Reklama

Coming out Andrzeja Piasecznego

Andrzej Piaseczny wyszedł z szafy. Przyznał, że kocha. I niekoniecznie chodziło o kobietę.

Wszystko za sprawą piosenki "Miłość", w której podmiot liryczny wyznaje: 

"Nie możesz zasnąć i przestać śnić,

A życie chciałbyś dzielić tylko z nim"

W wywiadzie, którego udzielił Radiu Zet, powiedział, że utożsamia się ze słowami zawartymi w tekście. "Piosenka "Miłość" to odważna piosenka. Każdy rodzaj miłości jest ważny o dobry. Piszę o jakiś swoich sprawach. Myślałem o tym, że dotyczy mnie "efekt motyla", że wystarczy być dobrym człowiekiem po to, by wzbudzić w innych ludziach sympatię, żeby dawać przykład tolerancji, akceptacji do człowieka, nie geja".

Reklama

Wokalista podkreślił, że nasze rzeczywistość społeczno-polityczna zmusza nas do tego, żeby się określać. "To jest piosenka o mnie i mówię o tym z uśmiechem" - spuentował.

Artysta nie wydał jeszcze oficjalnego komunikatu. Andrzej Piaseczny kończy w tym roku 50 lat. W marcu trafił do szpitala ze względu na COVID-19, który ciężko przeszedł. Być może wydarzenia z ostatnich miesięcy pomogły mu szczerze mówić o swojej orientacji, bo do stracenia nie ma nic, a jego wyznanie może pomóc wielu ludziom, którzy czują się źle, żyjąc w tak nietolerancyjnym kraju jak Polska.

Zobacz więcej:

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy