Reklama

Nie żyje Pierre Cardin

O śmierci francuskiego projektanta poinformowała agencja AFP. Legendarny projektant zmarł w szpitalu w Neuilly-sur-Seine.

Informacje na temat śmierci słynnego projektanta umieściła także w mediach społecznościowych Francuska Akademia Sztuk Pięknych. 

Lubił powtarzać, że "oczy ma zawsze zwrócone ku przyszłości" i "projektuje dla młodych ludzi". Z myślą o ich szczupłych, pełnych energii sylwetkach, tworzył minispódniczki, zapinane na zamki błyskawiczne kurtki, płaszcze o przedziwnych, jakby architektonicznych formach. Wybierał tkaniny o fantazyjnych nadrukach, od których aż mieniło się w oczach. Sporo było w tym inspiracji op-artem - stylem, który królował w sztuce lat 60., i atmosferą dekady, w której wydawało się, że postęp i ludzie możliwości nie będą miały końca. I choć styl ten dość szybko się zestarzał, na zawsze zapewnił projektantowi miejsce w historii mody.

Reklama

Uciec przed biedą

600 milionów euro - na taką kwotę w 2009 roku oszacowano majątek Cardina. Słysząc taka kwotę, jego rodzice pewnie złapaliby się za głowę. Sto lat temu dla biednych, włoskich rolników, musiała być sumą niewyobrażalną. Małżeństwo w połowie lat 20., w poszukiwaniu lepszego życia wyjechało do Francji. W podróży towarzyszyła im siódemka dzieci. Najmłodszym z nich był, urodzony w 1922 roku, Pietro.

1936 roku to ważna data w historii rodziny Cardinów. Po pierwsze, stają się naturalizowanymi Francuzami. Po drugie, Pietro - nazywany już Pierrem, zaczyna swoje pierwsze krawieckie praktyki.

Pierwsze zawodowe kroki stawiał w małym zakładzie w Saint-Etienne, później przeniósł się do Vichy, a następnie do Paryża. Tam, jeszcze przed końcem wojny, rozpoczął pracę u boku sław takich jak Jeanne Paquin i Elsa Schiaparelli. W 1946 roku podjął pracę w domu mody Christiana Diora. Historycy ubioru uważają, że to on w dużej mierze przyczynił się do wypromowania słynnego powojennego stylu, zwanego "new lookiem", którego charakterystycznymi elementami była wąska talia i obszerna, sięgająca do połowy łydki spódnica.

W latach 50. Cardin wybił się na niezależność, prezentując swoje pierwsze, samodzielne kolekcje.  Dekadę później wypracował styl, który nadał mu miano legendy.

Ubrania da ludzi przyszłości

"Od bąbelkowej sukienki,  po kostium Mao, od skafandrów kosmonautów po modę unisex, od bizantyńskiego przepychu, po sukienkę z włókien syntetycznych" - tak różnorodność modeli, tworzonych przez Cardina, opisują dziennikarze francuskiego dziennika "Le Monde".

Różnorodność ta była bezpośrednim skutkiem mnogości inspiracji, po które sięgał Cardin. Przesiąknięty duchem lat 60. - dekady lotów w kosmos, postępu technicznego, op-artu i  rewolucji seksualnej i feminizmu, chciał tworzyć odzież dla "człowieka przyszłości". Stawiał zwykle na dopasowane, odsłaniające ciało fasony. Mawiał, że jego praca, przypomina zajęcie rzeźbiarza. "Najpierw tworzę formy, a później wpisuję w nie ciała" - tłumaczył.

Sporo miał również do zaoferowania panom, chcąc dać im nie tylko elegancję, ale i wygodę. Jak sam mówił, tworzył marynarki, w których "z powodzeniem można nie tylko odkręcić śrubę w samochodzie, ale również iść na kolację do Windsorów".

Choć nie wszystkie jego projekty przetrwały próbę czasy, zawdzięczamy mu takie rozwiązania jak  spódnica-bombka, czy golf noszony do garnituru.

Rewolucjonizował nie tylko estetykę, ale i ekonomię: twardo opowiadał się za upowszechnieniem modelu pret-a-porter i tworzeniem modeli dostępnych dla każdego (choć nie stronił również od ubierania gwiazd, takich jak: Marlena Dietrich, Beatlesi, Gerard Depardieu, czy Jeanne Moreau).  Stawiał również na nowatorskie rozwiązania marketingowe: jego kolekcje prezentowane i fotografowane były w najrówniejszych miejscach świata, m.in. na Placu Czerwonym i pustyni Gobi.

Projektant pozostał aktywny do późnej starości. Choć w ostatnich latach nie tworzył już własnych kolekcji, regularnie pojawiał się na pokazach i branżowych wydarzeniach. Chętnie służył też wiedzą i radą młodym projektantom.

Wiadomość o jego śmierci, podaną dziś przez AFP, szybko powtórzyły media na całym świecie. Nic dziwnego - Pierre Cardin był jednym z najbardziej rozpoznawalnych Francuzów, a sklepy sygnowane jego nazwiskiem działają w ponad 100 krajach na całym globie. 

Zobacz także:

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy