Reklama

Sonety Krymskie... Krzysztofa Napiórkowskiego

Album "Mickiewicz. Sonety krymskie" to wyjątkowa i pełna emocji podróż na Krym z początku IX wieku śladami wybitnego poety i filozofa Adama Mickiewicza. Przewodnikiem w tej wyprawie jest uznany muzyk, kompozytor oraz wokalista o przepięknej barwie głosu - Krzysztof Napiórkowski, który skomponował muzykę do 12 wybranych sonetów wieszcza, a potem... wyśpiewał je.

Adam Mickiewicz spędził na Krymie jesień i lato 1825 roku. Czas ten zaowocował cyklem 18 sonetów, które stanowią poetycki zapis wrażeń i wspomnień wieszcza, a także ukazują rozdarcie poety-pielgrzyma pomiędzy zachwytem nad półwyspem Krymskim a tęsknotą za ojczyzną. "Sonety krymskie" były pierwszymi tego typu utworami w literaturze polskiej, zapoczątkowały pewnego rodzaju modę na sonety wśród twórców epok romantyzmu i Młodej Polski i do dziś znajdują się w kanonie lektur szkolnych.

Ich ponadczasowe piękno stało się inspiracją dla Krzysztofa Napiórkowskiego. - Wyobraziłem sobie XIX-wieczny paryski salon, gdzie wieczorną porą gromadzi się towarzystwo, a śpiewak z udziałem muzyków wykonuje poezję ku uciesze i zamyśleniu zebranych... - mówi.

Reklama

Zaproponowana przez autora albumu współczesna aranżacja tych ponadczasowych utworów jest jak most łączący XIX wieczną poezję z dzisiejszym światem. Osnową płyty są kompozycje Napiórkowskiego zaśpiewane przez niego przy fortepianie, a  towarzyszą mu muzycy operujący instrumentarium nawiązującym do muzyki klasycznej, wśród nich pojawiają się między innymi fagot, klarnet basowy, flet, skrzypce, gitara, instrumenty perkusyjne, ale pojawiają się również akcenty bardzo współczesne, jak gitara basowa.

Krzysztof Napiórkowski to kompozytor i wokalista obdarzony nie tylko przepiękną barwą głosu, ale też niezwykłą umiejętnością tworzenia wartościowego repertuaru. Jest jedną z najciekawszych postaci polskiej sceny muzycznej i nie pierwszy raz sięga po najpiękniejsze wiersze rodzimych poetów - w 2016 roku wyśpiewał 10 utworów księdza Twardowskiego.

Na pytanie: Czy nie obawia się poezji, która wydaje się dziś niemodna, w jednym z wywiadów odpowiada: "Z tym, że poezja jest niemodna, nie mogę się do końca zgodzić. Forma poetycka, jej zwięzłość, lapidarność, idealnie wpasowuje się w tendencję związaną ze współczesną technologią - skłonnością do krótkich form. W internecie, na portalach społecznościowych, w memach - wiersz też znajduje miejsce, w którym może egzystować".

Artysta odbiorców swoich płyt nazywa słuchaczami uważnymi, wrażliwymi na słowa, którzy szukają w muzyce pewnych wartości wypływających ze współdziałania elementów harmonicznych i aranżacyjnych, ale również odrobiny magii. Tworzy muzykę, która - ma nadzieję - wzbogaca słuchaczy na poziomie duchowym.  Za swój ostatni solowy album "Semi electric" był nominowany do muzycznej nagrody Fryderyki 2019.

Zobacz również:

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy