry chemiczne to związki, które pochłania - ją UV (nie odbijają) i zamieniają je na energię (zazwyczaj zwiększając temperaturę skóry). Najnowszym rodzajem filtra jest Tinosorb M - jednocześnie rozprasza i odbija promienie słoneczne oraz pochłania energię.

Rodzaje promieniowania słonecznego

UVB jest w znacznej części pochłaniane przez warstwę ozonową w stratosferze - tylko kilka procent dociera do zewnętrznej warstwy naskórka. Powoduje oparzenie skóry. UVA w znikomym stopniu jest osłabiane przez atmosferę, wnika w skórę właściwą. Powoduje fotostarzenie.

Wywołuje fotodermatozy, alergie posłoneczne i zaburzenia pigmentacji (przebarwienia i plamy barwnikowe). Wpływa na system immunologiczny. IR dociera do głębokich warstw skóry. Odpowiada za miejscowe przegrzewanie skóry, fotostarzenie, powstawanie reakcji zapalnych, bardzo szybką i silną degradację włókien kolagenu i elastyny. Bywa przyczyną nowotworów skóry.

Słońce: Twój przyjaciel i wróg

Plusy:

Wzmacnia kości: W skórze wystawionej na promienie słoneczne tworzy się wit. D, odpowiedzialna m.in. za prawidłowe kształtowanie się i utrzymanie w zdrowiu kości. Można oczywiście witaminę tę dostarczać wraz z dietą, ale wówczas musielibyśmy zjadać co drugi dzień np. całą makrelę, a codziennie wypijać 2 litry mleka. Tymczasem wystarczy pół godziny przebywania na słońcu, aby w naszej skórze wytworzyło się tyle wit. D, ile jest w 200 szklankach mleka!

Leczy skórę: Promienie słońca w odpowiedniej dawce leczą niektóre schorzenia skóry, np. łuszczycę i atopowe zapalenie. Czas naświetleń powinien jednak wyznaczyć lekarz.

Raduje duszę: W słoneczne dni organizm produkuje więcej hormonów szczęścia, czyli serotoniny oraz dopaminy, a zmniejsza wytwarzanie hormonu stresu, czyli adrenaliny.

Minusy:

Potrafi oparzyć: Wcale nie trzeba leżeć plackiem na plaży, aby się oparzyć! Skórę możesz spiec także podczas pochmurnej pogody lub leżenia w cieniu, pod parasolem. Pamiętaj, że opala także wiatr. W miejscach, gdzie skóra była poparzona, mogą tworzyć się z biegiem lat różne nowotwory. Najbardziej niebezpieczny jest czerniak (dwukrotne oparzenie skóry we wczesnym dzieciństwie znacznie zwiększa ryzyko jego wystąpienia).

Wywołuje plamy: Plamy są owalne i większe od piegów. Najczęściej pojawiają się na dekolcie, rękach i twarzy.

Mocno uczula: Uczulenie zaczyna się zaburzeniem działania systemu immunologicznego, potem dochodzi wysypka.

Ułatwia życie opryszczce: Zmniejsza się odporność organizmu, co pozwala wirusowi opryszczki ponownie zaatakować.


Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy