Reklama

Wszystko, co chcesz wiedzieć o e-bookach, ale boisz się zapytać

Na czym czytać e-booki? Skąd je brać? Czy można dzielić się e-bookami? Odpowiadamy na najczęstsze pytania osób, które do tej pory nie korzystały z wirtualnych książek i chcą rozpocząć swoją przygodę z taką formą czytelnictwa.

Wiele osób, mimo że uwielbia czytać, ma pewne obawy przed sięgnięciem po e-booki. Boimy się, że korzystanie z nich jest zbyt skomplikowane i męczące. Najwyższy czas obalić te mity i rozpocząć swoją wielką przygodę z e-bookami.  

Na czym czytać e-booki?

Wiele zależy od tego, jak dużo zamierzamy czytać. Na początku, jeśli chcemy sprawdzić, czy e-booki to w ogóle coś dla nas, nie warto inwestować w sprzęt. Bez problemu możemy czytać na tablecie lub lub smartfonie. Jeśli korzystasz z e-booków tylko sporadycznie, rodzaj nośnika z pewnością nie będzie mieć dla Ciebie większego znaczenia.  

Reklama

W przypadku regularnego czytania e-booków, warto zaopatrzyć się w profesjonalny czytnik. Bez problemu znajdziemy go zarówno w sklepach stacjonarnych, jak i internetowych z urządzeniami elektronicznymi. Przyzwoitej jakości sprzęt można kupić już za 300-400 zł, zaś te cieszące się najlepszą opinią trzeba zapłacić od 500 zł wzwyż. Na polskim rynku, mimo wysokiej ceny produktów, bezkonkurencyjnie rządzi Kindle. Według „Raportu o rynku e-booków w Polsce w latach 2010-2014”, przygotowanego przez Virtualo, 73% czytelników e-booków posiada czytnik właśnie tej marki. Z finansową barierą dostępu do czytników postanowiło ostatnio zawalczyć Legimi. Od sierpnia bieżącego roku, ci, którzy zdecydują się na 24-miesięczny abonament na ebooki, mogą otrzymać, zachwalany przez blogerów za jakość ekranu i szybkość działania, czytnik InkBook Onyx za złotówkę. 

Czym różni się czytanie na czytniku od innych nośników?

Przede wszystkim, czytanie na e-czytnikach nie męczy oczu. Dzieje się tak dlatego, że wykorzystują one tzw. papier elektroniczny, który sam w sobie nie świeci – chyba, że sobie tego zażyczymy (coraz więcej urządzeń ma wbudowane podświetlenie, którego używamy tylko nocą, w trakcie jazdy autobusem). Co więcej, w przeciwieństwie do ekranów w smartfonach i innych urządzeniach mobilnych, ekran czytnika nie świeci nam prosto w oczy. W grę wchodzą również czysto praktyczne względy, takie jak fakt, że czytanie książek na smartfonie może szybko rozładować baterię i uniemożliwić korzystanie z telefonu.

Skąd brać e-booki?

Na początku obalmy mit, że e-booki (a już na pewno te na Kindle) kupimy tylko na Amazonie. Nic bardziej mylnego – polski czytelnik nie kupi tu większości książek w naszym języku. Zresztą, nawet te, które możemy dostać, często nie są konkurencyjne cenowo. Na rodzimym rynku znajdziemy co najmniej kilkanaście e-księgarni, w których możemy zaopatrywać się w e-booki - niektóre z nich specjalizują się wyłącznie w udostępnianiu wirtualnych tytułów. Jest zatem w czym wybierać.

W zależności od naszych potrzeb możemy albo kupić, albo wypożyczyć e-booka. Wiele firm stara się przyciągać klientów różnego rodzaju okresowymi promocjami i programami lojalnościowymi. 

Z kolei osoby, które nie mają czasu „polować na okazje”, mogą zdecydować się na usługę abonamentową, w ramach której czytelnik otrzymuje dostęp do wszystkich książek w katalogu za stałą, miesięczną opłatę. 

Mam e-booka… i co dalej?

Większość oferowanych e-książek jest dostępnych w multiformacie. - W praktyce oznacza to, że dostajemy od razu kilka formatów (najczęściej EPUB, MOBI i PDF – przyp. red.), które dedykowane są konkretnym urządzeniom, na przykład Kindle’om czy komputerom. Multiformat umożliwia nam czytanie jednej książki na różnego rodzaju nośnikach – mówi Mikołaj Małaczyński, prezes Legimi.com, księgarni oferującej abonamentowy dostęp do e-booków. 

Często pojawiającym się pytaniem jest również kwestia udostępniania e-booków. Oczywiście, nie możemy dowolnie rozporządzać nabytą e-książką. Pamiętajmy jednak, że w ramach dozwolonego użytku prywatnego, jaki definiuje ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, możemy ją wydrukować dla własnych potrzeb, a także pożyczyć lub udostępnić znajomym i rodzinie.  

Wbrew wszelkim obawom, korzystanie z e-booków może spowodować, że zamiast mniej – będziemy czytać więcej: w domu, w podróży, na wakacjach… Może warto spróbować?


materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy