Reklama

Przyspieszacze nie szkodzą?

Lekko zabrązowiona skóra jest synonimem zdrowia. Tymczasem mamy coraz mniej czasu, aby choć na trochę wystawić ciało do słońca.

Dlatego coraz więcej firm kosmetycznych ma w ofercie przyspieszacze opalania. Najczęściej mają one formę sprayu, ale też bywają w tabletkach.

Jak działają? Otóż preparat zwiększa produkcję melaniny (substancja wytwarzana przez komórki zwane melanocytami) - naturalnego barwnika skóry. Większość przyspieszaczy zawiera składnik zwany psoralenem (w naturze występuje w cytrusach) i tyrozynę. To pochodne tyrozyny aktywują enzym tyrozynazę, który pobudza tworzenie się melaniny i w rezultacie brązowienie skóry.

Czy to jest jednak bezpieczne? Przecież tyrozyna i psoralen zwiększają wrażliwość skóry na światło! Zdaniem lekarzy, jeśli przyspieszacz będziemy stosować rzadko (np. raz w miesiącu), nic się nie stanie. Wybierać też należy przyspieszacze z filtrami ochronnymi (czytaj etykiety, gdyż sporo preparatów ich nie ma) lub stosuj dodatkowy filtr.

Reklama

Preparaty te zawierają też wiele składników nawilżających, bo nawodniona skóra szybciej się opala. W niektórych znajdziesz też wit. A, chroniącą przed tworzeniem się zmarszczek.

Czy opalenizna zdobyta dzięki przyspieszaczom jest trwała? Tak samo jak przy "zwykłym" opalaniu. Te preparaty przecież nie barwią skóry, tylko nasilają jej pigmentację.

29/2014 Tele Tydzień

Tele Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy