Reklama

Krakowska premiera widowiska "Electropop Orchestra"

16 lutego Krakowska Filharmonia Futura zmierzy się z repertuarem gwiazd muzyki elektro lat 80'. Utwory Depeche Mode, A-ha, Alphaville, Eurythmics i in. zostaną wykonane przez solistów: Karolinę Leszko, Michała Gasza, Michała Kaczmarka, Kamila Skickiego oraz orkiestrę Filharmonii Futura pod dyrekcją Mikołaja Blajdy. Styl.pl jest patronem wydarzenia.

Organizatorzy zapewniają, że prócz muzyki, starannie zadbali o sceniczną oprawę widowiska. Będą zatem stroje z epoki, specjalne ledowe oświetlenie i laserowa harfa w utworze Oxygen J.M.Jarre'a. Wszystko to w krakowskim Klubie Studio. Co takiego jest w muzyce lat 80', że warto do niej wracać? Dlaczego niektóre zespoły zasługują na status "kultowych"?
 
Depeche Mode to ikona stylu. Zespół znany jest nie tylko z charakterystycznego brzmienia, ale również z niezwykłej konsekwencji jeśli chodzi o image. W czasach gdy na scenie królowały takie gatunki jak Glam - Rock, okładki metalowych płyt roiły się od demonów, chłopcy z Depeche Mode postawili na czystą formę. Patrząc dziś na wczesne fotografie zespołu trudno odnaleźć w nich zadatki na przyszłe gwiazdy. A jednak ci trzej nieśmiali młodzieńcy w białych koszulach i charakterystycznych sweterkach podbili świat i stali się idolami dla kolejnych pokoleń fanów. Przysłowie „nie oceniaj książki po okładce” jest tu w stu procentach adekwatne.

Reklama

W Polsce podobnym tropem poszedł Grzegorz Ciechowski i Republika. Czarno-białe okładki płyt wyróżniały się i były znakiem rozpoznawczym grupy. Oczywiście image sceniczny to jedynie cząstka artystycznego wizerunku. Co ciekawe w jednym i drugim przypadku - Depeche Mode i Republiki ten wizerunek był bardzo spójny z przekazem. Dlatego obie grupy stały się „kultowe”. Dobre, aktualne teksty, charakterystyczne brzmienie i wpisujący się w całość sceniczny image - oto przepis na długofalowy sukces. Jak na tym tle wypadają dzisiejsze gwiazdy? Z pewnością rozpoznawalność dają różnego rodzaju skandale, charakterystyczne stroje, sposób bycia. Dziś bardzo modne jest podkreślanie odmienności seksualnej.

Znakomitym przykładem jest tu Conchita Wurst. Na polskim rynku muzycznym androgeniczny Michał Szpak. Lecz jeśli za tym wszystkim nie idzie poważna artystyczna propozycja, sam blichtr okazuje się wystarcza na krótko. Gwiazda staje "supernową" - błyśnie na chwilę, aby juz za moment rozpłynąć się w przestrzeni. Dlatego z setek grup każdej dekady czy mikro "epoki" muzycznej pozostają jedynie Ci, których siłą był przekaz. Czasem werbalny, muzyczny, czasem jest to po prostu niezwykła, magnetyczna osobowość. Wniosek z tego taki, że nie szata zdobi człowieka, a człowiek szatę. Nie zmienia to faktu, że w wielu naszych szafach zalegają wciąż plakaty z Limahl'em, Modern Talking, A-ha czy Alphaville. No, kto się przyzna? Ogromna jest siła sentymentu. Jeśli więc ktoś chciałby powrócić do czasów "wełnianych sweterków", skórzanych kurtek i białych tenisówek, w sobotę w Krakowie będzie miał ku temu okazja.


Styl.pl/materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy