Reklama

​Przeżyła 12 dni w dziczy. 38-latka odnaleziona

Holly Courtier zaginęła na terenie Parku Narodowego Zion w stanie Utah 6 października. Mimo szeroko zakrojonej akcji poszukiwawczej, kobiety nie udawało się odnaleźć przez 12 dni. Tak długi czas poszukiwań zazwyczaj nie wróży nic dobrego, jednak 38-latka odnalazła się po niemal dwóch tygodniach.

Holly Courtier zaginęła na terenie Parku Narodowego Zion w stanie Utah 6 października. Mimo szeroko zakrojonej akcji poszukiwawczej, kobiety nie udawało się odnaleźć przez 12 dni. Tak długi czas poszukiwań zazwyczaj nie wróży nic dobrego, jednak 38-latka odnalazła się po niemal dwóch tygodniach.


Do tej pory nie jest jasne, w jaki sposób kobiecie udało się przeżyć. Z informacji, jakich udzieliła rodzina wynika, że bardzo straciła na wadze, a jej ciało jest pokryte licznymi siniakami.

Holly Courtier została odnaleziona przez strażników parku, dzięki wskazówce od turysty, który zauważył kobietę. Rodzina, która mimo długiego czasu poszukiwań, nie traciła nadziei gorąco podziękowała strażnikom i wolontariuszom, którzy przeczesywali teren.

Córka Holly Courtier poinformowała media, że jej matka jest doświadczoną turystką, która dosyć dobrze zna tereny parku, jednak na początku wycieczki zraniła się w głowę i całkowicie straciła orientację. Na szczęście natrafiła na strumień i postanowiła się go trzymać, aby nie stracić źródła wody. Dziewczyna, gdy tylko dowiedziała się o zaginięciu, przyjechała do Parku Narodowego. To dzięki jej uporowi poszukiwania nie zostały przerwane.

Reklama

Courtier wybrała się do Parku Narodowego po tym, jak w wyniku pandemii straciła pracę jako niania.

Park narodowy Zion zajmuje niemal 600 kilometrów kwadratowych, słynie z licznych urwisk skalnych, kanionów i wodospadów.

Zobacz także:

Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy