Reklama

Bądź piękna na stoku!

​Śnieg, narty i ty! Jeśli to twój przepis na udany wypoczynek zimą, na pewno wiesz, że po całym dniu spędzonym na stoku twoja skóra może domagać się szczególnej troski. Warto więc zadbać o siebie już wcześniej, by potem zachwycać nie tylko umiejętnościami sportowymi czy kondycją, ale również... urodą!

Wyjazd na narty to przyjemność na którą długo czekasz cały rok. Dlatego starannie przygotowujesz się do wyjazdu dobierając wcześniej sprzęt czy kupując nową kurtkę. Bardzo często zapominasz wtedy o swojej cerze, o odpowiednich kosmetykach czy ubraniu wrzucając do walizki byle co.

Efekt? Wracasz ze śnieżnych wakacji z podrażnioną cerą, łuszczącą się skórą na nosie czy otarciami naskórka o niewygodną bieliznę. Lepiej więc zawczasu zadbać o to, by w naszym bagażu znalazło się miejsce dla sprawdzonych kosmetyków chroniących urodę!

Chroń cerę!



Zimą nasza cera nie jest rozpieszczana. Nie dość, że mróz daje w kość, to jeszcze dokuczyć potrafi także słońce, gdyż na każde 1000 metrów "w górę" zwiększa się o 15 proc. natężenie promieniowania UV. Ponadto śnieg i lód odbijają dodatkowo aż 85 proc. promieniowania słonecznego, zwiększając w ten sposób ok. 2-5-krotnie dawkę padających na skórę szkodliwych promieni.

Wiatr również jest naszym poważnym wrogiem, gdyż nie tylko wzmaga uczucie zimna, ale jeszcze wysusza wrażliwą skórę twarzy. Dlatego tak ważne jest, by w górach stosować kremy z wysokimi filtrami na każdą część ciała, która jest wystawiona na działanie promieni słonecznych. Ale to nie wszystko! Często bowiem zapominamy, że powinniśmy co kilka godzin aplikować na odsłonięte części ciała kolejne warstwy kremu z filtrem, tak by były cały czas zabezpieczone.

Reklama

Jakie kremy wybrać? Koniecznie z wysokimi filtrami, optymalny będzie faktor o wartości 30-50. Przy ujemnych temperaturach najlepiej wybrać półtłuste i tłuste kremy (koniecznie bez zawartości wody) które wzmocnią lipidowy płaszcz skóry zabezpieczając ją przed nadmiernym parowaniem wody, wysuszeniem i przemarznięciem.

Nie przejmuj się, jeżeli bezpośrednio po nałożeniu kosmetyku zauważyłaś, że twoja cera jest błyszcząca. Dzięki skutecznej ochronie jaką zapewniasz swojej skórze, możesz bez ograniczeń cieszyć się sportami zimowymi lub samym pobytem w górach, a potem wrócić do domu ze zdrową i niezniszczoną cerą. Poza tym, niechciany efekt błyszczącej cery możesz sprytnie zamaskować odpowiednimi kosmetykami do makijażu.

A jeśli mimo stosowania dobrych kosmetyków ochronnych zauważyłaś, że twoja cera po całym dniu szusowania na nartach jest podrażniona, zaczerwieniona i wysuszona, koniecznie zaaplikuj na noc krem regenerujący, który w składzie ma np. wyciąg z aloesu, arniki lub kasztanowca i witaminy A, C, E, K. Pomocna może być też odżywcza maseczka, która zawiera skoncentrowaną dawkę dobroczynnych substancji.

Makijaż na stoku? Czemu nie!

Make-up na nartach to ekstrawagancja? Nic bardziej mylnego! Odpowiednio zastosowany makijaż może bowiem spełniać rolę dodatkowej ochrony, jaką zaserwujesz swojej skórze. Rady, by na powietrzu pozwolić skórze odpocząć od codziennie używanych kosmetyków należy dziś schować do lamusa, gdyż odpowiednio dobrane preparaty pomogą uniknąć podrażnień, a nie tylko upiększyć.

Dlatego, gdy już zastosowałaś krem ochronny, możesz rozprowadzić silikonową bazę pod podkład, która doskonale stopi się z twoją skórą i wytworzy cieniutki film. Następnie nałóż pudrowy podkład w kompakcie, który dzięki zawartości większej ilości pigmentów i odpowiedniej konsystencji jest bardziej odporny na zmianę temperatury niż podkład płynny. Nie musisz używać różu - ruch na świeżym powietrzu szybko sprawi, że twoje policzki zaczerwienią się w naturalny sposób.


Zamiast błyszczyku, z którym na co dzień nie rozstajesz się, wybierz tym razem pomadkę ochronną (może być kolorowa), która zawiera dużo substancji ochronnych oraz wosk chroniące wrażliwą skórę ust przed utratą wilgoci. Warto też pamiętać, że szminka jest dużo trwalsza niż błyszczyk, więc nie wymaga tak częstej aplikacji.

W zimie świetnie sprawdzają się wodoodporne kredki do oczu i tusze do rzęs, które nie mają tendencji do rozpływania się przy zmianie temperatur i w kontakcie z wodą. Jeżeli możesz, zrezygnuj z cieni do powiek - gdy dostaną się pod powiekę podczas śniegowego szaleństwa mogą spowodować nieprzyjemne łzawienie.

Na oko

Ochrona skóry to jedno, ale to pielęgnacja oczu powinna być głównym priorytetem zadbanej narciarki. Pamiętajmy, że działanie promieni słonecznych na śniegu jest równie niebezpieczne, jak na plaży. Tam dbamy o oczy poprzez dobór specjalnych okularów, na stoku nie rozstajemy się z goglami.

Długotrwałe wpatrywanie się w iskrzącą od słońca biel może prowadzić do oparzenia spojówek i nieprzyjemnych objawów (ból oczu, światłowstręt, łzawienie, opuchnięcie powiek oraz bóle głowy). Najmocniejsze działanie promieni ultrafioletowych jest w kotlinach, gdzie słońce odbija się od otaczających je zboczy. Szusując na nartach trzeba więc pamiętać przede wszystkim o odpowiednich okularach, najlepiej polaryzacyjnych i typu "antifogg"- czyli takich, które same odparują.

Pod spód

Chcesz być piękna na stoku? Zadbaj również o swój ubiór. W takiej sytuacji myślimy zwykle o modnej, nie ograniczającej ruchów kurtce oraz spodniach wykonanych z "oddychających" i odpornych na wilgoć tkanin. Warto jednak przede wszystkim zaopatrzyć się w komfortową... bieliznę! Tylko taka sprawi, że będziemy czerpać radość z białego szaleństwa.

Godne polecenia są zwłaszcza bezszwowe koszulki i sportowe biustonosze, które nie tylko zapewnią nam ciepło, ale jeszcze nie doprowadzą do przegrzania naszego ciała. Ich najważniejsza zaleta to jednak elastyczność, które zapewni nam uczucie komfortu przez długie godziny spędzone na jednej lub dwóch deskach.

Joanna Bielas

MWMedia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy